Rosyjski gaz to dziś najbardziej emisyjne paliwo na świecie. Komisja Europejska musi to oszacować. Dochody z eksportu gazu są wykorzystywane do sponsorowania regularnej wojny na Ukrainie. To też pociąga za sobą ogromny ślad węglowy - uważa europosłanka Izabela Kloc (PiS).
"Dobrze, że Polska rezygnuje z rosyjskiego gazu. Patrząc wyłącznie z punktu widzenia ekologii, aktualnie kupowanie rosyjskiego gazu jest prawdziwą zbrodnią przeciwko naszej planecie. Od marca 2022 roku pojawiła się cała seria nowych wskaźników emisji związanych z zużyciem gazu importowanego z Rosji. Komisja Europejska lubi bazować na twardych liczbach. Musi zatem odważnie poddać analizie czynniki dotyczące rzeczywistego śladu węglowego związanego z importem gazu z Rosji" - uważa.
Jak wyjaśniła, dochody z eksportu gazu są wykorzystywane do sponsorowania regularnej wojny na Ukrainie. "To pociąga za sobą ogromny i do tej pory nieobliczony ślad węglowy. Ilość energii potrzebnej do wywiezienia ruin i odbudowy tysięcy zniszczonych budynków musi być włączona do obliczeń emisyjności rosyjskiego paliwa. Komisja Europejska powinna wziąć pod uwagę całościową emisję CO2 związaną z przyszłą odbudową budynków i infrastruktury" - podkreśla Kloc.
"Jeśli martwimy się o ślad węglowy przemysłu budowlanego, to tym bardziej powinniśmy się martwić o to, że reżim, który sprzedaje nam gaz, za nasze pieniądze obraca w gruz całe miasta. Jestem przekonana, że rosyjski gaz jest w rzeczywistości o wiele bardziej emisyjny niż chociażby węgiel, który sami możemy produkować" - podsumowała.
Gazprom w środę wstrzymał dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Rosyjska spółka poinformowała, że powodem jest odrzucenie przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) płatności za gaz w rublach.
W środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki powiedział, że wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu to bezpośredni atak na Polskę, która wczoraj pokazała, czym jest realne uderzenie w rosyjskich oligarchów. Zapewnił, że Polska była na ten krok przygotowana.
luo/ jar/ kic/