Nowe unijne regulacje technologiczne w bardzo wielu aspektach dotykają amerykańskich firm, jak również funkcjonujących w ich otoczeniu uczelni; postanowiliśmy wyjaśnić to bezpośrednio na miejscu - powiedział PAP szef delegacji europarlamentu w USA Andreas Schwab.
Europosłowie z Komisji Rynku Wewnętrznego (IMCO) udali się do Kalifornii, aby spotkać się z przedstawicielami korporacji takich jak Google, Meta (Facebook, Instagram, WhatsApp), Apple, Airbnb, eBay, Paypal i Uber, a także władzami lokalnymi i tamtejszym środowiskiem akademickim.
Jak wyjaśnił europoseł Andreas Schwab, wizyta miała związek z zakończeniem konsultacji międzyinstytucjonalnych i głosowań dotyczących nowych unijnych regulacji technologicznych - aktu o rynkach cyfrowych i aktu o usługach cyfrowych.
„Ponieważ przepisy te w bardzo wielu aspektach dotykają tutejszych firm, jak również funkcjonujących w ich otoczeniu uczelni postanowiliśmy wyjaśnić te kwestie bezpośrednio na miejscu (…) z dużymi firmami technologicznymi, jak Google, Apple czy Meta, ale również ich konkurentami, a także przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego np. organizacją pozarządową Electronic Frontier Foundation oraz Uniwersytetem Stanforda. Staramy się podejść do sprawy jak najszerzej” – zaznaczył eurodeputowany.
Schwab zauważył, że dotychczasowe przepisy, czyli dyrektywa o handlu elektronicznym, liczą sobie już ponad 20 lat. Regulacje miały stworzyć lepsze warunki do handlu w sieci i przyspieszyć cyfryzację, wprowadzając swego rodzaju odstępstwa od norm. Tymczasem akt o rynkach cyfrowych i akt o usługach cyfrowych – w ocenie europosła - wprowadzają nową erę regulacji cyfrowych.
„Ten pierwszy dotyczy konkurencji i kontestowalności na rynkach cyfrowych. Zasadnicza zmiana, którą wprowadza, polega na tym, że to duże firmy technologiczne będą musiały udowodnić przestrzeganie zasad uczciwości na rynku. Władze państwowe nie będą musiały już +podążać+ za wielkimi graczami, by zdefiniować rynek, na którym działają, i dowieść ich nadmiernej i nieuczciwej dominacji na rynku. Podobny w swych założeniach jest akt o usługach cyfrowych. Ma on zapewnić, by to, co jest nielegalne w sieci, było takie również poza nią i vice versa” – wyjaśnił Schwab.
Europosłanka Christel Schaldemose zapytana, czy Amerykanie przyjmą podobne przepisy do europejskich, powiedziała, że „stworzą może nie identyczne akty prawne, ale na pewno przyjrzą się między innymi kwestii odpowiedzialności platform”. „Problem ten jest już przedmiotem dyskusji w USA. Jestem pewna, że powstaną może nie idendyczne przepisy, co w UE, ale takie, które również będą miały bardzo duży wpływ na sytuację” – oceniła.
Posłanka do PE Marion Walsmann podkreśliła, że ważne jest zapewnienie uczciwych warunków zarówno w sektorze cyfrowym, jak i analogowym. „Dla konsumenta nie powinno być różnicy, czy robi zakupy w tradycyjnym sklepie, czy na cyfrowym rynku wewnętrznym” – zaznaczyła eurodeputowana.
Zanim Parlament Europejski i Rada UE formalnie zatwierdzą uzgodniony tekst nowych unijnych regulacji technologicznych, będzie on musiał zostać sfinalizowany na poziomie technicznym i zweryfikowany przez prawników-lingwistów.
Nie tylko europejskie, ale również amerykańskie ramy prawne regulujące działalność rynku cyfrowego mają ponad 20 lat. W przypadku tak dynamicznie rozwijającego się i stale ewoluującego sektora stanowi to kolosalne opóźnienie. Po obu stronach Atlantyku panuje przekonanie o naglącej konieczności dokonania głębokich zmian w regulacjach prawnych dotyczących platform internetowych i rynku cyfrowego. Uznaje się, że nadrobienie tego stanowi dla UE oraz USA jedno z najważniejszych wyzwań na najbliższe lata.
Z San Francisco Mateusz Kicka (PAP)
kic/