Sobota, 23 Listopad 2024

Europosłowie w obronie unijnych wartości

07.07.2021, 14:11 Aktualizuj: 07.07.2021, 14:17
Fot.PE
Fot.PE

W środowych debatach na forum plenarnym Parlamentu Europejskiego powracał temat obrony praworządności i unijnych wartości na Węgrzech i w Polsce. Najwyższy czas, by KE i Rada UE zrobiły coś w tych sprawach - wzywali europosłowie.

Węgierską ustawę dotyczącą ochrony osób do 18. roku życia przed pornografią oraz homoseksualizmu skrytykowali Anze Logar, minister spraw zagranicznych Słowenii, sprawującej przewodnictwo w Radzie UE, oraz wiceprzewodnicząca KE ds. wartości i przejrzystości Viera Jourova.

"Szereg przepisów tego aktu prawnego jednoznacznie dyskryminuje ludzi w oparciu o ich orientację seksualną i narusza fundamentalne wartości Unii Europejskiej. Godność ludzka, równość i poszanowanie praw człowieka - tych wartości nie możemy poświęcić. Ochrona dzieci przed pedofilią i przestępcami to bez wątpienia wspólny cel, który realizują wszystkie instytucje UE i wszystkie państwa członkowskie. Wszakże uzasadniony interes publiczny nie może być pretekstem dla wprowadzania przepisów, które naruszają prawa podstawowe i dyskryminują grupy mniejszości w oparciu o ich orientację seksualną i tożsamość płciową” – mówiła Jourova.

„Przy wdrażaniu prawa unijnego państwa członkowskie muszą w pełni szanować Europejską Kartę Praw Podstawowych i spełniać zasady rynku wewnętrznego Unii Europejskiej. Węgierski akt prawny narusza w związku z tym przepisy zakazujące dyskryminacji ze względu na płeć i orientację seksualną zapisane w art. 21 karty. Ustawa potencjalnie powoduje również obawy związane z wykonaniem budżetu europejskiego na Węgrzech. 30 czerwca Komisja otrzymała odpowiedź Węgier na nasze pismo dot. nowego aktu prawnego. Oceniamy tę odpowiedź. Nie zawahamy się przed podjęciem działań zgodnie z nasza rolą strażniczki traktatów” - zapowiedziała wiceszefowa KE.

Zdecydowana większość zabierających głos europosłów domagała się od Rady i KE stanowczego przeciwstawienia się naruszeniom praw podstawowych na Węgrzech i w Polsce. Oceniano, że brak konkretnych i zdecydowanych działań, częściowo ze strony Komisji w odniesieniu do ochrony budżetu UE, a zwłaszcza Rady, która opóźnia się w procedurach uruchomienia art. 7, umożliwił atakowanie wartości UE. Podkreślano, że ten brak woli politycznej pogarsza sytuację i prowadzi do ciągłej degradacji Unii Europejskiej i rozprzestrzeniania się takich praktyk. 

Padały też argumenty, że w węgierskiej ustawie nie ma nic złego, a rząd w Budapeszcie ma wyłączne uprawnienia do decydowania w takich sprawach. Oskarżano UE o stosowanie podwójnych standardów, wyrażano też opinie, że ​​osoby i organizacje LGBTIQ nie napotykają na żadne przeszkody na Węgrzech i w Polsce, a kwestia ta jest wykorzystywana do atakowania suwerenności państw członkowskich, które wyznają tradycyjne wartości.

W sprawie oceny stanu przestrzegania praworządności w Polsce wypowiadali się polscy europarlamentarzyści.

"Rządy w Polsce i na Węgrzech chcą zbudować brunatną koalicję, autorytaryzm, dyktatura, rasizm, prześladowanie osób LGBT, prześladowanie kobiet. Co zrobić? Najlepiej zastosować sankcje i zrobić kolejną debatę. A może znów wezwać, by Polskę i Węgry zagłodzić. Gdzie są granice absurdu?" - pytał europoseł Joachim Brudziński (PiS).

"Jaki sens ma przypominanie wam, że kiedy w Hiszpanii, Francji, Niemczech palono na stosach i prześladowano Żydów, to w Polsce znaleźli schronienie i bezpieczeństwo. W języku jidysz Polin znaczy tutaj spocznij, tutaj spocznij bezpiecznie. Jaki sens ma przypominanie wam, że w Polsce homoseksualizm nigdy nie był karany, a Polki jako jedne z pierwszych kobiet w świecie miały prawa wyborcze. (...) Czy to się wam podoba, czy nie, Polska i Węgry są integralną częścią Europy" - mówił Brudziński, zwracając się do europosłów.

Europoseł Andrzej Halicki (PO) powiedział, że "Europa ma dość tego, co wyprawiają Kaczyński i Orban". "Ma dosyć polityki opartej na nienawiści, nietolerancji, na dyskryminacji. Europa ma dosyć niszczenia tego, co jest podstawą państwa demokratycznego. Chcę użyć słów Donalda Tuska, który wrócił do polskiej polityki. Powiedział wprost: my się do tego nie przyzwyczaimy. Polacy się do tego nie przyzwyczają i nie może przyzwyczaić się Europa" - powiedział.

Halicki zaapelował o wykorzystywanie procedury art.7 traktatu "wobec rządu PiS, a nie Polski". "To rząd PiS, Prawo i Sprawiedliwość zawiera brunatną koalicję ze spadkobiercami najgorszych idei w Europie, które tyle złego uczyniły. Zapisujecie się do klubu przyjaciół Putina, wroga demokratycznej Polski i wspólnej Europy" - powiedział.

Europosłanka Sylwia Spurek (Zieloni) mówiła, że procedura art. 7 wobec Polski i Węgier nie działa. "Dlatego upominamy się o mechanizm warunkowości. Apelujemy, prosimy, zacznijcie działać, zacznijcie bronić demokracji i praw człowieka. Gdzie jest Ursula von der Leyen, gdy ludzie tracą kolejne prawa, gdy naruszana jest ich godność" - powiedziała. "Na Węgrzech z każdym dniem jest coraz gorzej" - dodała Spurek.

Zdaniem europosłanki Jadwigi Wiśniewskiej (PiS), PE po raz kolejny daje dowód łamania praworządności. "Bowiem zgodnie z art. 5 traktatu, UE działa wyłącznie w granicach przyznanych jej kompetencji przez państwa członkowskie. Zgodnie z art. 4 traktatu, UE szanuje tożsamość narodową państw członkowskich, a więc prawa do decydowania o edukacji, ochronie dzieci, prawodawstwie. Przyjęta przez parlament węgierski ustawa ma umocowanie nie tylko w prawie UE, ale także w prawie międzynarodowym. Niestety, lewicowo-liberalna większość w PE chce nawet ingerować w węgierską konstytucję, kwestionując oczywisty zapis, że kobieta jest matką, a mężczyzna ojcem" - powiedziała.

Projekt rezolucji dotyczący ochrony praw LGBTIQ będzie poddany pod głosowanie na sesji plenarnej w czwartek.

woj/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.