Europosłowie PO i PiS krytycznie odnieśli się do pomysłu nałożenia bardziej rygorystycznych wymogów dotyczących dostępu do unijnych pieniędzy. Według Andrzeja Halickiego (PO) o takich "ekstra warunkach" nie będzie w ogóle mowy. Bogdan Rzońca (PiS) uznał, że nowe regulacje mogą powodować konflikty.
W weekend portal Politico opisał dokument, w którym Komisja Europejska przedstawiła pomysł nałożenia na kraje członkowskie bardziej rygorystycznych warunków uzyskania pieniędzy w kolejnej perspektywie finansowej na lata 2028-34. Dostęp ma być warunkowany m.in. przeprowadzeniem reform gospodarczych, ale nie tylko. "W dokumencie stwierdzono, że kraje będą musiały zająć się kwestią nierówności płci, by otrzymać pieniądze na mieszkalnictwo socjalne lub promować rolnictwo ekologiczne, aby uzyskać dostęp do finansowania rolnictwa" - powiadomił portal.
Komisja Europejska odcięła się od doniesień medialnych. Rzecznik KE Eric Mamer oznajmił w poniedziałek, że prace nad nowym budżetem trwają. "Nie ma więc żadnego dokumentu KE na temat budżetu jako takiego" - podkreślił. Jak dodał, KE pokaże projekt nowego budżetu w połowie przyszłego roku.
Poseł PO Andrzej Halicki stwierdził, że nie ma mowy o wprowadzaniu "ekstra warunków", nieistniejących do tej pory. Jak dodał, zachowane pozostaną te, które są związane z rządami prawa i transparentnością. Zmiany w budżecie UE będą jednak, w pierwszej kolejności, koncentrować się na nowych wyzwaniach związanych z bezpieczeństwem i ochroną granic zewnętrznych UE.
"Zanim jednak zaczniemy dyskusję o tych wszystkich zasadach, Parlament Europejski musi zaakceptować nową KE, a w niej Polska będzie miała swojego bardzo ważnego reprezentanta, odpowiedzialnego za budżet i jego realizację. Zostanie on de facto wyłączony ze struktury KE i będzie podlegać bezpośrednio samej przewodniczącej (Ursuli von der Leyen)" - powiedział Halicki, nawiązując do Piotra Serafina, który otrzyma tekę ds. unijnego budżetu. To oznacza, że będzie odpowiadać za przygotowanie i prezentację projektu nowego budżetu UE.
Nowa KE, a wraz z nią Serafin jako komisarz, rozpoczną prace nie wcześniej niż w grudniu - po tym, gdy kandydaci na komisarzy uzyskają akceptację w PE w ramach serii wysłuchań przed europarlamentarnymi komisjami.
Europoseł Bogdan Rzońca (PiS) uważa, że doniesienia medialne o tym, iż Komisja Europejska chce nałożyć na kraje członkowskie rygorystyczne warunki uzyskania pieniędzy z budżetu UE, który będzie obowiązywał w latach 2028-2034, to zła wiadomość.
"Działania szefowej KE Ursuli Von der Leyen wpisują się w jej plan budowania scentralizowanego europejskiego państwa, w którym poszczególne kraje UE utracą podmiotowość. To jest złe rozwiązanie dla Unii Europejskiej. Nie powinniśmy pozwolić, aby jedna osoba decydowała o kierunku, w którym zmierza Unia Europejska. Uwarunkowanie wypłaty środków z budżetu UE od przeprowadzenia reform, których będzie chciała Bruksela, to szantażowanie państw. Będzie to konfliktogenne" – powiedział Rzońca w rozmowie z PAP.
Jak dodał, "UE nie powinna być dzielona, ale cementowana w obliczu konkurencji z Chinami, USA czy Indami". "Powinniśmy obciąć zbędne wydatki unijne, które nie dają UE przewagi ekonomicznej. Wprowadzenie ideologicznych wymogów będzie skutkować obniżeniem jakości życia we Wspólnocie. Państwa członkowskie powinny się temu jednoznacznie sprzeciwić" – ocenił.
mce/ luo/ mam/