W końcowym etapie przesłuchań komisje Parlementu Europejskiego poparły Hiszpana Josepa Borrella na stanowisko szefa unijnej dyplomacji, Czeszkę Vierę Jourovą na wiceszefową KE ds. wartości i przejrzystości oraz Szwedkę Ylvę Johansson na komisarza ds. wewnętrznych. Ponownie natomiast przed komisją stanie francuska kandydatka Sylvia Goulard.
Borrella poparli w komisji spraw zagranicznych koordynatorzy wszystkich parlamentarnych frakcji, z wyjątkiem eurosceptycznej Tożsamość i Demokracja. Hiszpan podkreślił, że zamierza zaangażować się w reformy na Bałkanach Zachodnich, wspierać demokrację na Ukrainie, stawić czoło wyzwaniom w południowym sąsiedztwie, opracować nową strategię wobec Afryki, pracować nad stosunkami politycznymi z Azją, zacieśnić współpracę z Ameryką Łacińską i przywrócić stosunki transatlantyckie (USA-UE).
Eurodeputowani zapytali, w jaki sposób zamierza osiągnąć konsensus między państwami członkowskimi w sprawie podejścia np. do Rosji lub spraw ogólnie związanych z bezpieczeństwem i obroną. „Potrzebujemy wspólnej kultury strategicznej i empatii, aby zrozumieć różne punkty widzenia” - odpowiedział. Padło też pytanie o rolę, jaką UE może odegrać w tworzeniu globalnego bezpieczeństwa, gdy naruszane są umowy o nierozprzestrzenianiu broni. Europosłowie podnieśli również kwestię ochrony interesów morskich UE na całym świecie.
Zapytany o negocjacje Kosowo-Serbia, Borrell odpowiedział, że trwają one zbyt długo i Europa musi zaangażować się w pomoc w wyjściu z impasu. Zapowiedział, że pierwszą podróż zagraniczną odbędzie do Prisztiny.
Viera Jourova spotkała się z deputowanymi z dwóch komisji: wolności obywatelskich i spraw konstytucyjnych. W swoim przemówieniu wprowadzającym stwierdziła, że jej portfolio dotyczy „duszy Europy i wyzwań, przed którymi stoi Europa, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie” oraz że „spróbuje budować mosty w całej Unii Europejskiej w oparciu o wspólne wartości”.
Posłowie zadawali pytania dotyczące zagrożeń dla wolności mediów, od przemocy fizycznej po obelżywe wystąpienia i spory sądowe. Jourova została również zapytana o ochronę praworządności, niezależność sądownictwa czy kurczącą się przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego. Ponadto przesłuchanie koncentrowało się na toczących się postępowaniach w ramach procedury art. 7, a także na potrzebie stałego mechanizmu monitorowania praworządności dla wszystkich państw członkowskich. Omawiano kwestie dotyczące dezinformacji, wolności słowa oraz kwestii przejrzystości legislacyjnej UE.
Ylva Johansson, podobnie jak Janusz Wojciechowski, musiała odpowiadać na dodatkowe pytania na piśmie. I to posłom z komisji wolności obywatelskich wystarczyło - dostała zielone światło od koordynatorów grup politycznych.
Szwedka akcentowała, że jednym z jej głównych zadań będzie zaproponowanie nowego paktu w sprawie migracji i azylu. "To trudne, ale porażka po prostu nie wchodzi w grę" - powiedziała. Zauważyła, że legalne i bezpieczne szlaki dla migrantów do UE również są częścią tego rozwiązania.
Posłowie poprosili, by wyjaśniła, w jaki sposób planuje wypracować konsensus w sprawie reformy systemu azylowego. Johansson powiedziała, że w ciągu pierwszych 100 dni swojej kadencji nie spodziewa się nowych propozycji na temat odblokowania dyskusji na temat migracji.
Eurodeputowani przedstawili także kilka pytań dotyczących operacji poszukiwawczo-ratowniczych na Morzu Śródziemnym, sytuacji migrantów i osób ubiegających się o azyl, które są w Libii, oraz umów w sprawie migracji z krajami spoza UE.
Johansson mówiła, że jej celem jest zbudowanie skutecznej unii bezpieczeństwa. Zobowiązała się walczyć z terroryzmem i wszelkimi formami radykalizacji postaw. Kandydatka podkreśliła też, że kluczowym celem jest powrót do funkcjonującej w pełni strefy Schengen, wolnej od kontroli na granicach wewnętrznych.
Tymczasem dodatkowe odpowiedzi francuskiej kandydatki na komisarza Sylvie Goulard nie przekonały przedstawicieli frakcji politycznych, którzy zdecydowali, że musi ona jeszcze raz stawić się na wysłuchanie przed komisjami europarlamentu.
Goulard zwróciła do kasy europarlamentu ponad 40 tys. euro. Śledztwo w tej sprawie wszczęła w 2017 roku francuska prokuratura, co spowodowało, że Francuzka po zaledwie kilku tygodniach podała się do dymisji ze stanowiska ministra obrony. Teraz eurodeputowani pytają, jak może ona wytłumaczyć fakt, że przez dochodzenie podała się do dymisji z funkcji rządowej w swoim kraju, a jednocześnie nie przeszkadza jej to w ubieganiu się o stanowisko unijnego komisarza, gdy sprawa jest dalej w toku. Cieniem na kandydaturze kładzie się też współpraca z amerykańskim think tankiem, gdzie Goulard, pracując i równocześnie zasiadając w europarlamencie, zarabiała ponad 10 tys. euro miesięcznie.
Kandydatka na komisarza przesłała eurodeputowanym prawie 60 stron odpowiedzi na pisemne, dodatkowe pytania. W środę koordynatorzy grup politycznych z komisji PE ds. rynku wewnętrznego oraz komisji PE ds. przemysłu uznali, że nie są one wystarczające. Dodatkowe wysłuchanie zaplanowano na czwartek.
woj/