Parlament Europejski zmniejszył się do 705 europosłów w porównaniu z 751 europarlamentarzystami, którzy w nim zasiadali przed wystąpieniem Zjednoczonego Królestwa z UE.
Spośród 73 mandatów Wielkiej Brytanii w Parlamencie Europejskim 27 zostało rozdzielonych między państwa członkowskie, a pozostałe 46 utrzymane jest w rezerwie na wypadek przyszłych rozszerzeń UE. Polska zyskała jedno miejsce, a liczba polskich europosłów wzrosła do 52.
Wszyscy 27 eurodeputowani, którzy objęli urząd 1 lutego, zostali wybrani w ubiegłorocznych wyborach europejskich. W przypadku Polski, dodatkowy mandat w PE po brexicie objął poseł PiS Dominik Tarczyński.

Przy redystrybucji miejsc żadne z państw UE nie straciło posła, a niektóre z nich zyskały od jednego - tak jak Polska - do nawet pięciu miejsc, czego przykładem jest Francja, zgodnie ze zmianami demograficznymi, które w nich zaszły na przestrzeni lat. Eurodeputowanych nie zyskały Niemcy, które mają najwięcej, bo 96 swoich reprezentantów w PE.
Nowy podział uwzględnia wielkość populacji państw członkowskich, a także konieczność zapewnienia minimalnego poziomu reprezentacji obywateli europejskich mniejszym państwom.
Zasada „degresywnej proporcjonalności” oznacza, że choć mniejsze kraje mają mniej posłów do PE niż te większe, to posłowie z większego kraju reprezentują więcej osób niż posłowie z mniejszych państw.
Brexit będzie miał również wpływ na skład komisji i delegacji międzyparlamentarnych.
Wielka Brytania opuściła wspólnotę po 47 latach członkostwa 31 stycznia 2020 roku.
kic/