Polsce i Włochom zależy na uniknięciu sytuacji, w której o losach Europy decydować będą jedynie Francja i Niemcy – mówi w rozmowie z PAP wiceszef Parlamentu Europejskiego Fabio Castaldo (Ruch Pięciu Gwiazd - RPG). Priorytetem sojuszu, który RPG tworzy m.in. z Kukiz'15, jest instytucjonalna reforma UE.
Włoski Ruch Pięciu Gwiazd obok polskiego Kukiz'15, chorwackiego Żywego Muru, greckiego AKKEL i fińskiego Ruchu Teraz tworzy nowy sojusz przed majowymi wyborami do PE. W rozmowie z PAP Castaldo mówi m.in. o reformie instytucji unijnych, którą zawarto w "Manifeście Europejskim" podpisanym przez pięć ugrupowań antysystemowych, a także o stosunku do Nord Stream 2.
PAP: Jakie sprawy łączą teraz głównie Polskę i Włochy?
Fabio Castaldo: To dwa duże kraje Unii Europejskiej, którym zależy na uniknięciu sytuacji, w której o losach Europy decydować będą jedynie Francja i Niemcy. Bardzo dobrze, że istnieje silny sojusz, ale Europa to znacznie więcej niż dwa wymienione kraje. Każdy podmiot, każde państwo musi być odpowiednio reprezentowane i mieć możliwość wpływu na kwestie priorytetowe, na procesy i konkretne działania, które mają na celu zachowanie, wzbogacenie polityki europejskiej i wreszcie sprawiedliwą reprezentację. Kontynent musi uwzględniać wszystkie 28 różnorodnych punktów widzenia, a nie tylko dwa.
PAP: Na jakich obszarach planowana jest współpraca z Kukiz'15?
FC: Z Kukiz'15 łączy nas wiele ważnych spraw. Przede wszystkim jest to walka o demokrację bezpośrednią. Oba ruchy na szczeblu krajowym są w stanie wzmocnić rolę referendów, a także narzędzi demokracji partycypacyjnej. Ludzie muszą czuć się sprawczymi obywatelami nie raz na cztery lub pięć lat, ale codziennie. Muszą być w stanie korzystać ze swoich praw, być częścią procesu i wreszcie mieć do niego zaufanie. Uważamy również, że dla naszych obywateli kluczowe jest wzmocnienie walki z korupcją, z brakiem transparentności, z technokracją i biurokracją, która dusi europejską demokrację, dusi nasze kraje. Jesteśmy szczególnie dumni z tego, że nasze antykorupcyjne prawo zainspirowało innych. Cieszymy się, że na poziomie krajowym zostało właśnie zaproponowane przez Kukiz'15; to jest właśnie ten rodzaj współpracy, który chcemy rozwijać. Wierzymy, że nasz wspólny projekt wzbogaci nasze doświadczenie i naszą wspólną walkę na poziomie europejskim.
PAP: Odnośnie “Manifestu Europejskiego”, który ogłosiły ruchy antysystemowe, w tym Ruch Pięciu Gwiazd i Kukiz'15. Jeden z jego głównych punktów dotyczy reformy instytucji unijnych. Co pan o tym myśli? Czy jest to dla was najważniejszy aspekt unijnej kampanii parlamentarnej?
FC: Każdy z dziesięciu punktów tworzy nasz fundament, to filary naszych wspólnych politycznych działań. To nasze priorytety, ale reforma instytucjonalna jest dla nas kluczowa. Dlaczego? Parlament Europejski jest słabym parlamentem. Nie mamy prawie żadnej władzy, inicjatywy ustawodawczej i w tym przypadku jesteśmy wyjątkiem wśród demokratycznie wybranych parlamentów. Uważamy, że władza i proporcja między Radą UE a Parlamentem Europejskim musi zostać zrównoważona, że te relacje powinny być równe, a w tej chwili w wielu kwestiach Rada ma znacznie więcej władzy i kompetencji niż Parlament Europejski.
