Wydaje się, że po majowych wyborach Parlament Europejski będzie nieco inaczej skonstruowany niż przedtem - powiedział w Polskim Radiu Szczecin prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak ocenił, może to być konstrukcja "oparta na dotychczasowej koalicji, bardzo przesuniętej w lewo".
"Tutaj toczą się dwa spory" – podkreślił Kaczyński, zapytany, czy w ramach nadchodzących wyborów toczy się spór o przyszłość Europy. "Z jednej strony jest to jednak także spór o przyszłość Polski, bo te wybory będą miały pewne znaczenie dla kolejnych wyborów (parlamentarnych). A te kolejne wybory będą już na pewno sporem o przyszłość Polski. Więc my w żadnym razie nie uważamy, byśmy się mylili, mówiąc, że to jest już dzisiaj spór o przyszłość Polski" – zaznaczył Kaczyński. "Oczywiście jest to spór o przyszłość Europy", ponieważ - jak dodał - "w Europie jednak się sporo zmienia".
"Wydaje się, że po tych wyborach Parlament Europejski będzie nieco inaczej skonstruowany niż przedtem" – ocenił prezes PiS. Według niego możliwe, iż będzie to "konstrukcja oparta na dotychczasowej koalicji, ale bardzo przesuniętej w lewo, bo razem z komunistami i zielonymi".
"A być może konstrukcja będzie jakaś inna i wtedy może się otworzyć droga dla umiarkowanych reformatorów Unii Europejskiej, czyli dla Europejskich Konserwatystów i Reformatorów" – powiedział Kaczyński. Jego zdaniem "z całą pewnością" po wyborach "to, co było dotąd, w jakiejś mierze się zmieni".
Prezes PiS podkreślił, że obok wyborów w UE zachodzą też "zjawiska obiektywne". Wskazał na "permanentny kryzys ekonomiczny w strefie euro". "To wszystko musi prowadzić do pytania, czy ta droga, którą wybrano swego czasu, jest rzeczywiście drogą dobrą" – zauważył Kaczyński.
Jak zaznaczył, "zmieniają się także relacje między państwami". "Państwa, które do tej pory zgadzały się na drugorzędność, nawet na pewne formy dyskryminacji, czyli te kraje nowe, przestają się na to zgadzać i to też jest zupełnie nowy element" – powiedział prezes PiS. Według niego wszystko to składa się na pakiet, który może w istotny sposób zmienić Unię Europejską "na dobre".
Kaczyński przypomniał, że PiS kilkanaście lat temu zdecydowało się na poparcie wejścia do UE, dostrzegając wówczas, że bardzo wyraźnie przeważają jednak pozytywy. "A przedtem jeszcze, kiedy istniało EWG, byliśmy pierwszą partią, tylko w wydaniu Porozumienie Centrum, która domagała się wejścia Polski do Unii Europejskiej" – mówił.
"I my w dalszym ciągu uważamy, że musimy tam być, tylko że jednocześnie uważamy, że możemy się przeciwstawić – nawet w pojedynkę – obronić się przed tą ofensywą, którą my nazywamy +ofensywą antykultury+, i że możemy zachować w Polsce to, co jest naszą tradycją, to, co jest w naszym najświętszym przekonaniu normalnością i wreszcie to wszystko, co buduje naszą wolność" – powiedział prezes PiS.
Jak dodał, PiS nie chce "pozwolić na to, żeby Unia wyszła poza traktaty o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej". "Przekraczanie granic traktatowych rzeczywiście ma miejsce", ale - podkreślił - "sądzimy, że obronimy się przed tym".
"Sądzimy, że chociaż jesteśmy gotowi bronić się sami, jesteśmy gotowi być taką wyspą wolności w Europie, to jednocześnie wydaje się, że będziemy mieli sojuszników i to wcale licznych, wcale mocnych i to w dwóch przekrojach, tym państwowym i tym partyjnym" – ocenił Kaczyński. Jak podkreślił, Polska "nie tylko w słowach, ale też realnie, wybija się na niepodległość", m.in. dlatego, że społeczeństwo jest zamożniejsze.
Zdaniem Kaczyńskiego istnieje opór wewnętrzny, który czasem wynika z inspiracji zewnętrznych, a czasem z różnego rodzaju ambicji, czy też starć interesów grupowych, który utrudnia nam rozwój. "Jednym z naszych celów jest złamanie tego mechanizmu, głównie lobbystycznego, który prowadzi do tego, że projekty są realizowane znacznie później niż mogłyby być realizowane" – zadeklarował lider PiS.
emb/ woj/