Umowa Partnerstwa, dotycząca wykorzystania funduszy z budżetu UE na lata 2021-2027, może być przyjęta do połowy przyszłego roku – ocenia europoseł KO Jan Olbrycht. Sytuację wokół Krajowego Planu Odbudowy, który wciąż nie uzyskał pozytywnej opinii Komisji Europejskiej, określił jako niepewną.
Podczas czwartkowego spotkania prasowego w Katowicach, zorganizowanego w dniach poprzedzających półmetek obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego, Olbrycht przedstawił swoją ocenę stanu zaawansowania prac, których zwieńczeniem będzie możliwość korzystania przez Polskę z unijnych środków w ramach nowej perspektywy finansowej oraz Krajowego Planu Odbudowy.
Europoseł podkreślił, że aby w pełni skorzystać z przysługujących Polsce środków, finalizacji wymagają trzy zagadnienia: zasady dotyczące wykorzystania, w ramach rozmaitych funduszy, pieniędzy z budżetu UE (tu kluczowa jest Umowa Partnerstwa), akceptacja Krajowego Planu Odbudowy oraz rozstrzygnięcia dotyczące mechanizmu wiążącego fundusze z kwestią praworządności.
„Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Umowa Partnerstwa będzie gotowa w pierwszej połowie przyszłego roku. Wówczas w końcu 2022 roku będzie można rozpoczynać finansowane z tych środków projekty i ogłaszać przetargi” – powiedział Olbrycht, oceniając, iż przed końcówką przyszłego roku faktyczne uruchomienie środków, dzielonych na podstawie Umowy Partnerstwa, raczej nie wydaje się możliwe.
Europoseł poinformował, że nadal nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia, czy subregion, w którym wydano nową koncesję na wydobycie węgla, będzie mógł korzystać ze środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST). Gdyby – z powodu takiej koncesji udzielonej w Mysłowicach – Komisja Europejska wyłączyła to i sąsiednie miasta ze wsparcia Funduszu, środki nie trafiłyby m.in. do Katowic, Rudy Śląskiej, Zabrza czy Bytomia.
Według Jana Olbrychta, wciąż nie ma także zgody co do ilości regionów, jakie mają skorzystać ze wsparcia FST. Strona polska zaproponowała sześć województw: Śląskie, Dolnośląskie, Wielkopolskie, Małopolskie, Lubelskie i Łódzkie, natomiast Komisja Europejska – jak relacjonował w czwartek parlamentarzysta – optuje za wsparciem jedynie trzech pierwszych regionów, gdzie w bliskiej perspektywie będą zamykane kopalnie.
Opisując procedury związane z zatwierdzaniem Krajowego Planu Odbudowy (w ramach którego wykorzystywane będą środki dotacyjne i pożyczkowe z Funduszu Odbudowy), Olbrycht poinformował, że dotąd plany takie złożyło do Komisji Europejskiej 26 państw (nie zrobiła tego jedynie Holandia). 22 plany uzyskały już pozytywną opinię KE, 19 z nich zostało zatwierdzonych przed Radę Europejską, a 17 państw otrzymało zaliczkowe finansowanie na łączną kwotę 52,3 mld euro.
Polski plan, wraz z planami złożonymi przez Węgry, Słowenię i Bułgarię, czeka na pozytywną opinię Komisji Europejskiej. Jak mówił Olbrycht, unijne przepisy nie określają terminu, w jakim Komisja powinna wydać opinię, stanowiąc jedynie, że KE powinna starać się zrobić to w ciągu dwóch miesięcy, a jeżeli nie jest to możliwe – w "rozsądnym czasie".
Europoseł przypomniał, że w ocenie KPO brane jest pod uwagę 11 szczegółowych kryteriów, m.in. kwestie związane z ochroną środowiska, cyfryzacją czy transparentnością, efektywnością i skutecznością podejmowanych w ramach KPO działań. Komisja zwraca uwagę, by środki z Funduszu Odbudowy były kierowane na faktyczne reformy (niektóre kraje zgłosiły np. reformy podatkowe, szkolnictwa czy wzmocnienie gospodarki cyfrowej). Środki z KPO mają być zakontraktowane do końca 2023 roku i wydane najdalej do końca 2026 r.
Olbrycht zastrzegł, że parlamentarzyści nie mają szczegółowych informacji ani na temat szczegółów polskiego KPO, ani na temat konkretnych oczekiwań Komisji Europejskiej wobec Polski. Przypomniał jednak, iż jedną z istotnych sugestii KE dla strony polskiej była poprawa klimatu inwestycyjnego w kraju poprzez zapewnienie niezależności sądownictwa. W ocenie europosła, właśnie ta wskazówka może być obecnie wiodąca.
Pozytywna opinia KE na temat Krajowego Planu Odbudowy jest konieczna, aby można było przejść do kolejnego etapu, jakim jest zatwierdzenie KPO przez Radę Europejską, co otworzyłoby drogę do wypłaty 13-procentowej zaliczki. W przypadku Polski chodzi o ok. 4,7 mld euro. Zaliczkę z Funduszu Odbudowy dostało już 17 unijnych państw, z 19, których KPO zostało zatwierdzone przez Radę i 22 pozytywnie zaopiniowanych przez Komisję.
Komentując sytuację dotyczącą mechanizmu uzależniającego wypłatę unijnych środków od przestrzegania zasad praworządności, Olbrycht przypomniał, że Polska i Węgry zaskarżyły ten mechanizm do Trybunału Sprawiedliwości UE, który ma zająć się sprawą w grudniu. Do czasu rozstrzygnięcia Trybunału, KE nie chce uruchamiać tego mechanizmu, co – jak relacjonował Olbrycht - spotkało się z krytyką w Parlamencie Europejskim.
Pytany, czy w przypadku wstrzymania środków dla Polski lub np. potrącania nałożonych na Polskę przez TSUE kar finansowych, Polska mogłaby potrącać odpowiednie kwoty ze swojej składki wpłacanej do UE, Olbrycht ocenił, iż byłoby to faktyczne rozpoczęcie procesu wychodzenia Polski z Unii Europejskiej. Jego zdaniem, traktat europejski w sposób mało szczegółowy ujmuje kwestie wystąpienia z UE, tym ważniejsze są faktyczne działania, które można odbierać jako gotowość do wystąpienia ze wspólnoty.
mab/ woj/