Niedziela, 24 Listopad 2024

Spurek: w PE chcę działać ponad podziałami m.in. na rzecz praw kobiet i walki z rakiem

03.06.2019, 11:35 Aktualizuj: 03.07.2019, 13:15
Fot.PAP/M.Obara
Fot.PAP/M.Obara

Sylwia Spurek, jedna z trójki nowo wybranych eurodeputowanych Wiosny Roberta Biedronia, zadeklarowała w wywiadzie dla PAP, że w PE będzie działać ponad podziałami m.in. na rzecz praw kobiet i europejskiego programu walki z rakiem. Chce uczestniczyć w dwóch komisjach PE: równouprawnienia i praw kobiet (FEMM) oraz wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE).

PAP: Wiosna wprowadziła do PE troje eurodeputowanych: panią, Roberta Biedronia i Łukasza Kohuta. Co może osiągnąć w europarlamencie tak niewielka grupa posłów?

Sylwia Spurek: Jest nas tylko trójka, ale chcemy wykazać się w Strasburgu skuteczną i efektywną pracą. Chcemy też powiedzieć "sprawdzam" eurodeputowanym Koalicji Europejskiej, którzy w czasie kampanii przejęli od nas niektóre postulaty, zapowiadając m.in. działania na rzecz praw kobiet, jednolitych standardów opieki okołoporodowej, znieczulenia przy porodzie, dostępu do antykoncepcji, przeciwdziałania przemocy w rodzinie czy wprowadzenia europejskiego programu walki z rakiem. Chcemy sprawdzić, czy oni te swoje deklaracje zamierzają spełnić i czy faktycznie do europarlamentu poszły osoby, które będą tam pracować, a nie tylko pobierać wysokie uposażenia.

- Na czym pani osobiście będzie chciała się skupić? Z czego będzie można panią rozliczyć po pierwszych stu dniach nowej kadencji PE?

- Jestem polityczką nowej generacji, która składa tego typu deklaracje dopiero wówczas, gdy ma pewność, że są one możliwe do zrealizowania. Na sto dni nie chciałabym niczego obiecywać. Tym bardziej, że w sierpniu mamy 31 dni, kiedy praktycznie żadne prace się w europarlamencie nie toczą. Ale mam nadzieję, że już na jesieni pokażemy nasze możliwości i determinację w osiąganiu swoich celów. Tym bardziej, że już mamy w PE sojuszników, takich jak wiceszef KE Frans Timmermans, z którym łączy nas wiele wspólnych postulatów. Chcemy zbudować w PE, wraz z progresywnymi eurodeputowanymi innych państw członkowskich, koalicję, która będzie zdolna do uruchomienia prac w najważniejszych dla nas sprawach.

Na pewno w ciągu pierwszych stu dni rozpocznę prace nad wdrożeniem we wszystkich państwach UE konwencji stambulskiej (dotyczącej zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej) i zapewnieniem ochrony przed przemocą dla ofiar przemocy w rodzinie. Chcę również wrócić do prac PE nad tzw. dyrektywą horyzontalną, która miała dążyć do wyrównania poziomu ochrony dla osób z niepełnosprawnościami i osób LGBT we wszystkich dziedzinach życia. Prace nad tą dyrektywą, rozpoczęte w 2008 r., zostały właściwie zawieszone, bo zabrakło woli politycznej ze strony państw UE i Komisji Europejskiej, zabrakło po prostu odwagi. Trzecia kwestia, którą chce się zająć w pierwszej kolejności, to sprawa skutecznego wdrożenia w krajach Unii konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami. Bardzo zależy mi też na rozpoczęciu prac nad Europejską Praw Kobiet i europejskim programem walki z rakiem.

- Nie mamy jeszcze ostatecznych informacji o liczebności poszczególnych frakcji, ale arytmetyka europarlamentarna raczej nie wskazuje, by było możliwe zbudowanie stabilnej większości w PE bez udziału Europejskiej Partii Ludowej. Nawet jeśli grupie Socjalistów i Demokratów, do której chce przystąpić Wiosna, udałoby się zbudować porozumienie z liberałami, zielonymi i lewicą radykalną, do bezwzględnej większości trochę by zabrakło. Czy to nie obniża szans na realizację waszych pomysłów?

- Może jestem naiwna, ale cały czas mam nadzieję, że takie kwestie, jak prawo kobiet do ochrony zdrowia, zwalczanie przemocy w rodzinie czy walka z rakiem, są całkowicie ponadpartyjne i nie powinny budzić kontrowersji. Ja jestem w stanie rozmawiać z każdym, kto chce te zmiany wprowadzić i liczę, że uda mi się znaleźć sojuszników bez względu na barwy polityczne. Także w okresie kampanii potwierdziło się, że - mimo różnic - potrafię porozumieć się co do wspólnych celów nawet z politykami PiS czy Kukiz'15.

- Trwają także negocjacje dotyczące obsady stanowisk w instytucjach unijnych. Jakie są pani oczekiwania wobec "nowego rozdania" w PE?

- W przyszłym tygodniu jedziemy do Brukseli, gdzie będziemy w ramach frakcji S&D rozmawiać o konkretnych nazwiskach i o konkretnych komisjach. Dla mnie osobiście ważne są dwie komisje: komisja równouprawnienia i praw kobiet (FEMM) oraz komisja wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE). Jako zastępczyni rzecznika praw obywatelskich miałam okazję obserwować, jak KE radzi sobie z naruszaniem zasady praworządności przez niektóre państwa członkowskie, w tym Polskę. Myślę, że w ramach komisji LIBE będziemy w nowej kadencji kontynuować dyskusje i działania związane z tą problematyką. To jeszcze nie jest przesądzone, ale zależałoby mi o wejściu do tych właśnie komisji.

- Zamierza pani pełnić funkcję eurodeputowanej do końca kadencji, czy może, podobnie jak lider Wiosny, bierze pani pod uwagę możliwość zrzeknięcia się mandatu przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w kraju?

- Nie zapowiadałam zrzeczenia się mandatu, myślę, że byłoby to nieuczciwe gdybym teraz podejmowała inne decyzje. Planuję sprawować funkcję europosłanki przez całe pięć lat kadencji.

Rozmawiał Marceli Sommer

msom/ woj/

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.