Z 20 najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej trzy znajdują się w Polsce - wynika z danych Eurostatu. Dane, które po raz pierwszy uwzględniają statystyczny podział Mazowsza, dały Warszawie miejsce w drugiej dziesiątce najbogatszych obszarów Unii.
Na przeciwległych biegunach pod względem PKB na mieszkańca znalazły się tradycyjnie: północno-zachodnia część Bułgarii (31 proc. średniej unijnej) i londyńskie City (626 proc.).
Jak poinformował we wtorek europejski urząd statystyczny, w 2017 r. w 20 regionach Unii Europejskiej odnotowano PKB na mieszańca, według standardów siły nabywczej, na poziomie poniżej 50 proc. średniej unijnej. Trzy z tych regionów to polskie województwa: podkarpackie (49 proc.), warmińsko-mazurskie (49 proc.) oraz lubelskie (48 proc.). Jeszcze niedawno w grupie 20 najbiedniejszych znajdowało się również woj. podlaskie (obecnie dokładnie połowa średniej UE).
Według danych Eurostatu, najbogatszym polskim regionem był warszawski region stołeczny, wydzielony statystycznie z Mazowsza. Obejmujący Warszawę wraz z dziewięcioma przyległymi powiatami obszar osiągnął 152 proc. średniej unijnej (pozostała część województwa - 59 proc.). Daje to polskiej stolicy 19. lokatę w całej Unii Europejskiej tuż przed Wiedniem, który zamyka stawkę (151 proc). W tym samym czasie w drugim pod tym względem polskim regionie, w woj. dolnośląskim, wskaźnik wyniósł 77 proc. Tuż za Dolnym Śląskiem uplasowały się województwa: wielkopolskie (76 proc.) oraz śląskie (72 proc.).
Jak podał Eurostat, regionalny PKB na jednego mieszkańca w całej Unii Europejskiej w 2017 r. wahał się od 31 proc. do 626 proc. średniej unijnej. Najbiedniejszym terytorium UE była północno-zachodnia część Bułgarii (North-West), najbogatszym - część Londynu obejmująca tamtejsze City (Londyn Wewnętrzny-Zachód).
W czołówce najbogatszych regionów znalazły się ponadto: Luksemburg (253 proc.), południowa Irlandia (220 proc.), Hamburg (202 proc.), Bruksela (196 proc.) środkowo-wschodnia część Irlandii (189 proc.) i czeska Praga (187 proc.).
Wśród 20 najbiedniejszych obszarów, w których PKB na mieszkańca był poniżej połowy średniej unijnej, pięć znajduje się w Bułgarii, po cztery w Grecji i na Węgrzech, trzy w Polsce, dwa w Rumunii, a dwa to francuskie terytoria zamorskie.
Europejski urząd statystyczny publikuje dane z ponadrocznym opóźnieniem, dlatego najnowsze zestawienie dotyczy 2017 r. Analizie poddano jednostki statystyczne na poziomie NUTS 2, które w Polsce w większości odpowiadają województwom (siedemnastym odrębnym regionem NUTS2 jest Warszawa z otaczającymi powiatami).
Wyniki ekonomiczne regionów są podstawą przydziału środków unijnych w ramach polityki spójności. Objęte są nią wszystkie obszary Unii Europejskiej, jednak większość funduszy strukturalnych kierowana jest w rejony, w których PKB na mieszkańca nie przekracza 75 proc. średniej dla państw członkowskich UE. Obecnie przydział środków odbywa się na podstawie średniego PKB per capita w trzyletnim okresie od 2007 do 2009 r.
Obecnie trwają przymiarki do kolejnego budżetu Unii Europejskiej po 2020 r. Z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji wynika, że koperta dla Polski może się zmniejszyć o jedną czwartą. Cięciom sprzeciwia się Parlament Europejski i Europejski Komitet Regionów, który jest ciałem doradczym UE. Państwa członkowskie są mocno podzielone w tej sprawie. Polska wraz z 15 państwami UE są gotowe podnieść składkę członkowską, aby utrzymać budżet polityki spójności.
kic/