Czwartek, 14 Listopad 2024

Buda: UE nie jest przygotowana na samodzielną politykę; Kobosko: USA przez dekady były strażnikiem światowej polityki

08.11.2024, 12:27 Aktualizuj: 12.11.2024, 10:37
© Unia Europejska 2024 - Źródło: EP
© Unia Europejska 2024 - Źródło: EP

Wybory w USA są tak ważne, ponieważ Stany Zjednoczone przez dekady były strażnikiem światowej polityki - ocenił podczas piątkowej debaty europoseł Polski 2050 Michał Kobosko. Zdaniem europosła PiS Waldemara Budy, USA będą miały duży wpływ na Europę, a UE nie jest przygotowana na samodzielną politykę.

W piątek w Warszawie odbył się panel pt. "Nowa kadencja - stare wyzwania? Jakiej Unii Europejskiej chcemy, a jaką możemy zbudować?", zorganizowany przez biuro Parlamentu Europejskiego w Polsce oraz Nową Konfederację.

Jednym z tematów, o których dyskutowali europosłowie i eksperci był wynik wyborów prezydenckich w USA i to, jak wpłynie on na przyszłość europejskiej i polskiej polityki.

W ocenie europosła Waldemara Budy (PiS), USA będą miały co najmniej bardzo duży wpływ na to, co będzie działo się w Europie. Według niego, Unia Europejska nie ma w tej sytuacji "żadnego planu na siebie". "Od wielu lat były tylko powtarzane hasła, że samodzielność UE, że wyłączne i samodzielne zadbanie o bezpieczeństwo, oddziaływanie, konkurencja z Chinami i Stanami Zjednoczonymi. To się nie wydarzyło" - podkreślił.

"Pierwszy ruch, jaki robi dzisiaj Unia Europejska to powołuje komisarza ds. obronności z zerowym budżetem, z żadnymi wydatkami, z żadnymi kompetencjami. Więc nie jesteśmy przygotowani na jakąkolwiek samodzielną politykę" - ocenił Buda.

Europoseł zaznaczył, że "bardzo mocna" współpraca ze Stanami Zjednoczonymi będzie konieczna, pomimo tego, że w wielu miejscach nasze interesy będą się "krzyżowały", np. w kwestii wojny w Ukrainie i "trzeba będzie sobie z tym poradzić".

Buda odniósł się także do przyszłości relacji USA z Rosją. "Wydaje się, że Stany Zjednoczone muszą odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: kto jest zasadniczym, długofalowym wrogiem i konkurentem gospodarczym i politycznym, a kto jest potrzebny w sojuszach do tego, żeby tę walkę i tę batalię toczyć. Pytanie, gdzie w tym miejscu będzie Europa, gdzie w tym miejscu będzie Rosja" - powiedział.

Z kolei europoseł Michał Kobosko (PL2050-TD) podkreślił, że odpowiedzialnością prezydenta USA jest dbanie o interesy Stanów Zjednoczonych i Ameryki Północnej. Ale, jak dodał, z racji geopolitycznej pozycji USA "przez całe dekady były strażnikiem, żandarmem światowej polityki", stąd te wybory są dla nas tak ważne.

Zdaniem Kobosko, przyszłość z Trumpem na fotelu prezydenckim jest nieprzewidywalna, ponieważ "nie wiemy jeszcze chociażby, kto znajdzie się w administracji realnie i kto będzie grał pierwsze skrzypce". Jedną z osób w administracji Trumpa, która - zdaniem europosła - na pewno będzie "grała pierwsze skrzypce" jest właściciel m.in. Tesli i SpaceX Elon Musk. "To jest +nadprezydent+ Stanów Zjednoczonych już w tej chwili" - ocenił europoseł Polski 2050.

Jak zauważył, Musk jest "osobą, która sama siebie uważa i przez wielu jest uważana za twórcę drugiego sukcesu Trumpa i jednym z najbogatszych ludzi na ziemi". "Jeżeli Musk rzeczywiście stanie na czele jakiegoś nowego ciała federalnego, które będzie niejako analizować skuteczność działania administracji federalnej, będzie to pomieszanie z poplątaniem, ponieważ on będzie działał w interesie Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie w interesie firm, które prowadzi" - zaznaczył Kobosko. Dodał, że w dniu wyborów firmy Muska zarobiły 30 mld dolarów.

Europosłanka Anna Bryłka (Konfederacja) podkreśliła, że po zwycięstwie Trumpa jesteśmy w "okresie przejściowym" i dopóki nie poznamy konkretnych nominacji, nie możemy być pewni co wydarzy się pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. "To, co się pojawiło w kampanii wyborczej, to nie będzie jeden na jeden odwzorowanie tego, co będzie dalej realizowane w administracji prezydenta Trumpa" - wskazała.

Według Bryłki, warto zwrócić uwagę na politykę handlową, jaką zastosują Stany Zjednoczone i na to, czy będzie ona bardziej protekcjonistyczna. "Jest takie przypuszczenie, że to tak będzie wyglądało" - powiedziała.

Europosłanka oceniła, że należy przyglądać się także polityce USA wobec wojny w Ukrainie, temu, "jak prezydent Trump i jego administracja zamierza rozpocząć te pokojowe negocjacje, które mają zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską".

Jako najważniejszą kwestię kształtującą UE, w kontekście wyborów w USA Bryłka wymieniła to, jak nowa administracja Trumpa będzie chciała określać przyszłość NATO i jaka będzie rola Sojuszu w naszym regionie. "W otoczeniu samego Trumpa i think-tanków, które z nim współpracują są różne scenariusze co do tego, jak NATO powinno dalej funkcjonować. Czy to ma być forma jakiegoś uśpionego NATO, czy w ogóle jaki ma być stosunek do Rosji, czy Rosja będzie dość jasno sprecyzowanym przeciwnikiem Stanów Zjednoczonych, czy raczej ten ciężar będzie właściwie w całości przeniesiony w kierunku Indo-Pacyfiku" - mówiła europosłanka.

Patronat nad wydarzeniem objęła Polska Agencja Prasowa. (PAP)

del/ par/

ep
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach programu dotacji Parlamentu Europejskiego w dziedzinie komunikacji. Parlament Europejski nie uczestniczył w przygotowaniu materiałów; podane informacje nie są dla niego wiążące i nie ponosi on żadnej odpowiedzialności za informacje i stanowiska wyrażone w ramach projektu, za które zgodnie z mającymi zastosowanie przepisami odpowiedzialni są wyłącznie autorzy, osoby udzielające wywiadów, wydawcy i nadawcy programu. Parlament Europejski nie może być również pociągany do odpowiedzialności za pośrednie lub bezpośrednie szkody mogące wynikać z realizacji projektu.

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.