Niedziela, 8 Września 2024

Halicki: będziemy bronić praworządności w Polsce razem z nową przewodniczącą KE

03.07.2019, 13:19 Aktualizuj: 16.09.2019, 13:25
© European Union 2019 - Source : EP
© European Union 2019 - Source : EP

Ursula von der Leyen bardzo twardo opowiedziała się przeciwko łamaniu praworządności w Polsce; będziemy na pewno bronić praworządności razem z szefową przyszłej Komisji Europejskiej - powiedział PAP europoseł Andrzej Halicki, komentując ustalenia wtorkowego szczytu UE.

We wtorek szefowie państw i rządów państw członkowskich Unii zdecydowali m.in. że kandydatką na przewodniczącą Komisji Europejskiej będzie dotychczasowa minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen.

Europoseł PO Andrzej Halicki wyraził zadowolenie, że kandydatką na szefową KE została przedstawicielka Europejskiej Partii Ludowej, a więc rodziny politycznej, która w majowych eurowyborach zdobyła najwięcej mandatów w PE. "Jest to wypełnieniem demokratycznej procedury, czyli traktatu, bo tak naprawdę ten pierwszy ruch powinien należeć do tego ugrupowania, które wygrało wybory" - podkreślił polityk Platformy Obywatelskiej.

Wyraził jednocześnie rozczarowanie, że kandydatem na szefa KE nie został kandydat wiodący (tzw. spitzenkandidat) EPL, czyli niemiecki europoseł Manfred Weber. Zwrócił jednak uwagę, że przywódcy państw UE musieli znaleźć kompromis, który będzie do zaakceptowania później przez europarlament.

"Kandydatura Manfreda Webera była naszą pierwszą, naszą główną. Dziś ten kompromis, który został osiągnięty, potwierdza wiodącą rolę Europejskiej Partii Ludowej i pozwala zbudować szerokie poparcie dla takiego rozwiązania. Myślę, że ono będzie miało miejsce" - zaznaczył Halicki.

Pytany o rozczarowanie, które we wtorek wyrażali przedstawiciele rodziny socjalistycznej, że to nie jej kandydat Frans Timmermans ostatecznie uzyskał poparcie szefów państw i rządów, odparł, iż nie spodziewa się "sytuacji kryzysowej" podczas głosowania w Parlamencie Europejskim, który musi jeszcze zatwierdzić m.in. kandydaturę Ursuli von der Leyen na przewodniczącą KE.

Zadowolony z wtorkowych ustaleń jest także premier Mateusz Morawiecki. "Nasze cele na szczycie UE zostały osiągnięte. Pokazaliśmy, że potrzebujemy kandydatów, którzy mają potencjał łączenia, a nie antagonizowania" - mówił premier po zakończeniu wtorkowych obrad w Brukseli. Według niego Rada Europejska była "o włos od wyboru kandydata radykalnego, kandydata ideologicznej lewicy", którym - w jego ocenie - jest Frans Timmermans.

Halicki zwrócił uwagę, że Ursula von der Leyen "bardzo twardo" opowiedziała się przeciwko łamaniu zasad praworządności w Polsce. "Bardzo się cieszę, że pan premier Morawiecki zobaczył w tym również sens, bo będziemy na pewno praworządności razem z szefową przyszłej Komisji Europejskiej bronić i o to będziemy się upominać" - zadeklarował europoseł.

"Może to jakaś refleksja wreszcie naszła premiera Morawieckiego, może zrozumiał, że robi kłopoty Polsce i Polakom" - ironizował europoseł Platformy.

Zwrócił przy tym uwagę, że Frans Timmermans jest jednym z kandydatów na wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej (czyli na stanowisko, które pełni obecnie od 2014 r. - PAP).

Premier Belgii, liberał Charles Michel został we wtorek wybrany na nowego szefa Rady Europejskiej. Francuzka Christine Lagarde jest kandydatką na szefową Europejskiego Banku Centralnego, a Hiszpan Josep Borrell - na szefa unijnej dyplomacji.

Parlamentem Europejskim w najbliższej kadencji (2019-2024) mieliby kierować: przedstawiciel socjalistów, a następnie chadek z Europejskiej Partii Ludowej. Według nieoficjalnych informacji ustalenie ze szczytu jest takie, że teraz szefem PE miałby zostać Bułgar Sergej Staniszew, którego w połowie kadencji miałby zastąpić Manfred Weber z EPL.

mkr/ kic/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.