W Rumunii rządząca Partia Socjaldemokratyczna (PSD) w eurowyborach uzyskała takie samo poparcie, co opozycyjna Partia Narodowo-Liberalna (PNL) – wynika z danych prezentowanych przez PE.
Na obie partie zagłosowało po 25,7 proc. wyborców, co daje tym ugrupowaniom po dziewięć mandatów. Tyle samo miejsc w europarlamencie obejmie koalicja Partii Wolności, Jedności i Solidarności (USR+PLUS), na którą głos oddało 23,9 proc.
Na kolejnych miejscach znalazły się Pro Romania (5,7 proc., dwa mandaty), UDMR (5,40 proc., dwa mandaty) i PMP (5,2 proc., jeden mandat).
Według prognoz rumuńscy eurodeputowani zasilą w PE ugrupowanie Europejskiej Partii Ludowej (12), Grupę Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (10) oraz Grupę Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (9). Do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Rumuni wprowadzą jednego przedstawiciela.
Frekwencja wyborcza wyniosła w Rumunii 49,02 proc.
PSD od wielu miesięcy jest oskarżana przez opozycję, a także przez prezydenta Klausa Iohannisa, o utrudnianie walki z korupcją wśród polityków i urzędników państwowych. Rząd znalazł się pod ostrzałem krytyki w połowie 2018 roku, gdy została znowelizowana ustawa antykorupcyjna, co spotkało się z oburzeniem sędziów, prokuratorów, opozycji oraz Rady Europy. Zdaniem przeciwników zmian nowe prawo ma utrudnić ściganie polityków za przestępstwa korupcyjne, na czym najbardziej mógłby skorzystać lider socjaldemokratów Liviu Dragnea. Prezydent Iohannis jest w ostrym konflikcie z lewicowym rządem premier Vioricy Dancili.
26 maja Rumuni głosowali nie tylko w wyborach do PE, lecz także w zorganizowanym z inicjatywy Iohannisa referendum, w którym mają się wypowiedzieć w dwóch kwestiach: co myślą o "amnestii za korupcję" oraz jak traktują możliwość stosowania dekretów nadzwyczajnych w przypadku sankcji karnych.
aba/