W Irlandii rozpoczęły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z wyborczym zwyczajem w Czechach, głosowanie na kandydatów do PE rozpocznie się o godzinie 14, a lokale wyborcze zostaną zamknięte w sobotę o tej samej godzinie.
W Irlandii do głosowania uprawnionych jest 3,3 mln osób.
Głosowanie rozpoczęło się o godz. 7 czasu lokalnego (godz. 8 czasu polskiego) i potrwa do godz. 22 (godz. 23 czasu polskiego). Wcześniej w czwartek głosowali już mieszkańcy wysp położonych u wybrzeży Irlandii.
Prawo głosu w wyborach lokalnych i wyborach do Parlamentu Europejskiego mają także mieszkający w kraju obywatele UE, w tym wielu Polaków. Nie biorą jednak oni udziału w trwającym równolegle referendum konstytucyjnym.
Irlandzcy europosłowie będą wybierani w trzech okręgach wyborczych. Choć dotychczas Irlandii przypadało 11 miejsc w Parlamencie Europejskim, w tym roku wybranych zostanie trzynastu deputowanych: dwóch z nich będzie czekało z objęciem swoich mandatów na wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, kiedy to część z 73 miejsc przypadających Brytyjczykom zostanie rozdzielona pomiędzy pozostałe państwa unijne.
Ostatnie badania opinii publicznej pokazywały, że faworytami w wyborach europejskich są trzy ugrupowania: rządząca Partia Jedności Irlandzkiej (Fine Gael) premiera Leo Varadkara, która może liczyć na 28 proc. głosów, a w Parlamencie Europejskim jest częścią Europejskiej Partii Ludowej (EPL); Partia Republikańska (Fianna Fail), wchodząca w skład unijnej frakcji Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) - 25 proc. i partia My Sami (Sinn Fein), która w PE należy do ugrupowania Zjednoczona Lewica Europejska - 16 proc. głosów.
Partia Pracy (Pairti an Lucht Oibre - LP) może liczyć na 7 proc. głosów. Jednocześnie aż 22 proc. wyborców deklarowało chęć głosowania na kandydatów z partii mniejszych oraz niezależnych.
Wybory do PE są traktowane jako preludium do spodziewanych prawdopodobnie jeszcze w tym roku lub na początku 2020 roku wyborów parlamentarnych.
W Czechach, gdzie uprawnionych do głosowania jest 8,4 mln osób, wystartowało 842 kandydatów. Nasi południowi sąsiedzi wybiorą 21 eurodeputowanych - na ich liczbę nie wpłynie brexit.
Największe szanse w wyborach do Parlamentu Europejskiego ma ruch ANO premiera Andreja Babisza, który może liczyć na 28 proc. poparcia.
Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) według ostatnich sondaży (od wtorku już nie można publikować nowych) może liczyć na 12-14 procent. Partii Czeskich Piratów sondaże dają od 10,5 do 14 proc. głosów. Na ok. 10 proc. głosów może liczyć eurosceptyczna i antyimigrancka partia Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD), która w kończącej się kadencji nie miała przedstawicieli w PE.
Kandydaci startujący z listy koalicji „Sojusznicy dla Europy”, którą utworzyli politycy z parlamentarnych partii: Burmistrzowie i Niezależni (STAN) i Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP 09), a także pozostających poza parlamentem Zielonych, mogą według sondaży liczyć na ok. 9 proc. głosów.
Pięcioprocentowy próg w wyborach powinni przekroczyć także kandydaci lewicy: Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) oraz Partii Komunistycznej Czech i Moraw (KSCM).
Sondaże przewidują, że próg wyborczy mogą też pokonać znani politycy, którzy teraz startują w barwach mniej znanych opinii publicznej ugrupowań. Do PE może się dostać Pavel Teliczka - były dyplomata i były komisarz UE, europoseł ruchu ANO. Obecnym członkiem PE jest także dziennikarz, korespondent wojenny i pisarz Jaromir Sztietina. W 2014 roku kandydował z ramienia koalicji TOP 09 i STAN, a teraz postawił na pozaparlamentarne ugrupowanie „Europa Wspólnie”.
Wybory do Parlamentu Europejskiego w Europie rozpoczęło czwartkowe głosowanie w Holandii i Wielkiej Brytanii.
Według sondażu exit poll najwięcej głosów w wyborach europejskich zdobyła holenderska Partia Pracy. Konserwatywna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Rutte znalazła się na drugim miejscu.
Zgodnie z brytyjskim prawem nie powstały żadne badania exit poll. Oficjalne wyniki spodziewane są dopiero w niedzielę. Sondaże przed wyborami sugerowały, że zdecydowane zwycięstwo odniesie stworzona ledwie kilka miesięcy temu eurosceptyczna Partia Brexitu Nigela Farage'a, wyprzedzając pro-europejskich Liberalnych Demokratów i opozycyjną Partię Pracy.
W sobotę zagłosują obywatele Łotwy, Malty i Słowacji. Natomiast w niedzielę do urn wyborczych udadzą się wyborcy pozostałych 21 krajów, w tym Polski.
jakr/ ptg/ kic/