Jeśli podczas szczytu UE pojawi się kandydatura Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej, to wszystkie państwa Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Węgry, Czechy i Słowacja - zagłosują przeciwko - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł dyplomatycznych.
Podczas szczytu unijni liderzy po raz trzeci będą próbowali dojść do porozumienia w sprawie obsady kluczowych stanowisk w instytucjach UE, w tym funkcji szefa KE.
Rozpoczęcie szczytu UE zostało przesunięte najpierw z godz. 18 na 19, a następnie na 19.45, aby dać unijnym przywódcom więcej czasu na konsultacje w sprawie kandydatury na przewodniczącego Komisji Europejskiej - poinformowały w niedzielę PAP źródła unijne.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że w niedzielę szef Rady Europejskiej Donald Tusk przekazał liderom Parlamentu Europejskiego propozycję Francji, Niemiec, Holandii i Hiszpanii, by stanowisko przewodniczącego KE przypadło socjalistom, szefostwo PE chadekom, a Rada Europejska liberałom. Wiodącym kandydatem socjalistów na szefa Komisji jest jej obecny wiceprzewodniczący Timmermans.
O potencjalnych kandydatach, w tym Timmermansie, szefowie rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) rozmawiali przed rozpoczęciem szczytu. Następnie spotkali się oni z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a w planach mają również spotkanie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Podczas obu spotkań premierzy Polski, Węgier, Czech i Słowacji mają poinformować Merkel i Macrona, że zagłosują przeciw kandydaturze Timmermansa.
"Będziemy zdecydowanie przeciwni wyborowi Fransa Timmermansa" - powiedział rozmówca PAP. Ponadto - jak dodał - sceptycznie nastawione do kandydata socjalistów są również Litwa, Bułgaria i Rumunia.
Źródło PAP podkreśliło, że Grupa Wyszehradzka nie jest w stanie samodzielnie zablokować ani przeforsować żadnego kandydata, "może jednak okazać się języczkiem u wagi".
Do zablokowania potencjalnego kandydata potrzebne byłyby poza krajami V4 jeszcze cztery inne państwa. Ponadto - jak zastrzegło źródło PAP - jeśli powstanie mniejszość 6-7 państw przeciwnych danej kandydaturze, V4 może ją poprzeć i przeważyć na jej korzyść.
"Grupa Wyszehradzka na razie oficjalnie nie poparła żadnego kandydata. Chodzi o zwiększenie siły negocjacyjnej i większy wpływ naszego regionu na obsadę kluczowych stanowisk" - podkreślił rozmówca PAP.
Wchodząc na unijny szczyt, premier Mateusz Morawiecki ocenił, że Timmermans "nie jest kandydatem kompromisu". "Frans Timmermans jest oczywiście kandydatem, który bardzo mocno dzieli Europę i z całą pewnością nie rozumie Europy Centralnej, nie rozumie Europy, która wydobywa się z zapaści postkomunistycznej" - powiedział.
Zdaniem premiera większość państw uważa, że należy znaleźć kandydata, który "będzie potrafił jednoczyć, będzie potrafił budować mosty, szukać kompromisów, czasem ponad różnymi zdaniami i ponad różnymi podziałami".
Także premier Czech Andrej Babisz uważa, że "Frans Timmermans nie jest właściwą osobą, by jednoczyć Europę". "Od początku Grupa Wyszehradzka wskazywała, że jest przeciw wyborowi kandydata wiodącego. Obawiam się, że ta osoba nie jest właściwa, aby jednoczyć Europę. W przeszłości nie był zbyt pozytywny wobec naszego regionu. Potrzebujemy geograficznej równowagi" - powiedział dziennikarzom premier Czech.
Premier Węgier Viktor Orban zaprotestował przeciwko udzieleniu poparcia kandydaturze Fransa Timmermansa na szefa przyszłej Komisji Europejskiej w liście do szefa Europejskiej Partii Ludowej Josepha Daula. Partia Orbana jest członkiem chadeckiej EPL, a Timmermans jest kandydatem socjalistów. Orban wskazuje, że poparcie EPL dla Orbana byłoby "bardzo poważnym, a być może nawet historycznym błędem". "To oznaczałoby, że polityczna partia, które wygrała wybory (do PE - PAP), oddałaby stanowisko, o które walczyła".
Jak dodał węgierski premier, taki scenariusz byłby "poniżający" i wskazał, że uderzyłoby to w "prestiż" EPL wśród wyborców tej rodziny politycznej. Orban zapowiedział, że takie stanowisko zamierza przedstawić w niedzielę podczas konsultacji z przywódcami, którzy należą do EPL.
mro/ luo/ js/