Parlament Europejski prawdopodobnie nie zgodzi się na zbyt niski budżet UE; na dzisiaj propozycja, która wyszła z KE, jest "radykalna" – ocenił europoseł (EPL/PO) Jan Olbrycht.
Kraje UE muszą przyjąć wspólne stanowisko w sprawie kolejnego wieloletniego budżetu Unii Europejskiej (2021-2027), wymagające zgody Parlamentu Europejskiego. Jak zauważył Olbrycht, podstawą prac na najbliższe kilkanaście miesięcy jest ubiegłoroczny projekt Komisji Europejskiej.
"Parlament na tę propozycję (państw członkowskich - PAP) zgodzi się albo nie. Ja dzisiaj powiedziałbym, że jest 50 na 50. To znaczy Parlament Europejski równie dobrze może się nie zgodzić, bo na dzisiaj ta propozycja jest zbyt radykalna, ale nie wiemy, jaki będzie Parlament (po majowych wyborach – PAP), więc zobaczymy, co będzie się działo dalej" – powiedział Olbrycht.
Dodał, że od tej decyzji zależą wszystkie przepisy dotyczące polityki spójności, której Polska jest największym beneficjentem, i innych polityk, np. wspólnej polityki rolnej.
Jak wyjaśnił Olbrycht, jeżeli PE nie zgodzi się na propozycję, wtedy kraje członkowskie muszą wyjść z kolejną jednomyślnie uzgodnioną propozycją. "Nie ma tutaj żadnych ograniczeń. Parlament może odrzucać propozycję, oczekując innej. Jeżeli nie udałoby się tego zrobić do końca roku 2020, to wtedy wchodzi prowizorium budżetowe, nie ma wtedy perspektywy, bierze się ostatni rok jako prowizorium budżetowe" – powiedział europoseł.
Zapytany, czy widzi szansę na obronę przed uszczupleniem budżetu polityki spójności, powiedział, że "jeżeli Brytyjczycy wyjdą z UE, to tak czy inaczej obrony przeciw cięciom nie ma". "Cięcia będą. Stanowisko negocjacyjne Parlamentu jest takie, że nie zgadzamy się, ale oczywiście wiemy doskonale, że gdzieś na końcu będzie się to musiało zakończyć jakimś kompromisem. Na dzisiaj my (Parlament Europejski – PAP) mówimy +poziom dzisiejszy bez wielkiej Brytanii+" – zaznaczył.
Na pytanie, czy Komisja Europejska po majowych eurowyborach może położyć na stole nową propozycję w sprawie unijnego budżetu po 2020 r., Olbrycht odpowiedział, że "wszystko zależy od decyzji związanej z brexitem".
"Komisja, która odchodzi, swoją propozycję przedłożyła i z tego, co wiem, nie ma zamiaru jej zmieniać. Propozycja Komisji jest z maja 2018 r. Ona jest podstawą dzisiaj prac między Parlamentem Europejskim i Radą" – podkreślił.
W ocenie Olbrychta prace te będą się toczyły przez najbliższe miesiące. "Przypuszczalnie pod koniec roku Rada Europejska, czyli przemierzy podejmą decyzję polityczną. Ta decyzja zostanie przekazana do ministrów, ministrowie ją podejmą gdzieś styczeń, luty 2020 r. i potem pójdzie to do Parlamentu Europejskiego" – wskazał europoseł.
Jednocześnie zastrzegł, że jeżeli "nastąpi coś niespodziewanego" w kontekście brexitu, np. Brytyjczycy opuszczą UE dopiero w październiku, to cały proces dotyczący przygotowania wieloletniej perspektywy finansowej nieco zwolni, ponieważ potrzebna jest w tej sprawie jednomyślność państw członkowskich.
"Brytyjczycy będą uczestnikami Unii Europejskiej. Nie wiadomo, jak się będą zachowywać do października. Ja nie mówię, że będą zachowywać się niekorzystnie, pani premier (Wielkiej Brytanii Theresa May - PAP) zapewnia, że będzie przyjacielska współpraca. (...) Natomiast jeśli Brytyjczycy z jakichś powodów zostaliby dłużej w Unii, czy w ogóle zostali na kilka lat, to wszystko się zmienia i cały budżet trzeba będzie przerabiać, ponieważ założenia będą wtedy zupełnie inne" – zaznaczył Olbrycht.
Obecnie trwają przymiarki do kolejnego budżetu UE po 2020 r. Cięciom sprzeciwia się Parlament Europejski i Europejski Komitet Regionów, który jest ciałem doradczym Unii. Państwa członkowskie są mocno podzielone w tej sprawie. 16 państw UE, w tym Polska, jest gotowych podnieść składkę członkowską, aby utrzymać budżet polityki spójności.
Poza pojawieniem się w budżecie nowych priorytetów, związanych m.in. z obronnością i zarządzaniem migracją, innym powodem szukania oszczędności w polityce spójności jest brexit, który prawdopodobnie uszczupli unijny budżet o składkę największego po Niemcach płatnika netto.
Polska inwestuje środki z polityki spójności głównie w infrastrukturę transportową (drogową i kolejową), innowacje, wsparcie dla przedsiębiorców, a także ochronę środowiska, energetykę, projekty z dziedziny kultury i edukacji; w latach 2014-2020 ma do dyspozycji 82,5 mld euro.
Mateusz Kicka i Łukasz Osiński (PAP)
kic/ luo/ ulb/ kar/