Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała PAP w Brukseli, że w przyszłym budżecie UE musi być równowaga pomiędzy KE a państwami UE, jeśli chodzi o decyzyjność inwestycyjną w polityce spójności. Opowiedziała się przeciwko "nieuzasadnionej przewadze KE" w tej kwestii.
Pełczyńska-Nałęcz była pytana przez PAP, czy nie obawia się o to, że w kolejnym budżecie UE środków z polityki spójności będzie dla Polski mniej.
"Polityka spójności się zmieni i to wiemy. Celem Polski jest wywalczenie takiej nowej polityki spójności, żeby w jak największym stopniu odpowiadała naszym interesom" - oznajmiła.
Dodała, że Polska otrzyma dwie duże pule finansowe. "Jedna będzie w kopercie narodowej. Druga będzie zarządzana centralnie. Oczywiście Polska i polskie podmioty będą ubiegały się o dofinansowanie z tej drugiej części. (...) W związku z tym to już nie będzie tak prosto wyliczyć, ile ta koperta, ile ten potencjał Polski jako beneficjenta wynosi" - wyjaśniła.
"Są trzy rzeczy, które my dzisiaj bardzo jasno stawiamy. Po pierwsze, musi być jasna równowaga (...) jeśli chodzi o decyzyjność inwestycyjną i dotyczącą wizji rozwojowej pomiędzy KE a państwami członkowskimi. W naszym przekonaniu ta nieuzasadniona przewaga na rzecz KE nie służy polityce i nie służyłaby polityce spójności" - powiedziała.
Po drugie - kontynuowała - mocny głos musi być utrzymany po stronie regionów i samorządów. "Samorządy w Polsce pokazały, że są bardzo ważnym aktorem wdrażania polityki spójności i tak musi zostać" - podkreśliła.
Trzecia sprawa dotyczy rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Chcemy zwrócić uwagę na bardzo szczególną rolę, jaką odgrywają w tej sytuacji regiony przygraniczne. To się nie tyczy tylko Polski. (...) Wsparcie dla tych regionów powinno pójść z całej UE, bo to są regiony frontowe całej UE, a nie tylko Polski czy Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii" - podsumowała.
luo/ szm/ lm/