Europoseł Kazimierz M.Ujazdowski (niezrz.) uważa, że Unia Europejska nie potrzebuje nowych traktatów i zwiększania integracji, potrzebuje natomiast zniesienie barier wewnętrznych krępujących jej rozwój gospodarczy. Jeśli Europa ma być graczem globalnym, musi przeciwstawić się protekcjonizmowi w każdej postaci, zarówno w wersji eurosceptycznej, jak i w tej, którą proponuje prezydent Emmanuel Macron - dodaje.
Ujazdowski nie zamierza ubiegać się ponownie o mandat eurodeputowanego; chce wrócić do pracy naukowej.
PAP: Co w Pana ocenie udało się osiągnąć Parlamentowi Europejskiemu, a czego nie udało się osiągnąć, w kadencji 2014-2019?
Kazimierz M. Ujazdowski: Trzeba pamiętać, że Parlament Europejski funkcjonuje we współpracy z innymi instytucjami unijnymi. Można jednak mówić o sukcesach PE wtedy, gdy sam Parlament inicjował decyzje korzystne dla obywateli, takie jak na przykład redukcja opłat roamingowych czy prawa pasażerów linii lotniczych do odszkodowań z tytułu opóźnień.
Uważam, że Parlament Europejski skutecznie zareagował na akty terrorystyczne, przyspieszając pracę nad dyrektywą umożliwiającą ich skuteczne karanie. Pozytywne jest także podtrzymanie przez większość PE sprzeciwu wobec imperializmu Putina i naruszenia integralności Ukrainy. Niestety, Parlament Europejski pomimo deklaracji o potrzebie oszczędnej legislacji i sprzyjania małym i średnim firmom, nie potrafił powstrzymać nadprodukcji prawa.
- Co postrzega Pan jako osobisty sukces? Co udało się Panu zrobić dla Polski, dla swojego regionu?
- Za swój najważniejszy sukces w sprawie legislacji uznaję przyjęcie raportu o wzmocnieniu pozycji miast w Unii Europejskiej. Raport był moim autorskim pomysłem. Parlament Europejski proponuje w nim szereg rozwiązań na rzecz silniejszego udziału miast w projektowaniu i wdrażania polityk unijnych, które w coraz większym stopniu koncentrują się w miastach (na przykład obszary takie jak ekologia, bezpieczeństwo, imigracja, inwestycje w nowe technologie). Mam nadzieję, że rekomendacje raportu będą wykorzystane w przyszłości z pożytkiem dla miast.
Jestem również usatysfakcjonowany tym, że przyczyniłem się do przyjęcia raportu w sprawie podniesienia transparentności instytucji Unii Europejskiej. To wyraz szacunku dla obywateli i respektowania prawa do informacji o działaniach UE.
Jako poseł do Parlamentu Europejskiego stworzyłem program edukacyjny “Obudź Swój Potencjał”, który dał szansę mieszkańcom Dolnego Śląska rozwinąć ich talenty i zainteresowania. Dziesiątki uczniów, studentów i seniorów mogły w ramach programu bliżej poznać Unię Europejską i jej kluczową instytucję, czyli Parlament Europejski. W ramach programu wraz z moim zespołem organizowałam konkursy oraz debaty dla uczniów i studentów, a także lekcje angielskiego i obsługi komputera dla seniorów.
Mandat posła do Parlamentu Europejskiego pozwala interweniować w instytucjach unijnych, gdy łamane są przepisy europejskie lub dobre praktyki europejskiej współpracy. Jednym z przykładów spraw, w których interweniowałem, jest sprawa gminy Nowogrodziec, która upominała się o należny jej podatek od nieruchomości od niemieckiego koncernu, który zwolnienie z daniny uzyskał jeszcze przed akcesją Polski do UE i nie notyfikował jej w roku 2004, a w konsekwencji ta forma pomocy publicznej stała się w myśl prawa europejskiego nielegalna. Nowogrodziec tracił każdego roku kilka milionów złotych. Zdecydowanie poparłem starania burmistrza Nowogrodźca na forum Unii Europejskiej i złożyłem w tej sprawie specjalne pytanie do Komisji Europejskiej. Na szczęście Komisja Europejska stanęła po stronie zasady notyfikacji pomocy publicznej wprost wyrażonej w prawie unijnym.
- Jakie są według Pana priorytety dla PE na kolejną kadencję?
- Liczę na to, że będzie to kadencja pragmatycznych działań. Unia Europejska nie potrzebuje nowych traktatów i zwiększania integracji. Za kluczowe uznaję zniesienie barier wewnętrznych krępujących rozwój gospodarczy Unii. Jeśli Europa ma być graczem globalnym, musi przeciwstawić się protekcjonizmowi w każdej postaci, zarówno w wersji eurosceptycznej, jak i w tej, którą proponuje prezydent Macron.
- W jaki sposób politycznie zmieni się Parlament Europejski - i czy w ogóle się zmieni - w kolejnej kadencji?
- Nowy Parlament Europejski będzie działał bez Brytyjczyków, w pomniejszonym składzie. Partie eurosceptyczne mogą odnotować lepszy wynik, ale bez skutku w postaci zdominowania Parlamentu Europejskiego. Zakładam, że głos dominujący - tak jak w chwili obecnej - będzie należał do wielkiej koalicji (EPP, Socjaliści, Liberałowie, Zieloni).
- Czy będzie się Pan ubiegał o reelekcję? Jakie są Pańskie dalsze plany?
- Nie ubiegam się o reelekcję. Nie zdecydowałem też, czy będę kontynuował pracę polityczną. Jako obywatel mam poczucie odpowiedzialności za odbudowę rządów prawa i modernizację państwa i w tej sferze zawsze będą gotów do prac programowych i działań publicznych. Głównym polem mojej aktywności zawodowej będzie praca naukowa.
- Kto był Pana zdaniem najbardziej pracowitym polskim europosłem kadencji 2014-2019?
- Wielu polskich posłów wykazało się kompetencjami i pracowitością. Jeśli miałbym wskazać najlepszego z nich, wymieniłbym Jana Olbrychta - z pewnością najbardziej skutecznego w sprawach budżetowych. Prowadzona przez niego intergrupa dotycząca polityki miejskiej jest bardzo pożytecznym narzędziem na rzecz wzmocnienia miast w Unii Europejskiej.
Rozmawiała: Katarzyna Rumowska
ktt/ woj/