Wtorek, 23 Kwiecień 2024

Ryszard Czarnecki: Parlament Europejski kreuje presję w sprawie Rosji

15.06.2022, 10:45 Aktualizuj: 15.06.2022, 10:56

Parlament Europejski to ta instytucja UE, która wahadło realizmu wypycha we właściwym kierunku i kreuje presję, aby podejmować racjonalne decyzje wobec Rosji – podkreślił europoseł Ryszard Czarnecki podczas debaty w PAP. 

Reakcja UE na rozpoczęcie przez Rosję konfliktu zbrojnego u granic europejskiej wspólnoty i możliwe dalsze scenariusze rozwoju sytuacji na froncie i działań unijnych były tematem kolejnej dyskusji „Unia Europejska a wojna w Ukrainie”.

Ryszard Czarnecki (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) pozytywnie ocenił dotychczasowe pakiety sankcji unijnych nałożone na Rosję. „Mogę mieć różne zastrzeżenia do Parlamentu Europejskiego i mam do różnych spraw. Ale gdy chodzi o kwestię Rosji, jest to ta instytucja UE, która jest szczególnie wrażliwa i wahadło realizmu wypycha we właściwym kierunku i w pewnym sensie kreuje presję na Komisję Europejską i pośrednio na Radę Europejską, aby te decyzje realistyczne, pragmatyczne, racjonalne obejmujące Rosję podejmować” - powiedział. 

Jak dodał, zawsze można chcieć, by sankcje były głębsze, „tyle że polityka to jest sztuka realizacji rzeczy możliwych w danym miejscu i czasie”, a przy 27 zróżnicowanych państwach pakiety sankcji to cenne porozumienie.

„Została otwarta puszka Pandory, jeżeli chodzi o wyjątki, ale uważam, że to, co zostało przyjęte, to jest wartością, że to jest consensus, że to cała Unia Europejska zrobiła” - zaznaczył. „Unia Europejska pokazała jedność” - dodał.

Według eurodeputowanego na najbliższym szczycie unijnym zapadnie przychylna Ukrainie decyzja w sprawie nadania statusu państwa kandydującego do UE.

„Sprawa będzie przesądzona, tzn. zielone światło będzie zapalone, ale diabeł tkwi w szczegółach” – uważa Ryszard Czarnecki. „Samo zaproszenie Ukrainy na pokład Unii Europejskiej, przyznanie statusu kandydata, to jest tak naprawdę początek może długiej drogi, i to pod górę, z zakrętami” - ocenił. 

Wyliczał przy tym wypowiedzi znaczących zagranicznych polityków, którzy byli przeciwni szybkiemu wejściu Ukrainy do Unii, a także państwa, dla których gospodarek może to być postrzegane jako zagrożenie. „Kraje Europy południowej, czyli kraje rolnicze, jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja obawiają się konkurencji ukraińskiego rolnictwa” - wskazał. „Gdyby Ukraina weszła na pełnych prawach do Unii Europejskiej, to oczywiście 45 proc. budżetu przeznaczone na politykę rolną byłby w dużym stopniu przeznaczane na Ukrainę. To będzie budziło ruchy opóźniające negocjacje” – zaznaczył.

Podkreślał także, że członkostwo w UE powinno zostać zaproponowane nie tylko Ukrainie. „Uważam, że Unia powinna w obecnej sytuacji, kierowana pragmatyzmem geopolitycznym, zaproponować członkostwo trzem krajom: także Gruzji (…) i również Mołdawii” – powiedział.

Pytany o możliwy kryzys żywnościowy w związku z zablokowaniem ukraińskiego zboża, zwrócił uwagę, że Rosja może z tego odnieść dwie korzyści.

„Myślę, że Rosjanie grają jeszcze inną grę, bardzo niebezpieczną, nie mniej niebezpieczną niż uderzenie ekonomiczne, bardzo głębokie, w interesy ukraińskiej gospodarki. I to dotyczy już Europy Zachodniej. Mianowicie jaki jest efekt sytuacji, gdy będzie kryzys żywnościowy w skali globalnej, co to powoduje? Zwiększenie chęci emigrowania z tych krajów. Gdzie? Do Europy. W ten sposób Putin piecze dwie pieczenie na jednym ogniu” – podsumował.

Jak dodał, to będzie skutkowało także odwróceniem uwagi od spraw Europy Wschodniej.

Według Czarneckiego Ukraina powinna jak najszybciej otrzymać od Europy wsparcie militarne. „Znaczenie tej broni na czas ma efekt nie tylko w wymiarze militarnym, bieżącym, wojennym, ale także jeżeli chodzi o kształt pokoju” - podkreślał. 

Przypomniał, że Ukraina od wielu tygodni apeluje najpierw o samoloty, potem przede wszystkim o artylerię długiego zasięgu, która by odrzuciła Rosjan, tak by nie mogli bombardować pozycji ukraińskich z dość krótkiego dystansu. Jak zauważył, Rosja ma skąd brać żołnierzy, a Ukraina może uzupełniać zasoby armii w mniejszym stopniu, zwłaszcza że pojawiają się doniesienia o nasilającej się dezercji. 

„To jest realny problem. To zjawisko występowało wcześniej w dużo mniejszej skali. Oczywiście to jest kwestia timeingu. Broń powinna przyjść jak najszybciej, inaczej Rosjanie będą postępować i uwaga: w tym momencie warunki pokoju będą gorsze dla Ukrainy, a to może generować mocne podziały wewnętrzne ukraińskiej sceny politycznej” - zaznaczył. 

Debata "Unia Europejska a wojna w Ukrainie" to część projektu EuroPAP News, współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach programu dotacji Parlamentu Europejskiego w dziedzinie komunikacji. 

aba/
 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.