Gazociągi łączące państwa członkowskie z państwami trzecimi, w tym budzący kontrowersje Nord Stream 2, będą regulowane przepisami UE
Unijne przepisy regulujące wewnętrzny rynek gazu będą mieć w przyszłości zastosowanie także do gazociągów łączących państwa członkowskie z państwami trzecimi. Rada UE przyjęła w poniedziałek formalnie zmianę w tzw. dyrektywie gazowej.
W ten sposób chce zlikwidować lukę prawną w unijnych uregulowaniach i pobudzić konkurencyjność na rynku gazu. To ostatni krok w procesie ustawodawczym.
Anton Anton, minister energii Rumunii, która przewodniczy pracom w Radzie UE, zapewnił, że bardzo się cieszy z przyjęcia tego istotnego aktu. "Ciężko pracowaliśmy, by osiągnąć porozumienie akceptowalne dla wszystkich. Myślę, że obecnie dysponujemy rozwiązaniem, które zagwarantuje nam uczciwy i konkurencyjny europejski rynek gazu" – ocenił rumuński minister.
Zmiany mają spowodować, że przepisami regulującymi wewnętrzny rynek gazu w UE objęte będą także gazociągi łączące państwa członkowskie z państwami trzecimi, a dokładnie te ich odcinki, które znajdują się na terytorium państw członkowskich i w obrębie ich wód terytorialnych. Najważniejsze elementy unijnych przepisów w zakresie rynku gazu, określonych w tzw. dyrektywie gazowej z 2009 r., to m.in. rozdzielenie własności, dostęp stron trzecich, niedyskryminacyjne taryfy i wymogi dotyczące przejrzystości.
Przepisy będą obejmowały także kolejny gazociąg, który połączy Rosję i Niemcy, czyli Nord Stream 2. Gazociąg o długości 1200 km budowany jest na terenie Morza Bałtyckiego.
Przyjęta w poniedziałek zmiana umożliwia przyznawanie odstępstw w przypadku już istniejących gazociągów do i z państw trzecich, a także przewiduje jasne procedury negocjowania z państwami trzecimi i stosowania odstępstw w przypadku nowych gazociągów. Wyjątki będą możliwe wyłącznie po zaakceptowaniu przez Komisję Europejską.
KE zaproponowała zmianę dyrektywy gazowej w listopadzie 2017 r. W lutym br. rumuńska prezydencja Rady porozumiała się w sprawie tej propozycji z Parlamentem Europejskim, który 4 kwietnia zatwierdził tę zmianę w głosowaniu plenarnym.
Jak powiedział przewodniczący komisji energetycznej PE Jerzy Buzek (EPP/PO), zaopatrzenie w gaz zbyt często służy jako broń polityczna. "Nie możemy +rozbroić+ nieczystych intencji innych, ale możemy uzbroić się w przejrzyste i spójne prawodawstwo. Właśnie o to chodzi w naszej unii energetycznej oraz w zmienionej dyrektywie" – podkreślił.
Europosłowie PiS są sceptyczni wobec dyrektywy dotyczącej Nord Stream 2. Europoseł Ryszard Czarnecki wskazuje, że regulacje pozostawiają "szerokie pole do gry" dla Niemców. Dyrektywa może faktycznie zalegalizować Nord Stream 2 - oceniła z kolei europosłanka Jadwiga Wiśniewska.
Przyjęcie przez Radę UE tego aktu jest ostatnim etapem procedury legislacyjnej. Nowa dyrektywa wejdzie w życie 20 dni po publikacji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Od momentu wejścia dyrektywy w życie państwa członkowskie będą miały 9 miesięcy na transpozycję jej przepisów.
Kraje UE importują ponad 70 proc. zużywanego lub magazynowanego gazu. Według danych Komisji Europejskiej z III kwartału 2018 r., największymi dostawcami gazu dla Unii Europejskiej były kolejno: Rosja (47 proc.), Norwegia (34 proc.), Algieria i Libia (łącznie 8,6 proc.).
Najważniejsza trasa dostawy rosyjskiego gazu przebiega przez terytorium Ukrainy (gazociąg Bratstvo i trasa bałkańska), zapewniając prawie połowę całościowego importu gazu z Rosji. Duże znaczenie ma także gazociąg Nord Stream 1 (30 proc. dostaw). Kolejna istotna trasa przebiega przez terytorium Białorusi (gazociąg Jamał-Europa) zapewniając 20 proc. dostaw.
kic/