Chociaż rola mikrobiomu staje się coraz bardziej oczywista, brakuje przepisów unijnych w tym zakresie w kontekście zdrowia człowieka. Co więcej, prawo żywnościowe UE nie zawiera jeszcze przepisów dotyczących oceny bezpieczeństwa lub składu probiotyków w żywności – wskazano w raporcie EPRS.
W najnowszym raporcie Biura Analiz Parlamentu Europejskiego podkreślono, że mikrobiom – czyli ogół bakterii bytujących w ludzkim organizmie – jest niezbędny do życia ze względu swoje znaczenie w procesie trawienia, ale także dla regulacji hormonów, układu odpornościowego, a nawet zdrowia psychicznego. Relację człowieka i mikrobioty określono mianem "symbiotycznej". "Mikrobiota jelitowa żywi się prebiotykami, takimi jak błonnik pokarmowy powszechnie występujący w zbożach, warzywach i orzechach. W zamian rozkładają one niezbędne składniki odżywcze i pomagają utrzymać infekcje na dystans. Ponadto wykazano, że mikrobiota jest kluczowym regulatorem osi jelita-mózg" – napisano.
Autorzy analizy stwierdzili, że "dieta, aktywność fizyczna, zabiegi medyczne i czynniki środowiskowe mogą wpływać na mikrobiom". "Istnieją przesłanki wskazujące na to, że szkodliwy wpływ na ludzki mikrobiom mogą mieć zmiany społeczne, które zaszły w ostatnich kilkudziesięciu lat, zwłaszcza w zakresie odżywiania, stylu życia i stosowania antybiotyków. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że znaczny wzrost liczby zachorowań na wiele chorób niezakaźnych można przynajmniej częściowo przypisać zmianom w naszym mikrobiomie jelitowym. Z uwagi na to, że choroby niezakaźne stanowią obecnie ponad 70 proc. zgonów na świecie, stanowią one ogromne obciążenie dla systemów opieki zdrowotnej i gospodarek" – ocenili. Dodali, że "przynajmniej częściowo za wzrost liczby zachorowań na choroby niezakaźne może odpowiadać zmiana w spożyciu świeżej i przetworzonej żywności, a także zwiększone stosowanie dodatków do żywności, takich jak emulgatory i sztuczne słodziki".
Eksperci zwrócili uwagę, że "niektórzy lekarze przepisują dziś probiotyki jako lekarstwo na schorzenia żołądkowo-jelitowe i alergie, choć ich pełny potencjał zdrowotny nie jest jeszcze szeroko uznawany przez medycynę". "Faktycznie jednak probiotyki mogą mieć potencjał w leczeniu schorzeń takich jak otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów, infekcje dróg oddechowych i kilku innych stanów patologicznych. Być może najbardziej intrygujące jest to, że mikrobiota jelitowa może wpływać na fizjologię i patologię mózgu poprzez +oś jelitowo-mózgową+. Probiotyki są nawet sugerowane jako alternatywa dla chemicznych środków dezynfekujących w szpitalach" – napisali.
W analizie przypomniano, że antybiotyki – choć skuteczne w zwalczaniu patogenów – mogą także zabijać niektóre pożyteczne bakterie w jelitach. "Równowaga mikrobiomu jest delikatna, a przesunięcia w tej równowadze mogą pozostawić miejsce na pojawienie się pewnych typów bakterii, które - choć pomocne w małych ilościach - mogą nie być korzystne w większych. Niewłaściwe stosowanie i nadużywanie antybiotyków może mieć wiele potencjalnych skutków ubocznych. Co więcej, stałe i nadmierne przepisywanie antybiotyków może prowadzić do wykształcenia oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe. Oznacza to, że coraz częściej musimy sięgać po silniejsze antybiotyki o szerokim spektrum działania. W 2015 r. zgony spowodowane przez bakterie wielolekooporne były przyczyną ponad 33 tys. zgonów w Europie. Ostatnie badania sugerują, że przyszła walka z opornością na środki przeciwdrobnoustrojowe może obejmować metody oparte na probiotykach" – czytamy.
Według Biura Analiz PE, "aby zabezpieczyć przyszłość zdrowia publicznego, musimy szanować +niewidzialne+ mikroorganizmy, które żyją z nami, a obecnie są w sporym stopniu ignorowane lub nawet nieświadomie krzywdzone". "Chociaż ich rola staje się coraz bardziej oczywista, nie istnieją obecnie żadne wytyczne, przepisy ani regulacje unijne dotyczące mikrobiomu w kontekście zdrowia człowieka. Co więcej, prawo żywnościowe UE nie zawiera jeszcze przepisów dotyczących oceny bezpieczeństwa lub składu probiotyków w żywności, ani tego, w jaki sposób przetwarzanie i spożywanie żywności może wpływać na mikrobiom człowieka. Aktualnie Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności bada dowody naukowe dotyczące mikrobiomu i pracuje nad włączeniem ich do ocen regulacyjnych" – wskazano.
Zdaniem autorów raportów istnieje również "zapotrzebowanie na nowe narzędzia diagnostyczne zorientowane na mikrobiom w opiece medycznej". "Aby potencjalne korzyści z ukierunkowania na mikrobiom dotarły do społeczeństwa, UE powinna rozważyć standaryzację oraz ramy regulacyjne wspierające badania i innowacje. Badania te mają zasadnicze znaczenie dla dalszego zrozumienia procesów, które leżą u podstaw ludzkiego mikrobiomu oraz sposobów jego leczenia" – podsumowali. (PAP)
dap/