Wtorek, 1 Kwiecień 2025

Ambasador Francji w Polsce: Paryż i Warszawa do końca czerwca podpiszą "traktat premium"

27.03.2025, 16:09 Aktualizuj: 28.03.2025, 11:36

Paryż i Warszawa zamierzają do końca czerwca podpisać "traktat premium", pierwszą tak wysokiej rangi umowę o przyjaźni między Francją a krajem, który z nią nie graniczy - powiedział PAP ambasador Francji Etienne de Poncins. Dodał, że za rządów Donalda Tuska relacje polsko-francuskie przeszły "z ciemności do jasności".

"W zawodzie dyplomaty trzeba mieć trochę szczęścia. Ja miałem to szczęście, że przyjechałem do Warszawy w momencie dość radykalnych zmian, zwłaszcza w podejściu Polski do Europy, a także do Francji" - zauważył w wywiadzie dla PAP de Poncins, który objął funkcję ambasadora w Polsce we wrześniu 2023 roku po czterech latach kierowania placówką w Kijowie.

"Objęcie władzy przez rząd Tuska zostało bardzo dobrze przyjęte we Francji i pozwoliło na znaczący postęp w stosunkach polsko-francuskich" - zaznaczył dyplomata.

Zdaniem de Poncins obie strony rozumieją się teraz lepiej: podczas gdy Francja uznała polską słuszność w sprawie rosyjskiego zagrożenia, Warszawa zdała sobie sprawę, że rację miał też Paryż, który od lat postulował większą autonomię Europy w dziedzinie obronności i energetyki dzięki energii jądrowej. Dodatkowo - jak stwierdził ambasador - sukces gospodarczy Polski i sprawne wydatkowanie przez nią funduszy unijnych pokazały, że Warszawa jest bardzo ważnym aktorem w UE, którego "należy słuchać".

"Obecnie Paryż i Warszawa odkrywają się na nowo, a we Francji mówi się o polskim momencie w Europie. Teraz trzeba to przełożyć na konkretne dokumenty, a mianowicie na projekt traktatu z Nancy" - uznał de Poncins.

Nawiązał w ten sposób do zapowiadanego od paru miesięcy nowego traktatu o przyjaźni polsko-francuskiej. Jak zaznaczył ambasador, pomysł zawarcia takiej umowy pojawił się już po wyborach parlamentarnych w 2023 roku, które przyniosły zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej. Obecnie prace nad dokumentem są w fazie konsultacji między polskim a francuskim resortem spraw zagranicznych.

Do podpisania traktatu ma dojść przed końcem czerwca w Nancy - miejscu symbolicznym dla relacji polsko-francuskich, bo to tu po wygnaniu z kraju osiadł jako książę Lotaryngii polski król Stanisław Leszczyński, teść króla Francji Ludwika XV.

De Poncins podkreślił, że obecna umowa regulująca stosunki polsko-francuskie, zawarta w 1991 r., jest przestarzała i nie przystaje do rzeczywistości, w której Polska jest kluczowym partnerem w UE. "Dla przykładu, poprzedni traktat wskazywał na to, że Francja powinna wykonać wszystkie możliwe wysiłki, aby umożliwić wstąpienie Polski do UE, a przecież od rozszerzenia Wspólnoty o Polskę minęło już ponad 20 lat" - zauważył.

"Teraz musimy wznieść francusko-polskie relacje na ten sam poziom, na jakim utrzymujemy je z naszymi głównymi partnerami w UE: Włochami, Hiszpanią i Niemcami" - oświadczył.

Polska ma być pierwszym krajem, który nie sąsiaduje z Francją, a z którym Paryż zawrze tak wysokiej rangi umowę, czy - jak ją nazwał dyplomata - "traktat premium". "To znak odbudowy zaufania między Francją a Polską" - podkreślił.

O ile traktat będzie miał charakter wszechstronny i obejmował wszystkie obszary współpracy, od gospodarki po kulturę, o tyle po stronie francuskiej akcent ma zostać położony na współpracę obronną. "Chodzi o wzmocnienie europejskiego filaru obronnościowego w NATO i budowanie prawdziwej suwerenności Unii Europejskiej w zakresie bezpieczeństwa" - sprecyzował ambasador. "Kwestia energetyki jest dla nas także ważna. Polska i Francja należą do europejskiego sojuszu na rzecz energetyki jądrowej" - dodał dyplomata.

Między Warszawą a Paryżem istnieją jednak pewne różnice w wizjach tego, jak dozbrajać Europę, a jednym z głównych obszarów tarć jest kwestia zakupów od krajów pozaeuropejskich. Podczas gdy Polska w ostatnich latach złożyła ogromne zamówienia zbrojeniowe w USA i Korei Południowej, to Francji, posiadającej najsilniejszy przemysł obronny na Starym Kontynencie, zależy na tym, aby kraje UE kupowały broń europejską.

Prezydent Francji Emmanuel Macron, który w UE promuje ideę "Buy European", zapowiedział niedawno, że Francja będzie zabiegać o kontrakty zbrojeniowe z europejskimi krajami, które teraz zaopatrują się w USA. Stwierdził też, że kraje członkowskie powinny dokonać pod tym kątem ponownej oceny aktualnych zamówień.

"Parę lat temu słyszeliśmy od Polski argument, że produkcja broni w Europie nie jest wystarczająca i dlatego musi ona kupować ją +z półki+ od krajów spoza UE" - powiedział ambasador.

"Jednak o ile ten argument był uzasadniony dwa czy trzy lata temu, o tyle teraz nie jest już aktualny, bo Europejczycy - i to nie tylko Francuzi - pokazują zdecydowanie zdolność do przyspieszenia produkcji" - podkreślił dyplomata, podając przykład armatohaubic Caesar, flagowego produktu francuskiego przemysłu obronnego, którego produkcję od początku wojny Rosji z Ukrainą zwiększono kilkakrotnie.

Dyplomata przekonywał, że Polska, decydując się na współpracę z francuską zbrojeniówką, wzmocniłaby własny przemysł, bo realizacja potencjalnych kontraktów odbyłaby się w "duchu partnerstwa".

Jako przykład podał francuską ofertę w ramach programu "Orka", który zakłada zakup trzech okrętów podwodnych dla polskiej marynarki wojennej.

Jednym z oferentów jest francuski gigant stoczniowy Naval Group, który proponuje Polsce okręty typu Scorpene. O zamówienia z Polski konkuruje m.in. z Niemcami, Szwedami i Włochami, a także z Koreą Południową.

"Gdybyśmy my dostali zamówienie, byłoby ono realizowane w ramach partnerstwa z Polską, a duża część produkcji odbywałaby się w polskich stoczniach" - powiedział de Poncins.

"Zupełnie nie przeszkadza nam wymóg Warszawy, aby 50 proc. kupowanego przez nią sprzętu bojowego było produkowane w zakładach na terytorium Polski" - stwierdził, odnosząc się do wyznaczonego przez rząd w Warszawie celu, aby połowa tego, co Polska wydaje na sprzęt wojskowy, zostało w rodzimym przemyśle obronnym.

"Chcemy nawiązywać partnerstwa, a nie tylko sprzedawać broń" - zaznaczył. "Ale to trochę jak z kurą i jajkiem. Jeżeli nie będzie zamówień europejskich, to nigdy nie będzie też europejskiej produkcji" - skwitował francuski ambasador.

Maria Wiśniewska (PAP)

mws/ mal/ mhr/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.