Minister ds. UE Adam Szłapka powiedział w środę PAP i IAR, że optymistycznie ocenia szanse na przedłużenie unijnych sankcji wobec Rosji. Obostrzenia sektorowe wygasają z końcem stycznia, a Węgry z ich przedłużeniem chcą poczekać na zaprzysiężenie Donalda Trumpa.
Da to Polsce, która do końca czerwca przewodzi pracom w Radzie UE, niewiele czasu na przeprowadzenie procesu decyzyjnego, wymagającego jednomyślnej zgody wszystkich krajów członkowskich. Szłapka podkreślił, że jest dobrej myśli.
Do zaprzysiężenia Trumpa dojdzie 20 stycznia.
"Mam poczucie, że mimo tych gigantycznych wyzwań wszystkie państwa członkowskie patrzą na naszą prezydencję raczej z nadzieją niż z obawą" - powiedział minister.
Według informacji PAP Polska poczeka z powrotem do kwestii przedłużenia sankcji gospodarczych do zaprzysiężenia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sprawą będą mogli się zająć ministrowie spraw zagranicznych krajów unijnych podczas posiedzenia w Brukseli 27 stycznia.
Jak podało źródło unijne, w pierwszych dniach swojej prezydencji Polska wysłała też "bardzo wyraźny sygnał polityczny" Węgrom - w programie środowego posiedzenia ambasadorów krajów członkowskich umieściła kwestię blokowanego przez Węgry wsparcia dla Ukrainy z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF).
Pod koniec własnego przewodnictwa w Radzie UE pod koniec grudnia Węgrzy zawetowali postęp w kwestii EPF najpierw na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych, a potem na unijnym szczycie.
Chodzi o zwrócenie krajom członkowskim przez Komisję Europejską kosztów zakupu uzbrojenia przekazanego Ukrainie. Węgrzy blokują 6,6 mld euro.(PAP)
mce/ akl/ mow/