Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w środę, że wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego będzie bardzo ważny, ale nie rozstrzygający dla decyzji, czy jesienią ludowcy wystartują w wyborach do Sejmu w koalicji z Platformą.
Szef ludowców zapowiadał wcześniej, że majowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą "pewnego rodzaju testem", jaka współpraca jest możliwa i czy jesienią Stronnictwo wystartuje w wyborach do parlamentu krajowego w koalicji z Platformą.
"Wynik pewnie będzie bardzo ważny, będzie podstawą do dyskusji, ale on nie będzie rozstrzygający" - powiedział Kosiniak-Kamysz w środę w Olsztynie, pytany przez PAP, na ile mandatów w PE liczy PSL i jakie jeszcze warunki muszą być spełnione, aby uznał ten "test" za udany.
Jak przypomniał, w wyborami do PE kandydaci PSL mają na listach Koalicji Europejskiej m.in. 3 "jedynki", 3 "dwójki" i kilka "trójek", a rekomendowany przez Stronnictwo syn zmarłego profesora Władysława Bartoszewskiego, Władysław Teofil Bartoszewski otrzymał dziesiąte, ostatnie miejsce w Warszawie.
"Te pozycje wyjściowe są więc wynegocjowane dobre. Teraz bardzo dużo zależy od naszej aktywności, od kandydatów, od naszej sprawności wyborczej. Zrobimy wszystko, żeby wygrać te wybory" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL ocenił, że o każdy mandat będzie ciężko, bo jest silna konkurencja między poszczególnymi kandydatami na listach i pomiędzy listami wyborczymi różnych ugrupowań. "My podchodzimy z szacunkiem do naszych konkurentów i z poczuciem wielkiej odpowiedzialności za tę kampanię, więc nie będziemy tej decyzji dzisiaj podejmować, dopiero po wyborach" - zaznaczył.
Jak podkreślił, na decyzję czy jesienią ludowcy wystartują w wyborach do parlamentu krajowego w koalicji z Platformą będzie też miało wpływ wiele czynników dotyczących programu. Przypomniał, że udało się uzgodnić taki program dla wspólnego projektu Koalicji Europejskiej. Znalazły się w nim m.in. - ważne dla PSL - sprawy związane z rolnictwem, dopłatami bezpośrednimi, funduszami europejskimi, ochroną środowiska, energetyką odnawialną czy europejskim programem onkologicznym.
"Tutaj było łatwiej uzgodnić ten wspólny program, tu nie ma spraw światopoglądowych, bo one nie są rozstrzygane w europarlamencie, więc na pewno do wyborów europejskich wspólny mianownik programowy jest łatwiejszy do znalezienia niż do wyborów krajowych. To wszystko będzie przedmiotem rozważań, ale po 26 maja" - zaznaczył.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, na razie najważniejsza jest ciężka praca, żeby uzyskać jak najlepszy wynik w wyborach do PE. "Jak on będzie dobry, to też łatwiej się podejmuje różne decyzje" - stwierdził.
Wybory do PE odbędą się w Polsce 26 maja. Polacy będą wybierać 52 europosłów w 13 okręgach wyborczych. W całej UE wybory odbędą się w dniach 23-26 maja; Europejczycy wybiorą w sumie 705 europosłów.
jmk/
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP