Piątek, 26 Kwiecień 2024

Bogusław Liberadzki: Wszelkie spory wewnętrzne o szczegóły powinny odejść

30.03.2022, 11:11 Aktualizuj: 02.04.2022, 11:18
Fot. PAP
Fot. PAP

W obliczu wojny w Ukrainie Unia Europejska potwierdziła swoją jedność; wszelkie spory wewnętrzne o szczegóły powinny odejść - podkreśla prof. Bogusław Liberadzki.

Pozycja Unii Europejskiej w obecnym układzie sił w Europie i na świecie, a także rola Polski to zagadnienia, o których eurodeputowany mówił podczas debaty w Polskiej Agencji Prasowej.

„Sprawą o znaczeniu kluczowym jest świadomość, że zaczęła się nowa epoka. Sposób myślenia dotychczasowy trzeba radykalnie zmienić, ponieważ Unia Europejska otrzymała swego rodzaju nowy atrybut, o którym się mówiło, a teraz już wiadomo, że jest, czyli znaczenie geostrategiczne” - wskazywał.

„Jesteśmy globalnym graczem, taka jest potrzeba chwili i trzeba temu wielkiemu wyzwaniu bycia globalnym graczem sprostać” - podkreślił. 

Jak wyliczał, ten gracz ma swojego przeciwnika – Rosję i swojego wielkiego sojusznika, czyli Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Jo Bidena. 

„Okazało się, że ma wielką zaletę, czyli potwierdzoną przez ostatnie wydarzenia spójność NATO i zdolność do reagowania, a także potwierdzone podniesienie się poziomu jedności wewnątrz Unii Europejskiej” – ocenił prof. Liberadzki. „Wszelkie spory wewnętrzne o szczegóły powinny odejść i Unia, jeżeli chce być dalej silna, a to jedyna możliwość, to każde z państw unijnych musi przestrzegać bardzo podobnych reguł. Te reguły są jasne (…): wartości” - wskazał. 

Eurodeputowany podkreślił, że wartości te dają z jednej strony siłę i przekonanie, że w ich imię warto o coś zabiegać, a z drugiej strony – że warto dla nich zrezygnować z części naszego poziomu dobrobytu.

W jego opinii Unia Europejska i NATO dotychczas pozytywnie przeszły próbę w związku z atakiem Rosji na Ukrainę.

„Podstawowe cele, które miał rząd rosyjski i prezydent Rosji nie zostały osiągnięte. Celem tym było po pierwsze udowodnić, że NATO nie jest sprawne w procesach decyzyjnych. NATO jest sprawne i (nastąpiło – PAP) podkreślenie, że art. 5 jest święty przez prezydenta Bidena. Po drugie wzrost świadomości państwowości Ukraińców to jest dosyć duże zaskoczenie. Rosja prze tę wojnę wykreowała zdecydowaną świadomość państwową społeczeństwa ukraińskiego” – komentował prof. Liberadzki, wskazując na silne przywództwo prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego. 

W tym kontekście zwracał uwagę na prerogatywy Ukrainy. „Ukraina nie zamierza zawierać pokoju, z góry zakładając, że rezygnuje z części swojego terytorium. Ukraina nie chce, żeby za rząd, za państwo, za społeczeństwo ukraińskie ktoś (decydował – PAP), z czego ma Ukraina rezygnować” - zauważył.

Jako „nieszczęsną” ocenił polską propozycję dotyczącą szukania sił pokojowych. „To jest domena ukraińska i powinniśmy to po prostu uszanować” - powiedział.

Eurodeputowany S&D zwracał także uwagę, że podejście unijne do wojny w Ukrainie może się zmienić po wyborach we Francji. „Jako największych rywali prezydenta Macrona mamy (tam – PAP) tych, którzy wcześniej deklarowali - z panią Le Pen, ale nie tylko ona - że Rosja jest bardzo poważnym partnerem, który zasługuje na szacunek” – przypomniał.

Jak mówił, prezydent Macron w poszukiwaniu głosów odwołuje się także do elektoratu Marine Le Pen, który to „jest zdania, że Rosja jest wielka, Ukraina nie do końca wiedzą, co to jest”.

Zdaniem prof. Liberadzkiego przy rozmowach o nowych członkach Unii trzeba podnosić nie tylko kwestię Ukrainy.

„Powinniśmy dalej zdecydowanie eksponować, że jeżeli chodzi o nowe rozszerzenie Unii Europejskiej, to mamy na uwadze Ukrainę, ale mamy także na uwadze Gruzję i Mołdawię” – wskazał prof. Liberadzki. „Pamiętajmy, że to nie tylko Gruzja w 2008 roku została najechana, ale także Mołdawii odebrano Zadniestrze, więc tam też się stał swego rodzaju gwałt. I wyciągnęliśmy wszyscy lekcję, że tolerancja odnośnie Gruzji, Mołdawii, Krymu, Donbasu, Ługańska do niczego nie prowadzi. W tym momencie tolerancja powoduje, że imperialistyczne zapędy Rosji rosną” - mówił.

Jak podkreślał, oczekiwania Rosji, by NATO wróciło do stanu sprzed 1997 t. rodzi automatycznie zagrożenie dla Polski i innych państw bałtyckich. 

„Cieszę się, że teraz już się mniej mówi, że Polska była rusofobiczna; raczej się mówi, że była tym państwem ostrzegającym” – skomentował.

Zdaniem europosła S&D wzrósł poziom sprawności UE. „Unia Europejska usprawniła radykalnie procesy decyzyjne. Nie odwołujemy się do procedur bardzo długotrwałych, decyzje są podejmowane szybko, szczyty europejskie odbywają się z dużą częstotliwością i koncentrują się wokół spraw ważnych” - punktował.

Zorganizowana przez PAP debata „Unia Europejska a wojna w Ukrainie” odbyła się w ramach projektu EuroPAP News, współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach programu dotacji Parlamentu Europejskiego w dziedzinie komunikacji.

aba/
 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.