Chcielibyśmy także wzmocnić kontrolę Parlamentu Europejskiego nad Komisją Europejską. Dzisiaj komisje są powoływane, nie wybierane. My zaś nie możemy dopuścić, by to technokracja rządziła demokratyczną instytucją. Parlamentarzyści są wybierani przez wszystkich obywateli UE i to oni powinni mieć pełną kontrolę, a nawet prawo do głosowania nad rolą poszczególnych z członków komisji, a nie tylko nad pracą całej komisji, jak to jest obecnie. Konflikt interesów może dotyczyć tylko jednego lub dwóch członków. Przy obecnych narzędziach niemożliwe jest ukaranie jednego członka; bardzo trudne, a wręcz niemożliwe jest doprowadzenie do egzekwowania praw przy aktualnym stanie prawnym. To właśnie trzy główne filary, które zamierzamy rozwijać w kontekście reform instytucjonalnych.
PAP: Ruch Pięciu Gwiazd ma teraz 17 eurodeputowanych. Ilu chcielibyście mieć po najbliższych wyborach?
FC: W 2014 roku zdobyliśmy 21 proc., mamy 17 parlamentarzystów i oczywiście naszym celem będzie poprawa tej liczby. Jednak tym, co jest dla nas kluczowe, nie jest liczba reprezentantów, ale to, co mają reprezentować. Naszym celem jest stworzenie spójnej grupy, o bardzo zbliżonych priorytetach i współpraca. Tego rodzaju grupa może być decydująca w równowadze sił w Parlamencie Europejskim, ponieważ zakłada obecność instytucji, w której dwie największe grupy nie będą miały większości, a w związku z tym będą obowiązane rozmawiać ze wszystkimi innymi grupami by, powiedzmy, raport za raportem, ustawa za ustawą, możemy zwiększać europejskie ustawodawstwo we właściwym kierunku. Dlatego nie jest ważne, że będziemy mieć 19, 20, czy 21. Ważne jest to, by mieć wiarygodnych partnerów, którzy podzielą naszą wizję i naszą wiedzę o tym, aby zwiększać wpływ na europejski proces legislacyjny. To jest prawdziwe wyzwanie. I zamierzamy je podjąć i wygrać.
PAP: Obecnie w sojuszu europejskim, gdzie znajduje się Ruch Pięciu Gwiazd i polski Kukiz'15, są jeszcze trzy inne kraje. Razem jest was piątka, a żeby powstała frakcja w Parlamencie Europejskim, potrzebne są jeszcze dwa kraje. Rozmawiacie z jakimiś ugrupowaniami, aby dołączyły do waszej grupy?
FC: Tak, ogłosimy sporo dobrych wiadomości w następnych tygodniach. Naszym celem jest zdobycie ponad siedmiu. Zainteresowanie jest spore. Niektóre partie dołączą przed wyborami, ale mogę powiedzieć, że wielu innych przyłączy się po wyborach. Jesteśmy w trakcie negocjacji z bardzo ważnym ruchem, nie mogę powiedzieć, jaki to ruch.
PAP: Jedną z kwestii głośno podnoszonych przez Polskę jest sprawa gazociągu Nord Stream 2. Jaka jest pana opinia o Nord Stream 2?
FC: Od samego początku krytykowaliśmy to z prostego powodu, powiedzmy, że widzieliśmy jak zwykle podwójny standard stosowany przez Komisję Europejską. Jeśli zmiany infrastrukturalne są proponowane przez inne kraje, odmawia się im, ale jeśli Niemcy pytają, nikt naprawdę nie podnosi głosu, by się nie zgodzić. Więc nie rozumiemy, jak to możliwe, że istnieje przyzwolenie dla Niemiec, ale nie ma go dla innych krajów. A powinno być tak samo dla wszystkich.
Oczywiście chcielibyśmy wypracować inny model równowagi energetycznej, w którym Europa byłaby bardziej samowystarczalna i zwiększylibyśmy odporność systemu europejskiego, ponieważ kryzys może pochodzić z wielu kierunków, może nadejść z Afryki Północnej, ze Wschodu, z Bliskiego Wschodu. Powinniśmy być gotowi, powinniśmy być samowystarczalni, aby zapewnić wszelką niezbędną energię, której my, ludzie, wymagamy. Dlatego tak bardzo zależy nam na energii odnawialnej, na efektywności energetycznej. Dzięki niej Europa naprawdę uzyska niezależność.
Rozmawiał Grzegorz Bruszewski
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP