Niedziela, 22 Grudzień 2024

PE: państwa członkowskie podważające rządy prawa ryzykują utratę unijnych funduszy

28.01.2019, 14:59 Aktualizuj: 06.02.2019, 14:45
© European Union 2019 - Source: EP / Mathieu CUGNOT
© European Union 2019 - Source: EP / Mathieu CUGNOT

Ingerujące w system prawny lub nieskuteczne w zwalczaniu nadużyć finansowych i korupcji rządy ryzykują zawieszeniem wypłat funduszy UE – wynika z przygotowanego przez Parlament Europejski projektu unijnych regulacji.

Europosłowie są teraz gotowi do rozpoczęcia negocjacji w sprawie ostatecznego kształtu rozporządzenia z ministrami UE, którzy jeszcze nie przyjęli swojego stanowiska.

Zgodnie z propozycją PE, w asyście panelu niezależnych ekspertów, Komisja Europejska miałaby stwierdzać, czy istnieją "uogólnione niedociągnięcia w zakresie praworządności" i podejmować decyzje o środkach zapobiegawczych, włącznie z ograniczeniem płatności zaliczkowych oraz zawieszeniem płatności z budżetu UE.

Decyzja taka byłaby zatwierdzana przez Parlament Europejski i Radę UE. Kiedy państwo członkowskie naprawi niedociągnięcia stwierdzone przez Komisję, Parlament oraz ministrowie UE mogą podjąć decyzję o odblokowaniu funduszy.

Niezależni eksperci wspomagający Komisję Europejska

Jak wynika z projektu PE, Komisja Europejska może stwierdzić, że praworządność jest zagrożona, jeżeli zauważy problemy z właściwym funkcjonowaniem w państwie członkowskim władz odpowiedzialnych za wdrażanie budżetu UE lub władz sprawujących kontrolę budżetową.

KE brałaby pod lupę kraj członkowski również w przypadku problemów z właściwym dochodzeniem w sprawach nadużyć finansowych, w tym nadużyć podatkowych, korupcji lub innych naruszeń mających wpływ na wykonanie budżetu UE

To samo miałoby dotyczyć problemów ze skuteczną kontrolą sadową sprawowaną przez niezależne sądy, a także problemów z odzyskiwaniem nienależnie wypłaconych środków oraz zapobieganiem i karaniem uchylania się od opodatkowania.

Zagrożenie dla samorządności pojawiałoby się także w przypadku złej współpracy z Europejskim Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych oraz - w stosownych przypadkach - z Prokuraturą Europejską.

Aby wesprzeć Komisję, panel niezależnych ekspertów w dziedzinie prawa konstytucyjnego i finansowego, składający się z jednego eksperta mianowanego przez parlament krajowy każdego państwa członkowskiego i pięciu mianowanych przez Parlament Europejski, oceniałby co roku sytuację we wszystkich państwach członkowskich i podawał do publicznej wiadomości podsumowanie swoich ustaleń.

Ochrona beneficjentów końcowych

W świetle propozycji PE, w zależności od zakresu niedociągnięć i procedury zarządzania budżetem Komisja może podjąć decyzję w sprawie jednego lub kilku środków, w tym m.in. zmniejszenia prefinansowania oraz zawieszenia płatności.

O ile decyzja nie stanowi inaczej, rząd nadal będzie musiał wdrożyć odpowiedni program lub fundusz UE i dokonywać płatności na rzecz beneficjentów końcowych, takich jak naukowcy lub organizacje społeczeństwa obywatelskiego. Komisja miałaby pomagać beneficjentom i zapewniać, że otrzymają oni należne kwoty.

Komisja przedłoży Parlamentowi i ministrom UE wniosek w sprawie przesunięcia do rezerwy budżetowej kwoty odpowiadającej wartości proponowanych środków. Decyzja ta weszłaby w życie po czterech tygodniach, chyba że Parlament, większością oddanych głosów, lub Rada, większością kwalifikowaną (żadne państwo członkowskie nie mogłoby samodzielnie zablokować decyzji), zmieni ją lub odrzuci. Po ustaleniu przez Komisję Europejską, że problemy zostały zlikwidowane, kwota zablokowana zostałaby odmrożona przy zastosowaniu tej samej procedury.

Głosy za i głosy przeciw
 

Parlament przyjął propozycję przepisów 397 głosami do 158, przy 69 wstrzymujących się.
 
"Tego rodzaju pomysłami rozwala się UE od środka" - komentował w czwartkowej rozmowie z korespondentem PAP zasiadający w komisji budżetowej europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.


Jednak tego rodzaju pogląd nie jest dominujący w europarlamencie, gdzie wielu polityków wskazuje, że nie może być tak, że państwa członkowskie biorą z UE tylko to, co się im podoba (pieniądze), a odrzucają to, co jest dla nich niewygodne (poszanowanie wspólnych reguł).

"UE nie jest klubem biznesowym; jest to przede wszystkim wspólnota oparta o wartości i zasady - oświadczyła po głosowaniach współautorka raportu, hiszpańska europosłanka grupy socjalistów Eider Gardiazabal Rubial. Jak dodała, żaden rząd nie może naruszać tych wartości bez ponoszenia konsekwencji.

kic/

Więcej o:

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.