O tym czy Ursula von der Leyen obejmie kierownictwo Komisji Europejskiej zadecydują europosłowie w głosowaniu na kolejnej sesji PE w połowie lipca. Niemiecka minister obrony musi uzyskać bezwzględną większość głosów.
Zgodnie z unijnym traktatem Rada Europejska przedstawia Parlamentowi Europejskiemu kandydata na funkcję przewodniczącego Komisji. Musi to zrobić uwzględniając wybory do Parlamentu Europejskiego.
Kandydat ten jest wybierany przez Parlament Europejski większością głosów członków wchodzących w jego skład. Jeżeli nie uzyska on większości, Rada Europejska, podejmując decyzję większością kwalifikowaną, przedstawia w ciągu miesiąca nowego kandydata, który jest wybierany przez Parlament Europejski zgodnie z tą samą procedurą.
Do wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej potrzeba bezwzględnej większości głosów, czyli 376. Teoretycznie więcej mają partie tworzące proeuropejską koalicję: EPL, socjaldemokraci, centryści i Zieloni.
Razem w skład tych ugrupowań wchodzi 518 eurodeputowanych, ale socjaliści i Zieloni już zasygnalizowali, że nie akceptują porozumienia wypracowanego na szczycie. Nie uwzględnia ono bowiem systemu kandydatów wiodących, w ramach którego to przedstawiciele partii występujący w kampanii wyborczej jako pretendenci do objęcia szefostwa Komisji powinni dostać nominację Rady Europejskiej.
Frakcja socjalistów nie podporządkowała się politycznej woli liderów państw unijnych, którzy chcieli, by szefem europarlamentu został ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej. Mówił o tym po szczycie szef Rady Europejskiej Donald Tusk zastrzegając jednak, że PE jest autonomiczny w swoich decyzjach. Socjaliści nominowali Davida Sassolego.
Kandydatka na przewodniczącą Komisji będzie przesłuchiwana przez europosłów i odbędzie spotkania, formalnie lub nie, z poszczególnymi grupami politycznymi i liderami frakcji. Zaczęła już w środę, dzień po nominacji, jadąc do Strasburga w odpowiedzi na zaproszenie Europejskiej Partii Ludowej.
Głosowanie w sprawie kandydatury von der Leyen planowane jest na 16 lipca. Następnie będzie kompletowany skład KE, który będzie musiał znowu zostać zatwierdzony przez PE. Parlament będzie też przesłuchiwał nominowanego na szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella. Gdy PE przegłosuje nową Komisję, wówczas Rada Europejska oficjalnie ją mianuje. Decyduje przy tym większością kwalifikowaną.
W przypadku szefa Rady Europejskiej państwa członkowskie mają autonomię i wskazanie na premiera Belgii Charlesa Michela kończy procedurę.
Z kolei nominacja dla prezesa EBC otwiera procedurę mianowania, w której zalecenie wystosowuje Rada UE, a następnie przedstawiane są opinie Parlamentu Europejskiego i Rady Prezesów EBC. Po tym Rada Europejska formalnie podejmuje decyzję większością kwalifikowaną.
woj/