Wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego wpłynął destabilizująco na scenę polityczną we Włoszech – podkreśla Maciej Pawłowski w analizie dla Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W wyborach do PE pierwsze miejsce zajęła we Włoszech prawicowa Liga wicepremiera Matteo Salviniego, która otrzymała 34,33 proc. głosów, co przełożyło się na 28 mandatów. Współrządzący z Ligą Ruch Pięciu Gwiazd (M5S) uzyskał 17,07 proc. (14 mandatów). Taki wynik oznacza wyraźny regres w stosunku do wyborów parlamentarnych sprzed roku, kiedy to M5S zdobył 32 proc. głosów.
Napięcia w koalicji
„Wysokie zwycięstwo Ligi i słaby wynik Ruchu Pięciu Gwiazd doprowadziły do konfliktu wewnątrz koalicji. Lider Ligi Matteo Salvini próbuje narzucić rządowi program swojej partii. Jednak jego postulaty są sprzeczne z oczekiwaniami Komisji Europejskiej, która grozi wdrożeniem wobec Włoch procedury nadmiernego deficytu” – zauważa Maciej Pawłowski. „Bezkompromisowa postawa Salviniego zwiększa ryzyko upadku rządu i przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych” - ocenia.
Liga uzależnia bowiem dalsze poparcie dla rządu od spełnienia jej postulatów. Jak wylicza ekspert, najważniejsze z nich to obniżenie podatków, zwiększenie wpływu parlamentu na władzę sądowniczą, liberalizacja prawa zamówień publicznych, zwiększenie autonomii regionalnej i budowa tunelu dla kolei szybkiej prędkości w Alpach. Partia dotychczas godziła się na brak realizacji tych działań, ze względu na swoją słabszą pozycję w koalicji.
„Realizacja programu Ligi w zakresie obniżenia podatków grozi karami w ramach EDP i negatywną reakcją rynków finansowych. Jednak ustępstwa wobec KE będą stanowić dla Ligi pretekst do opuszczenia rządu, co prawdopodobnie doprowadzi do przedterminowych wyborów parlamentarnych jesienią 2019 r. lub wiosną 2020 r.” – ocenia Pawłowski.
Ekspert zwraca uwagę, że słaby wynik wyborczy doprowadził też do konfliktu wewnątrz Ruchu Pięciu Gwiazd. Zaraz po wyborach doszło do konfrontacji lidera partii Luigiego Di Maio z resztą kierownictwa, które obarczało go winą za klęskę wyborczą.
Kroki premiera
Na początku czerwca premier Giuseppe Conte zagroził dymisją w przypadku przedłużania się konfliktu między koalicjantami. To spowodowało, że Salvini i Di Maio rozpoczęli rozmowy w sprawie zażegnania kryzysu. „Salvini zadeklarował, że nie dąży do zmiany rządu, tylko do realizacji programu Ligi. Di Maio wyraził gotowość do negocjacji w sprawie obniżenia niektórych podatków” – wskazuje Pawłowski.
Conte podkreśla, że jego rząd podejmie wszelkie starania w celu uniknięcia procedury nadmiernego deficytu. Jednak liderzy M5S i Ligi są przeciwni polityce oszczędności – twierdzą, że w przeszłości doprowadziła ona do spadku poziomu życia Włochów, nie zmniejszając długu publicznego.
„Od wyborów do PE Liga dąży do zdominowania rządu. Wysokie poparcie skłania Salviniego do walki o pozycję najważniejszego decydenta w kraju. Jeśli nie będzie w stanie tego osiągnąć, będąc w koalicji z M5S, nie zawaha się doprowadzić do upadku rządu” – podsumowuje ekspert.
Ekspert zwraca też uwagę, że na zmianie rządu we Włoszech może ucierpieć Polska. „Obecny rząd nie dąży do opuszczenia strefy euro. Jednak sytuacja może ulec zmianie po prawdopodobnych przedterminowych wyborach i powstaniu rządu Ligi” - przewiduje. „Działania destabilizujące strefę mogą negatywnie wpłynąć na kondycję silnie powiązanej z nią polskiej gospodarki” – dodaje.
aba/