Poniedziałek, 25 Listopad 2024

Importowany gaz zaspokaja potrzeby energetyczne Unii Europejskiej w 70 proc.

05.04.2019, 11:57 Aktualizuj: 07.05.2019, 20:55
©European Union 2010 - EP
©European Union 2010 - EP

Ponad 70 proc. gazu zużywanego lub magazynowanego przez kraje UE jest importowana. Spodziewany jest wzrost tego odsetka.

Z gazu ziemnego pochodzi jedna czwarta energii zużywanej w Unii Europejskiej. Gaz na terenie Europy najczęściej używany jest do ogrzewania domów oraz generowania energii elektrycznej.

Wiele krajów członkowskich Unii jest w znacznym stopniu zależnych od importu gazu. Na tle unijnych krajów Polska nie wypada w tym zestawieniu najgorzej. Według danych Eurostatu, zajmujemy 7. miejsce pod względem uniezależnienia od importu paliwa. W 2016 r. import netto surowca zaspokoił  potrzeby energetyczne naszego kraju w 78,4 proc. W tym samym czasie w Belgii wskaźnik ten wyniósł 100,6 proc. (wskaźnik powyżej 100 proc. oznacza, że część importowanego surowca zmagazynowano).

Fot. Parlament Europejski

Zdecydowana większość gazu, bo 89 proc., importowana jest do Unii przy użyciu gazociągów, reszta w formie ciekłej transportowana jest statkami.

Według danych Komisji Europejskiej z III kwartału 2018 r., największymi dostawcami gazu dla Unii Europejskiej były kolejno: Rosja (47 proc.), Norwegia (34 proc.), Algieria i Libia (łącznie 8,6 proc.).

Najważniejsza trasa dostawy rosyjskiego gazu przebiegała przez terytorium Ukrainy (gazociąg Bratstvo i trasa bałkańska), zapewniając prawie połowę całościowego importu gazu z Rosji. Duże znaczenie ma także gazociąg Nord Stream 1 (30 proc. dostaw). Kolejna istotna trasa przebiega przez terytorium Białorusi (gazociąg Jamał-Europa) zapewniając 20 proc. dostaw.

W czwartek europosłowie opowiedzieli się za rozszerzeniem zasad obowiązujących na unijnym rynku gazu o gazociągi dostarczające gaz spoza krajów członkowskich Unii. Przepisy będą obejmowały także kolejny gazociąg, który połączy Rosję i Niemcy, czyli  Nord Stream 2. Gazociąg o długości 1200 km budowany jest na terenie Morza Bałtyckiego.

Zgodnie z decyzją PE, fragmenty gazociągów importujących gaz, które znajdują się na obszarze krajów członkowskich (a także na wodach terytorialnych należących do krajów członkowskich), będą musiały spełniać wymagania, które obecnie mają zastosowanie do gazociągów wewnętrznych Unii.

Chodzi o oddzielenie dostaw i produkcji gazu od działalności przesyłowej, co umożliwi innym operatorom dostęp do przepustowości rurociągu, a także przejrzystą regulację taryf tranzytowych. Wyjątki od tych zasad będą możliwe wyłącznie po zaakceptowaniu przez Komisję Europejską.

Jak powiedział przewodniczący komisji energetycznej PE Jerzy Buzek (EPP/PO), zaopatrzenie w gaz zbyt często służy jako broń polityczna. "Nie możemy +rozbroić+ nieczystych intencji innych, ale możemy uzbroić się w przejrzyste i spójne prawodawstwo. Właśnie o to chodzi w naszej unii energetycznej oraz w zmienionej dyrektywie" – podkreślił.

Europosłowie PiS są sceptyczni wobec dyrektywy dotyczącej Nord Stream 2. Europoseł Ryszard Czarnecki wskazuje, że regulacje pozostawiają "szerokie pole do gry" dla Niemców. Dyrektywa może faktycznie zalegalizować Nord Stream 2 - mówi z kolei europosłanka Jadwiga Wiśniewska.

kic/

 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.