"Gdy pytają mnie, gdzie chcę pracować po zakończeniu mojej prezydentury, odpowiadam: marzę o pewnej poważnej pracy, o byciu deputowanym do Parlamentu Europejskiego” – powiedział prezydent Ukrainy w wystąpieniu na forum młodzieżowym na temat perspektyw wejścia Ukrainy do UE i NATO w mieście Perejasław Chmielnicki w obwodzie kijowskim.

Na razie Poroszenko, pod hasłami integracji z UE i NATO, zamierza walczyć o reelekcję w wyborach prezydenckich. Pierwsza tura, do której zgłosiło sie az 44 kandydatów, odbędzie się 31 marca. Drugą turę zaplanowano na 21 kwietnia.

Poroszenko nie jest faworytem. W sondażach przegrywa z komikiem telewizyjnym Wołodymyrem Zełenskim, na którego chce głosować 26,4 proc. wyborców, podczas gdy na Poroszenkę - 18 proc. Zełenski jest też faworytem wyborców w bardzo prawdopodobnej drugiej turze głosowania.

Władze w Kijowie liczą, że wybory do Parlamentu Europejskiego nie doprowadzą do spadku poparcia dla Ukrainy ze strony instytucji unijnych – oświadczyła w Brukseli ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej Iwanna Kłympusz-Cyncadze.

Oceniła ona, że wyzwania związane z wyborami do PE są poważne, ze względu na wzrost populizmu i rolę radykalnych sił prawicowych. W jej opinii po wyborach do PE może dojść do zmiany akcentów w polityce europejskiej wobec Ukrainy. „Oczekuję – i wszelkie badania to potwierdzają – że oponenci prawa międzynarodowego czy zwolennicy Federacji Rosyjskiej nie zdobędą masy krytycznej w nowej kadencji PE, ale istnieje niebezpieczeństwo, że będą oni dążyli do zmiany akcentów” – podkreśliła.

Na początku lutego parlament Ukrainy przyjął ustawę, zgodnie z którą w konstytucji znalazł się zapis o dążeniu do członkostwa tego państwa do Unii Europejskiej i NATO. Prezydent Poroszenko oświadczył, że Ukraina zwróci się o przyjęcie do UE do 2023 roku.

jjk/ woj/