Do 1 listopada unijne magazyny gazu powinny być zapełnione w co najmniej 80 procentach, a w kolejnych latach - nawet w 90 procentach - przewiduje przyjęte w czwartek przez PE rozporządzenie w sprawie strategicznych rezerw błękitnego paliwa.
"Rozporządzenie jest odpowiedzią na obecną sytuację. Gazprom używa dostaw energii jako broni; mamy więc tarczę ochronną; możemy też formalnie rozpocząć wspólne zakupy gazu ziemnego w UE" – komentuje decyzje Parlamentu Jerzy Buzek (EPL), kierujący zespołem negocjacyjnym PE.
Rozporządzenie to odpowiedź na wojnę Rosji z Ukrainą i blokowanie przez Rosjan dostaw gazu do Europy. Dokument ta ma na celu szybsze uzupełnienie strategicznych rezerw gazu przed zimą, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii.
Rozporządzenie zostało już uzgodnione z unijnymi ministrami. Określa obowiązkowy minimalny poziom gazu w magazynach na poziomie 80 proc. do 1 listopada 2022 roku. Ponadto przewiduje, że państwa członkowskie i operatorzy powinni dążyć do osiągnięcia 85 proc. napełnienia magazynów, a celem na kolejne lata będzie 90 procent. W tekście podkreślono też potrzebę dywersyfikacji źródeł dostaw gazu przez kraje UE i zwiększenia środków na rzecz efektywności energetycznej.
Zgodnie z rozporządzeniem magazyny gazu staną się infrastrukturą krytyczną. Wszyscy operatorzy magazynów będą musieli przejść nową obowiązkową certyfikację, aby uniknąć ryzyka ingerencji z zewnątrz. Operatorzy, którzy nie uzyskają tego certyfikatu, będą musieli zrezygnować z własności lub kontroli nad magazynami gazu w UE.
Do sierpnia Komisja Europejska ma wydać wytyczne dotyczące tego, w jaki sposób kraje UE mogą wspólnie pozyskiwać gaz.
Jak podał przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Cristian Buşoi (EPL), unijne państwa posiadające magazyny o dużych pojemnościach będą zobowiązane do utrzymywania w nich co najmniej 35 proc. swojego zużycia. Kraje, które nie posiadają takich zdolności magazynowych, będą musiały zawrzeć umowy z innymi państwami członkowskimi, aby magazynowały dla nich niezbędne ilości gazu. "Jest to mechanizm solidarności, do którego zachęca to rozporządzenie” – podkreślił rumuński eurodeputowany.
woj/