Poniedziałek, 9 Grudzień 2024

Europosłowie na debacie PAP: czas gra na niekorzyść Ukrainy

14.06.2022, 15:44 Aktualizuj: 15.06.2022, 13:50

Czas gra na niekorzyść Ukrainy – zarówno jeżeli chodzi o działania wojenne czy warunki pokoju, jak i członkostwo w Unii Europejskiej – podkreślali europosłowie podczas debaty zorganizowanej przez Polską Agencję Prasową.

Na początku czerwca minęło sto dni od zaatakowania Ukrainy przez Rosję, a w przyszłym tygodniu odbędzie się szczyt unijny, podczas którego ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnego przyznania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej. Reakcja Unii na tę wojnę i możliwe dalsze scenariusze były tematem dyskusji, w której udział wzięli prof. Bogusław Liberadzki (Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów) i Ryszard Czarnecki (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy).

Europosłowie zwracali uwagę, że ogromne znaczenie dla biegu spraw na Ukrainie ma czas, m.in. jeżeli chodzi o wsparcie militarne. „Teraz rozstrzyga się nie tylko rezultat wojny, a także kształt pokoju” – ocenił Ryszard Czarnecki. „Broń powinna przyjść jak najszybciej, inaczej Rosjanie będą postępować i uwaga: w tym momencie warunki pokoju będą gorsze dla Ukrainy, a to może generować mocne podziały wewnętrzne ukraińskiej sceny politycznej” - zaznaczył. 

„Znaczenie tej broni na czas ma efekt nie tylko w wymiarze militarnym, bieżącym, wojennym, ale także jeżeli chodzi o kształt pokoju” - podkreślał. 

Przypomniał, że Ukraina od wielu tygodni apeluje najpierw o samoloty, potem przede wszystkim o artylerię długiego zasięgu, która by odrzuciła Rosjan, tak by nie mogli bombardować pozycji ukraińskich z dość krótkiego dystansu. 

„Na razie jest tak, że Stany Zjednoczone obiecują i to, co obiecują, starają się realizować. (…) Gorzej jest z krajami europejskimi. Niemcy mówią, że dostarczą i nie dostarczają. Co więcej, niektóre kraje nie tylko same nie dostarczają, ale blokują dostarczenie broni, jeżeli to od nich zależy, np. jeśli to jest broń przez nich produkowana” - zauważył. „Sytuacja jest bardzo poważna, bo ta wojna Rosję wykrwawia, ale wykrwawia także Ukrainę, która jest trzy razy mniejsza ludnościowo niż Rosja” - dodał. 

Jak mówił, czas ma także znaczenie ze względu na nasilające się dezercje z ukraińskiej armii.

Według prof. Bogusława Liberadzkiego w grę wchodzą nadal dwa scenariusze zakończenia konfliktu „Scenariusz, że Rosja może wygrać te wojnę militarnie, byłby scenariuszem najgorszym. (…)To powoduje, że Rosja nie zahamuje się w swoich zapędach” - ocenił.

„Scenariusz pierwszy, którego byśmy oczekiwali, to że Ukraina wygrywa tę wojnę z pomocą NATO, z pomocą Unii Europejskiej. Motywacją do wygrania wojny (…) jest ta perspektywa, którą musimy zarysować - i myślę, że Unia Europejska w tym kierunku idzie - przyszłego członkostwa Ukrainy w UE” – powiedział.

Według Ryszarda Czarneckiego podczas najbliższego szczytu Ukraina dostanie zielone światło, ale diabeł tkwi w szczegółach. „Samo zaproszenie Ukrainy na pokład Unii Europejskiej, przyznanie statusu kandydata, to jest tak naprawdę początek może długiej drogi, i to pod górę, z zakrętami” – ocenił.

Zauważył przy tym, że kraje Europy południowej, czyli kraje rolnicze, jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja w obawiają się konkurencji ukraińskiego rolnictwa. „Gdyby Ukraina weszła na pełnych prawach do Unii Europejskiej, to oczywiście 45 proc. budżetu przeznaczone na politykę rolną byłby w dużym stopniu przeznaczane na Ukrainę. To będzie budziło ruchy opóźniające negocjacje” – wskazał.

Prof. Liberadzki zwrócił uwagę, że także w tej kwestii czas działa na niekorzyść Ukrainy. „Opinia publiczna zaczyna być znudzona. W którymś momencie może powiedzieć: to jest daleko od nas” - mówił.
Obaj politycy podkreślali także, że członkostwo w UE powinno zostać zaproponowane także Gruzji i Mołdawii.

„Powinniśmy tym państwom dać dobry motyw, podobnie jak Ukraińcom, że mają alternatywę, że nie są skazani tylko na Rosję” – powiedział BogusławLiberadzki.

Jego zdaniem wojna w Ukrainie pokazała spójność Unii, która „była w stanie szybko wypracować sześć pakietów sankcyjnych” i znalazła sposób na wspieranie się w dostawach paliw. „Będzie można przepompowywać z różnych kierunków zarówno ropę, jak i gaz, a także połączenia energetyczne, przesył prądu” - wskazywał.

Według prof. Liberadzkiego potrzebna jest przy tym dalsza dyskusja na temat gazociągu Nord Stream 2.  „Nord Stream 2 jest zbudowany. To, że nie działa, to jest decyzja praktycznie polityczna; formalnie oczywiście nie dokonano odbioru technicznego tej inwestycji. (…) Żeby nie kusił nikogo na przyszłość należałoby zacząć myśleć o jego demontażu” – powiedział. 

Prof. Liberadzki zwrócił także uwagę, że zmieniło się w Unii Europejskiej postrzeganie partnerów. Jeszcze niedawno, za prezydentury Donalda Trumpa między Stanami Zjednoczonymi a Unią była wojna cłowa. „Teraz prezydent Joe Biden oznajmił, że Ameryka wróciła do Europy” – przypomniał.

„Przez długie lata panowało także przekonanie, że gospodarka rosyjska jest wystarczająco słaba technologicznie, że nie zdobędzie się na wielkie nieprzyjazne gesty. Tutaj wszyscy się pomyliliśmy” – powiedział.

Debata była częścią projektu EuroPAP News, współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach programu dotacji Parlamentu Europejskiego w dziedzinie komunikacji. 

aba/
 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.