Piątek, 22 Listopad 2024

Kuźmiuk: doprowadzimy do wyrównania dopłat dla rolników

16.05.2019, 08:47 Aktualizuj: 16.09.2019, 11:13

Nie zgodzimy się na stopniowe wyrównanie dopłat dla rolników w przyszłym budżecie UE na lata 2021-2027. To dyskryminacja. Dopłaty powinny zostać wyrównanie od 2021 r. Doprowadzimy do ich wyrównania – mówi PAP europoseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS).

Obecnie dopłaty w państwach członkowskich Europy Środkowej i Wschodniej są niższe, niż w krajach Europy Zachodniej. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej dążą do ich wyrównania.

Zdaniem europosła wszystko wskazuje na to, że jesienią w UE rozpoczną się na nowo negocjacje unijnego budżetu na lata 2021-2027. Jak przypomina Kuźmiuk, Parlament Europejski już opowiedział się za tym, żeby przyszły budżet "27" (UE bez Wielkiej Brytanii) wyniósł 1,3 proc. PKB, a nie 1,14 proc., jak chce Komisja Europejska.

"Zobaczymy, jak podejdą do tego najwięksi płatnicy. Entuzjazmu nie przewiduję, ale ta propozycja jest elastyczna. Ona oprócz tego, że nawiązuje do składki każdego kraju członkowskiego zależnego od poziomu PKB, to proponuje wprowadzenie dodatkowych obciążeń podatkowych. Z polskiego punktu widzenia bardzo interesująca jest propozycja podatku cyfrowego" – mówi europoseł.

Podatek cyfrowy miałby dotyczyć gigantów cyfrowych, którzy – jak mówi Kuźmiuk - generalnie podatku dochodowego w Europie nie płacą. "Gdyby była przychylność dla tego rodzaju rozwiązania, to myślę, że do 2021 roku taki podatek na poziomie europejskim można by było wprowadzić. Sądzę, że wspólna polityka rolna w przyszłym budżecie ocaleje, a jeżeli ocaleje to wydatki mogą być podobne w polskiej kopercie jak w obecnej perspektywie" – zaznaczył.

Jego zdaniem eliminując np. dotacje powyżej 100 tys. euro dla poszczególnych gospodarstw i przekierowując środki z wielkich farm przemysłowych do gospodarstw mniejszych i średnich, w następnej unijnej perspektywie finansowej możliwe jest wyrównanie dopłat bezpośrednich w Polsce z tymi na Zachodzie.

"Komisja Europejska znowu zaproponowała takie stopniowe wyrównywanie dopłat bezpośrednich - nie od pierwszych lat, tylko na koniec tej perspektywy. Zdecydowanie odrzucamy tę propozycję. Czekamy na to od 15 lat. O ile na początku mogliśmy się zgodzić z argumentacją, że w Polsce czy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej mamy wyraźnie niższe koszty wytwarzania w rolnictwie, niższy poziom płac, niższe ceny środków ochrony roślin itd., to teraz już w zasadzie to nie występuje" – tłumaczy europoseł.

Jak podkreśla, środki ochrony roślin  są nawet czasem tańsze na rynku niemieckim niż w Polsce. "Jeśli to różnicowanie miałoby się utrzymywać przez większą część perspektywy 2021-2027, to polskie rolnictwo byłoby dotknięte dyskryminacją, a dyskryminacji ze względu na kraj pochodzenia traktaty zakazują. Myślę, że nie będzie dotyczyć to tylko Polski. Wszystkie kraje Europy Środkowo-Wschodniej są w identycznej sytuacji, a rzeczywiście rolnictwo w wielu z nich jest bardzo ważną częścią gospodarki" – wskazał.

Kuźmiuk uważa też, że zaproponowane przez rząd rozwiązanie dotyczące dopłat do rolników ze względu na dobrostan to dobry kierunek. "To właśnie jeden z elementów tego przeorientowania, przekazywania środków do mniejszych i średnich gospodarstw. Gospodarstwo rodzinne, a taki charakter mają te małe i średnie, jest podstawą ustroju rolnego w Polsce. Mamy to zapisane w konstytucji. Niestety w praktyce nasi poprzednicy tym się nie kierowali" – mówi.

Europoseł jednak nie sądzi, żeby udało się w tej kwestii w dobiegającej końca perspektywie finansowej coś jeszcze zmienić. "Komisja Europejska pewnie nie pójdzie na takie rozwiązanie, zwłaszcza, że - powiedzmy sobie uczciwie - negocjacje tej perspektywy finansowej toczyły się w 2013 roku i wtedy był czas na składanie takich programów. Taki program przedstawiła Rumunia, taki program przedstawili Finowie, taki program przedstawili Włosi i w tej perspektywie wydadzą właśnie na hodowlę w dobrostanie około 1,5 miliarda euro, a więc olbrzymie pieniądze" – wskazuje.

Według niego Polska miała szanse na taki program, ale poprzedni rząd za mało interesował się małymi i średnimi gospodarstwami. "Byli zorientowani raczej na tę produkcję przemysłową. My to korygujemy. Taki program, w zasadzie jego zręby już są; na pewno przedstawimy je w czasie negocjacji dotyczących koperty narodowej na wspólną politykę rolną. Sądzę, że Komisja Europejska go zaakceptuje" – dodaje.

Zdaniem Kuźmiuka przemawia za tym fakt, że w priorytetach KE przedstawionych w 2018 r. zawarto sugestię, iż 30 proc. środków z drugiego filaru Wspólnej Polityki Rolnej, czyli przeznaczonego na modernizację gospodarstw rolnych, trzeba przeznaczać w przyszłości na dobrostan i ograniczanie zmian klimatycznych.

"Rolnictwo ma także w tych procesach uczestniczyć, a my ten program wsparcia dla tego rodzaju rolników wiążemy także z przetwórstwem żywności i korzystaniem przez lokalnych przetwórców z surowców w taki sposób wytworzonych. Ograniczamy więc transport surowców rolniczych. To jest całościowa koncepcja i myślę, że jeżeli przedstawimy ją w Brukseli unijnemu komisarzowi ds. rolnictwa Philowi Hoganowi, czy jego następcy, to ona się naprawdę spodoba" – zaznaczył. (PAP)

Z Brukseli Łukasz Osiński i Mateusz Kicka (PAP)

luo/ kic/ cyk/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.