Sobota, 23 Listopad 2024

Prokuratura sprawdza, czy doszło do naruszenia swobody głosowania w Tykocinie

06.06.2019, 09:55 Aktualizuj: 06.06.2019, 10:00
Fot.PAP/W.Olkuśnik
Fot.PAP/W.Olkuśnik

Prokuratura sprawdza, czy można mówić o naruszeniu przepisów karnych dotyczących swobody głosowania w wyborach do PE, w jednej z komisji w Tykocinie na Podlasiu. Kilkoro pensjonariuszy miejscowego DPS miało ze sobą kartki z konkretnymi nazwiskami kandydatów.

Zebrane przez policję dowody, w tym opinia grafologiczna, trafiły do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Jak powiedział szef tej prokuratury Karol Radziwonowicz, po analizie tych akt podjęta zostanie decyzja, czy można mówić o naruszeniu przepisów Kodeksu karnego dotyczących swobody głosowania.

Z zebranych dowodów wynika, że kartki napisała jedna z pensjonariuszek Domu Pomocy Społecznej w Tykocinie; potwierdziła to opinia grafologiczna, która jest w aktach sprawy. Kobieta przyznała, że to jej pismo; twierdzi jednocześnie, że zrobiła to dla siebie i z własnej woli.

Śledztwo prowadzone jest w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów.

Art. 250 Kodeksu karnego mówi o tym, że "kto, przemocą, groźbą bezprawną lub przez nadużycie stosunku zależności, wywiera wpływ na sposób głosowania osoby uprawnionej albo zmusza ją do głosowania lub powstrzymuje od głosowania, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". "Sprawdzamy, czy można mówić o spełnieniu przesłanek takiego czynu zabronionego" - powiedział prok. Radziwonowicz.

Sprawę głosowania w Tykocinie nagłośnił w mediach społecznościowych jeden z członków obwodowej komisji wyborczej. Opublikował też zdjęcia karteczek, gdzie ręcznym pismem zapisany został numer listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz numery na liście, imiona i nazwiska dwóch kandydatów: Karola Karskiego i Krzysztofa Jurgiela (obaj zdobyli mandaty europosłów).

Jak relacjonował wówczas rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, ze zgłoszenia wynikało, że do komisji wyborczej przyjechała grupa osób niepełnosprawnych, dowiezionych z miejscowego DPS; osoby uczestniczące w głosowaniu miały przy sobie, na karteczkach, pozapisywane imiona i nazwiska osób z "jednego z komitetów wyborczych". Mówił też, że zebrane dowody wykluczają, by autorem tych zapisków mogła to być osoba spoza grupy pensjonariuszy ośrodka.

rof/ woj/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.