Część pożyczkowa Krajowego Planu Odbudowy oznacza tylko, że rząd pożycza od Komisji, ale nie oznacza wprost, że muszą to być pożyczki dla samorządów. To mogą być np. granty – wyjaśnił europoseł Jan Olbrycht (EPL) podczas piątkowego webinarium z samorządowcami.
Olbrycht, który z ramienia Parlamentu Europejskiego jest członkiem grupy monitorującej przygotowanie KPO podzielił się w piątek spostrzeżeniami po spotkaniu z dyrektor generalną Recovery and Resilience Task Force, która będzie bezpośrednio nadzorować zatwierdzanie Krajowych Planów Odbudowy z ramienia Komisji Europejskiej.
Europoseł wyjaśnił m.in. na czym w praktyce ma polegać tzw. część pożyczkowa Krajowego Planu Odbudowy. Powołując się na odpowiedź dyrektor Olbrycht wskazał, że część pożyczkowa oznacza tylko, że rząd pożycza od Komisji Europejskiej, ale nie oznacza wprost, że muszą to być pożyczki dla beneficjentów, w tym np. dla samorządów. Jego zdaniem to mogą być np. granty.
„Jeśli mówimy o tym, że coś będzie robione z części pożyczkowej KPO to z punktu widzenia prawa europejskiego nie oznacza to pożyczki dla beneficjentów. Oznacza to tylko tyle, że rząd pożyczy pieniądze z Komisji Europejskiej i będzie dysponował nimi” – tłumaczył Olbrycht.
Zdaniem eurodeputowanego to otwiera duże pole do rozmów z rządem na temat tego jak np. będą traktowane wydatki samorządów, „ponieważ tak czy inaczej te pieniądze będą musiały zostać zwrócone z budżetu państwa”.
Europoseł odniósł się też do kwestii możliwych zmian w Krajowych Planach Odbudowy, które zostały już przekazane przez państwa członkowskie do Komisji Europejskiej. Jak zaznaczył, przesłanie ich do Brukseli nie oznacza, że już nie można dokonywać w nich korekt.
„Przez dwa miesiące od przekazania KPO do Komisji Europejskiej dokumenty te będą przedmiotem intensywnych konsultacji między rządem i Komisją. Rząd będzie musiał udowodnić, że plan spełnia wszystkie kryteria i ewentualnie uzupełnić informacje, bądź nawet zmienić plan. (...) Nie można więc wykluczyć dzisiaj, że w czasie tych dwóch miesięcy będą dokonane zmiany w KPO po to żeby KE wydała pozytywną opinię” – tłumaczył Olbrycht.
Europoseł przypomniał, że łącznie jest 11 kryteriów, według których Komisja będzie dokonywała oceny każdego KPO. Chodzi m.in. o zapewnienie równowagi między reformami, a inwestycjami, uwzględnienie proporcji między wydatkami na klimat (37 proc.) i reformami cyfrowymi (20 proc.), a także uwzględnienie w KPO wskazówek umieszczonych w semestrze europejskim. Urzędnicy Komisji będą też oceniać dokładne wyliczenia kosztów reform i inwestycji, a także trwałość skutków podejmowanych działań.
Olbrycht dodał, że obok wymienionych kryteriów są także tzw. oczekiwania i wskazania dla rządów. „Jednym z takich oczekiwań, z których rząd będzie musiał się wytłumaczyć jest system konsultacji z samorządami i organizacjami pozarządowymi” – wskazał eurodeputowany. Dodał jednak, że brak tych konsultacji lub ich nieprawidłowość nie będą podstawą do wydania opinii negatywnej w sprawie KPO.
Krajowy Plan Odbudowy to dokument, który jest podstawą do otrzymania pieniędzy z unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Pokazuje on, jak mają być rozdysponowane pieniądze, wskazując na konkretne reformy, programy i inwestycje.
KPO musi przygotować każde państwo członkowskie i przesłać do Komisji Europejskiej. W dokumencie wyodrębniono część grantową i pożyczkową. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro. Na tę kwotę składa się 23,9 mld euro dotacji i 34,2 mld euro pożyczek.
mp/