Niedziela, 24 Listopad 2024

Andżelika Możdżanowska: Przed nami czas twardej gry

30.09.2019, 11:04 Aktualizuj: 30.09.2019, 13:27
Fot. MIiR
Fot. MIiR

- Polska zmienia się na naszych oczach. To najlepszy przykład, że polityka spójności UE działa i jest efektywnie wykorzystywana. Pozwoliła nam i innym nowym krajom UE przyspieszyć – mówi Andżelika Możdżanowska, posłanka do Parlamentu Europejskiego.

PAP: - Co sądzi Pani o zaproponowanym przez Komisję Europejską w nowej perspektywie budżetowej UE (2021-2027) obcięciu funduszu spójności, w tym dla Polski aż o 23 proc.? To oznaczałoby m.in. dużo mniejsze środki unijne na rozwój regionalny w naszym kraju. Czy to może udać się zmienić?

Andżelika Możdżanowska, posłanka do Parlamentu Europejskiego: - Moment, w którym KE ogłosiła propozycję budżetu, to był dopiero wstęp do rozmów i ustalania szczegółów - a ta sprawa jest nadal nierozstrzygnięta. Rozumiem, że Unia Europejska mierzy się teraz z nowymi wyzwaniami, a świat nie stoi w miejscu. W 2012 i 2013 roku, gdy negocjowany był obecnie realizowany budżet UE, mieliśmy zupełnie inne wyzwania i potrzeby. Bardziej niż migracje i Brexit nas, Europejczyków, zajmowało inwestycyjne przyspieszenie, którego potrzebowaliśmy po kilku latach kryzysu.

Zmieniają się również statusy poszczególnych krajów. Najlepszym przykładem jesteśmy my - Polska zmienia się na naszych oczach. To najlepszy przykład, że polityka spójności działa i jest efektywnie wykorzystywana. Po pierwsze pozwoliła nam i innym nowym krajom UE przyspieszyć. Od 2004 roku nasz PKB na mieszkańca w relacji do średniej unijnej wzrósł o ponad 20 punktów procentowych – z 48 proc. do 71 proc.

Można przyjąć, że istotna część tego wzrostu to efekt polityki spójności. Badania pokazują też, że dzięki funduszom unijnym Polska ma szansę osiągnąć w 2020 roku poziom PKB per capita sięgający 75 proc. średniej unijnej. Na poziomie województw też wygląda to lepiej. Kolejne województwa według unijnej metodologii wychodzą z grupy regionów słabiej rozwiniętych. Już teraz 75 proc. średniej unijnej PKB na mieszkańca osiągają lub przekraczają województwa mazowieckie i dolnośląskie i wielkopolskie, a do tej granicy zbliża się śląskie.

 To efekt naszej ciężkiej pracy. Udowadniamy, że to się Europie opłaca. Szybkie tempo rozwoju Polski, w którym swój udział mają także fundusze europejskie, przekłada na siłę nabywczą Polaków.  40 proc. z nich deklaruje, że zwiększy w tym roku wydatki na zakupy. Jednocześnie 70 proc. Polaków jest zadowolona ze swoich finansów. Tymczasem wraz ze wzrostem konsumpcji w krajach V4 rośnie eksport płatników netto. Badania ukazują, że z 5 euro, które kraje V4 otrzymują z budżetu, aż 4 euro wraca z powrotem do Niemiec, Austrii, Włoch, Holandii czy Francji, których związki z krajami V4 są najmocniejsze. Przygotowując kształt rozdziału budżetów, musimy uwzględniać również te pośrednie transfery. Dlatego też nadal dyskutujemy o kształcie polityki spójności. Od samego początku mówiliśmy, że godzimy się na podniesienie składki, tak by sfinansować nowe priorytety i ale także uzupełnić lukę po Brexicie. Nie możemy jednak być głównymi sponsorami tej zmiany. Stąd propozycja, aby określając status kraju jako płatnika netto – uwzględniać również i te transfery. Dla mnie sytuacja jest bardzo prosta - jeśli mamy świetnego pracownika, który przynosi firmie zyski, nie zwalniamy go w trybie natychmiastowym albo nie przesuwamy do mało ważnego działu. Staramy się zapewnić mu jak najlepsze warunki pracy. Jesteśmy gotowi do kompromisów, ale nie za cenę głębokich zmian i osłabienia najbardziej proinwestycyjnej polityki UE.

Przed nami czas twardej gry. Tak podejmuje się decyzje w Unii Europejskiej. Stawiamy na dyskusję z mocnymi argumentami. Najważniejsze jest jednak to, aby prowadzić dialog, niż to, by o nim mówić. Tego Bruksela oczekiwała zawsze od Warszawy. My liczymy na wzajemność.

- Dlaczego Pani zdaniem wciąż – od lat - utrzymują się tak duże różnice w poziomie rozwoju i zamożności (m.in. poziomie zarobków) nie tylko pomiędzy poszczególnymi krajami UE, ale i poszczególnymi unijnymi regionami czy wielkimi miastami a odległymi od nich terenami wiejskimi na obszarze UE? Dlaczego te różnice właściwie się nie zmniejszają, a w niektórych przypadkach nawet pogłębiają? Jak można by to zmienić, także za pomocą unijnych polityk i funduszy? 

- Jest to fakt. Pomimo podejmowanych różnych inicjatyw i działań, zróżnicowanie między poszczególnymi krajami, czy też na linii duże miasta – obszary położone z dala od nich - nadal istnieją. Mam świadomość, że liczne mniejsze ośrodki miejskie i obszary wiejskie, zwłaszcza położone peryferyjnie, w największym stopniu borykają się z wyzwaniami, które utrudniają im wejście na bardziej korzystną ścieżkę rozwojową. Wynika to przede wszystkim z niedostosowanej do potrzeb rozwojowych struktury społecznej i gospodarczej, zapóźnień infrastrukturalnych, niskiej produktywności i niewystarczającej innowacyjności. Obszary te są dziś zagrożone trwałą marginalizacją, która przejawia się odpływem mieszkańców do większych miast, niskim poziomem przedsiębiorczości, niskim poziomem dochodów i znaczącą skalą wykluczenia społecznego.

