13 ministrów państw UE, w tym polski minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka, podpisało się pod wspólnym oświadczeniem, w którym domagają się "bezstronnego dochodzenia" w sprawie wyborów w Gruzji oraz potępiają "przedwczesną wizytę", jaką w Tbilisi złożył premier Węgier Viktor Orban.
Według danych przedstawionych przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą tamtejsze wybory parlamentarne wygrała rządząca od 2012 r. partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana o oddalanie się od standardów demokratycznych. Opozycja i prezydent Salome Zurabiszwili nie uznają oficjalnych wyników, a obserwatorzy międzynarodowi stwierdzili nadużycia podczas wyborów.
"Jesteśmy głęboko zaniepokojeni sytuacją mającą miejsce w Gruzji" - czytamy we wspólnym oświadczeniu 13 ministrów krajów Unii Europejskiej, którzy odpowiadają za sprawy zagraniczne lub europejskie. "Międzynarodowi obserwatorzy zgłaszali liczne naruszenia podczas kampanii wyborczej, jak również w dniu wyborów. Potępiamy wszelkie naruszenia międzynarodowych norm dotyczących wolnych i uczciwych wyborów. Podzielamy ich obawy i domagamy się bezstronnego dochodzenia w sprawie skarg i naprawienia stwierdzonych naruszeń" - napisano.
Ze strony Polski sygnatariuszem oświadczenia był minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka. Oprócz niego pod dokumentem podpisali się przedstawiciele: Niemiec, Francji, Szwecji, Danii, Estonii, Finlandii, Litwy, Irlandii, Holandii, Portugalii, Czech i Luksemburga.
Podkreślając, że "w tym trudnym czasie" stoją po stronie Gruzinów, ministrowie zaznaczyli, iż ważne jest, aby protesty, a w szczególności rządowa reakcja na nie, pozostały pokojowe. "Naruszenia dotyczące uczciwości wyborów są niezgodne ze standardami, jakich oczekuje się od kandydatów do Unii Europejskiej. Tym samym są zdradą europejskich aspiracji narodu gruzińskiego. Utrzymanie praworządności oraz wolnych i uczciwych wyborów to kluczowe warunki do spełnienia przez Gruzję na drodze do Unii Europejskiej" - czytamy.
Ministrowie potępili jednocześnie "przedwczesną wizytę premiera Orbana w Gruzji". "Jego działania nie odzwierciedlają stanowiska UE" - wskazano.
Węgierski premier Viktor Orban jako pierwszy, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych w Gruzji, pogratulował wygranej Gruzińskiemu Marzeniu. Następnie jako pierwszy z przywódców UE udał się do Tbilisi, gdzie przekonywał, iż zdaniem węgierskich obserwatorów tamtejsze wybory były wolne i demokratyczne.
O tym, że Orban nie reprezentuje Unii Europejskiej, przypominał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Jak podkreślił, fakt, że Węgry sprawują obecnie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, nie oznacza, że węgierski premier ma kompetencje w polityce zagranicznej "z ramienia Wspólnoty".(PAP)
sno/ itm/