Piątek, 20 Września 2024

Opozycja domaga się od premiera wyjaśniań, dlaczego Polska do tej pory nie otrzymała środków unijnych

20.10.2022, 11:37 Aktualizuj: 22.10.2022, 14:46
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Gdzie są te pieniądze z Unii Europejskiej? Które informacje na temat wstrzymania środków europejskich dla Polski są prawdziwe? - pytali w czwartek w Sejmie politycy opozycji domagając się od premiera Mateusza Morawieckiego wyjaśnień, dlaczego do tej pory Polska nie otrzymała środków z UE.

Po rozpoczęciu czwartkowego posiedzenia Sejmu, szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski przypomniał, że półtora roku temu premier Mateusz Morawiecki zapewniał z mównicy Sejmowej, że przywozi pieniądze z Unii Europejskiej. "Panie premierze, gdzie są te pieniądze" - pytał. "Pieniędzy z Unii Europejskiej jak nie było, tak nie ma. Prawo i Sprawiedliwość okrada Polaków z pieniędzy, które powinniśmy już dostać. To są nasze pieniądze: na drogi, na bezpieczeństwo, na politykę społeczną, cyfryzację, to jest możliwość szybszego rozwoju, walkę z inflacją" - wyliczał.

Zarzucił rządowi, że wywołuje wojnę, która ma skłócić Polskę z Unią. "Dość tego. PiS to partia, która chce nas wyprowadzić z Unii. Nie ma na to zgody. Pieniądze z Unii natychmiast" - apelował.

Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda, zapewnił, że większość informacji, o których mówił poseł Lewicy, to informacje nieprawdziwe i insynuacje. "To wasz lider Donald Tusk i wasi przedstawiciele w Komisji Europejskiej robią wszystko, aby te pieniądze do Polski nie wpłynęły" - przekonywał.

W trakcie jego wystąpienia z sali rozległy się krzyki: "Gdzie jest kasa". "Odpowiem panu, gdzie jest kasa" - zwrócił się do polityków pozycji. "Kasa jest dokładnie tam, gdzie wy robicie wszystko, aby tych pieniędzy nie było. Wy staracie się o to, żeby Polacy z tych pieniędzy skorzystać nie mogli" - mówił. Ocenił, że polska opozycja jest jedyną opozycją w Europie, która narzeka na swój własny kraj. "Wstydzilibyście się" - dodał.

Joanna Senyszyn (PPS) wniosła o przerwę do czasu, aż premier Morawiecki wyjaśni sprawy związane ze środkami unijnymi. "Nie można słuchać tego, jak poseł (Jarosław) Kaczyński plecie, że pieniądze z Unii są nam niepotrzebne. To jest próba wyprowadzenia Polski z Unii" - oceniła. Pokreśliła, że chodzi już nie tylko o koszty związane z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej SN i pieniądze z KPO, ale że w tej chwili zagrożone są także środki z budżetu w ramach polityki spójności. "Według Komisji Europejskiej Polska sama poinformowała, że nie wypełnia wszystkich tzw. horyzontalnych warunków, jakie są potrzebne do otrzymania tych funduszy" - mówiła. "Proszę o wyjaśnienie, jakich konkretnie nie wypełnia Polska warunków" - powiedziała.

Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska oceniła, że minister Puda, wychodząc na mównicę, wcale nie uspokoił sytuacji. "Myślę, że wszyscy Polacy i Polki złapały się właśnie za portfele" - mówiła. "Panie ministrze proszę powiedzieć, bo pan powiedział, że niektóre informacje nie są prawdziwe, które informacje na temat wstrzymania środków europejskich dla Polski są wobec tego prawdziwe?" - pytała posłanka.

Zwróciła się też do premiera Mateusz Morawieckiego. "Panie premierze, proszę wyjść na tę mównicę i powiedzieć Polakom, że dowieziecie te pieniądze, bo one będą rzutować na to, czy w Polsce obronimy się przed recesją, czy złotówka się zacznie w końcu umacniać, czy inflacja będzie niższa czy wyższa" - mówiła Hennig-Kloska.

Dodała, że "w ten sposób podchodzenie do środków europejskich z takim lekceważeniem jest po prostu nieodpowiedzialne". "To, żeby środki europejskie wpłynęły do kraju, to jest polska racja stanu. Dzisiaj potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek do tej pory" - podkreśliła. "Panie premierze żądamy konkretnej informacji" - dodała.

Robert Winnicki (Konfederacja) złożył zaś wniosek o odroczenie obrad, aby rząd miał czas na refleksję spełnienie żądania, które w jego ocenie jest dzisiaj polską racją stanu. "Zatrzymajcie likwidacje kopalń. (...) Odrzućcie politykę klimatyczną Unii Europejskiej" - apelował.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".

"Rzeczpospolita" napisała w poniedziałek, że oprócz wstrzymania środków na KPO (24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii), "teraz pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności" na lata 2021-2027.

W komentarzu dla PAP komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski oświadczył, że kwestie dotyczące reformy sądownictwa w Polsce nie mają wpływu na fundusze spójności. 

dka/ ero/ aba/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.