Obszary te mają nieuwolnione potencjały, które powinna uruchomić skuteczna polityka regionalna. W celu wejścia na ścieżkę trwałego wzrostu i umożliwienia, aby odbiorcami, beneficjentami pozytywnych zmian, były również grupy społeczne zamieszkujące te obszary.

Polityka regionalna musi działać na rzecz zwiększenia spójności terytorialnej i przeciwdziałania marginalizacji oraz wykluczenia zagrożonych obszarów.

 Aby to osiągnąć niezwykle istotne jest m.in. przeciwdziałanie powstawaniu obszarów wykluczenia; niwelowanie różnic w dostępie mieszkańców Polski do usług publicznych i rynku pracy; programy ożywienia małych miast; rozwój rynków lokalnych; promowanie przedsiębiorczości i mobilności zawodowej zarówno w miastach, jak i na obszarach wiejskich.

Musimy pamiętać, że wyrównywanie tych nierówności jest podyktowane nie tylko wartościami na jakich zbudowana jest Unia, ale również świadomością, że tylko zrównoważony rozwój oparty na odpowiedniej dystrybucji korzyści z tego rozwoju - daje w długiej perspektywie czasowej najlepsze efekty. 

Wielu noblistów, jak m.in. Michael Spence, podobnie zwracają uwagę na to, że jeśli wzrost gospodarczy nie obejmuje całego społeczeństwa, tym samym zwiększa nierówności, to tym samym w dłuższej perspektywie prowadzi to brzemiennych skutków. Podsycane są podziały społeczne, narasta frustracja tych, którzy ucierpieli na skutek rozwoju, a w najmocniejszych przypadkach może to skutkować rozchwianiem politycznym czy wręcz paraliżem.

- Na czym przede wszystkim będzie Pani koncentrować się w swojej pracy w Parlamencie Europejskim?

- Zamierzam skoncentrować się na 3 głównych obszarach – rozwoju regionalnym, prawom kobiet oraz dbałości o rynki wewnętrzne i ochronę konsumentów.

Odkąd pamiętam, rozwój regionalny, rozwój przedsiębiorczości, wspieranie lokalnych społeczności i koncentrowanie właśnie tam środków finansowych umożliwiających wsparcie zawsze było i nadal będzie moim priorytetem.

Stąd moje członkostwo w Komisji Rozwoju Regionalnego, w której odpowiadamy między innymi za kształt polityki spójności, usuwania barier dla rozwoju każdego z euroregionów oraz koordynację unijnych instrumentów strukturalnych. Już dziś zapraszam do szerszej rozmowy na temat zakresu prac tej Komisji – ponieważ jest to jedna z najistotniejszych Komisji odpowiedzialnych za rozwój i przyszłość Unii Europejskiej. W tej chwili zresztą jesteśmy przed przesłuchaniem kandydatów desygnowanych na Komisarzy – dla mnie jest to bardzo istotny moment, ponieważ od wyboru odpowiedniego kandydata, od jego wizji i planów zależeć będzie kształt i sposób wdrażania polityki spójności w najbliższych latach.

Drugą z Komisji jest Komisja Praw Kobiet i Równouprawnienia, w której skupiam się na równości praw kobiet, zapobieganiu i zwalczaniu przemocy zarówno przemocy wobec kobiet, jak i przemocy domowej, a także edukacji w tym zakresie i pozyskiwaniu środków na ten cel.

Szczególny nacisk będę kładła na wyrównanie szans kobiet z terenów wiejskich - w wielowymiarowym aspekcie. Począwszy od równego dostępu do usług medycznych, szeroko pojętej edukacji, w tym edukacji cyfrowej, oraz kultury, wyrównania szans w dostępie zarówno do prac,y jak również do form wypoczynku.

Bardzo ważne jest dla mnie kontynuowanie rozwiązań, które z powodzeniem wprowadzałam w Polsce - a teraz chcę to zrobić na skalę europejską, chodzi m.in. o wsparcie działalności Kobiet Gospodarnych i Wyjątkowych działających w Kołach Gospodyń Wiejskich. Podjęłam już działania by utworzyć specjalną międzynarodową grupę wspierającą rozwój przedsiębiorczości na obszarach wiejskich.

Trzecim obszarem jest tworzenie rozwiązań ułatwiających dalsze pobudzanie i rozwój przedsiębiorczości – poprzez unię celną, swobodę świadczenia usług i przepływu towarów, a także ochronę interesów konsumentów – dlatego też przystąpiłam również do prac jako członek Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów.

Doświadczenie, jakie zdobyłam, będąc Pełnomocnikiem Rządu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz wiceminister inwestycji i rozwoju, pozwala mi na rzetelną analizę pozycji MŚP w Unii Europejskiej. Dlatego będę walczyć o wyrównanie szans między MŚP a dużymi przedsiębiorstwami w konkurowaniu na rynku wewnętrznym UE. W tym zakresie niezwykle istotną rolę odgrywa m.in. prawo zamówień publicznych czy też ułatwienia świadczenia usług przez firmy i ich pracowników w innych państwach członkowskich. Uwzględniając rozwiązania gospodarki 4.0 bardzo ważną dla mnie kwestią jest również rozwój jednolitego rynku cyfrowego.

Rozmawiał Jacek Krzemiński

 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.