Przeciwnicy niekorzystnych dla Polski propozycji przepisów dotyczących przewoźników drogowych nie zdołali w poniedziałek w Strasburgu usunąć punktu w tej sprawie z porządku obrad, co mogłoby zamrozić prace na miesiące. Zabrakło do tego dwóch głosów.
Chodzi o regulacje z tzw. pakietu mobilności, które zakładają m.in objęcie przewoźników drogowych przepisami w sprawie delegowania pracowników. Komisja transportu PE odrzuciła w styczniu najbardziej niekorzystne z punktu widzenia Polski propozycje, ale sprawa nie zakończyła się na tym.
Zgodnie z planem posiedzenia europosłowie zagłosują w środę nad zmianą przepisów o delegowaniu kierowców, nad zakończeniem nielegalnych praktyk w sektorze oraz nad zmianą przepisów dotyczących czasu odpoczynku kierowców. Podczas rozpoczęcia sesji w poniedziałek w Strasburgu grupa deputowanych z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz Europy Wolności i Demokracji Bezpośredniej zawnioskowała jednak o wykreślenie tego punktu.
"Komisja transportu rozpatrywała pakiet mobilności. Komisja transportu kiedyś doszła do porozumienia, ale Parlament Europejski to porozumienie odrzucił. Dzisiaj w przypadku dwóch z trzech raportów nie mamy porozumienia, żadna z poprawek w żadnym kształcie przez komisję transportu nie przeszła" - mówił podczas rozpoczęcia sesji plenarnej europoseł PiS Kosma Złotowski.
Pytał przy tym, czy podczas posiedzenia eurodeputowani, którzy maja słabe pojęcie o tym, czego cała sprawa dotyczy, mieliby rozstrzygać o 1600 poprawkach? Jego zdaniem sprawa ta powinna pozostać bez rozpatrzenia w tej kadencji europarlamentu.
Przeciw takiemu wnioskowi wystąpił niemiecki europoseł socjalistyczny Ismail Ertug. Jak wskazywał, prace nad pakietem mobilności trwały ponad dwa lata i wypracowano właściwe kompromisy.
"Aby uniknąć opłakanej sytuacji na autostradach europejskich, sytuacji braku pewności prawnej, powinniśmy głosować w tej kadencji, w tym tygodniu w Strasburgu" - apelował. "Nie ma potrzeby usuwania tego głosowania. To tylko gra polityczna osób, którym się nie podoba treść zapisów" - dodał.
Ostatecznie po zarządzeniu głosowania szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani ogłosił, że wniosek o usunięcie punktu z porządku obrad nie przeszedł. Zabrakło dwóch głosów.
Na początku stycznia w komisji transportu odrzucone zostało sprawozdanie europosłanki Merji Kyllonen. Zakładało ono wyłączenie z przepisów o delegowaniu tzw. przewozów bilateralnych (z kraju, w którym mieści się siedziba firmy, do innego państwa). Dla polskich przewoźników ważna była jednak przede wszystkim zawarta w tym sprawozdaniu propozycja objęcia delegowaniem transportu międzynarodowego, czyli między dwoma krajami, w których nie znajduje się siedziba firmy transportowej. Na tym europejskim rynku aktywnie działają polskie firmy. Głosowanie całego PE w tej sprawie w środę może oznaczać powrót tych rozwiązań.
Sprawa jednak nie zakończy się jeszcze po tym głosowaniu, bo do ostatecznego kształtu przepisów potrzebny będzie kompromis z Radą UE.
Krzysztof Strzępka
stk/kic/