Podwyższenie celu redukcji emisji CO2 na 2030 r., wprowadzenie granicznego podatku węglowego, ale też nowe propozycje dotyczące reformy systemu azylowego - to dla Polski najbardziej znaczące planie nowej KE pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Jej kolegium zyskało w środę w Parlamencie Europejskim mocny mandat na wprowadzanie zapowiadanych zmian.
Plany von der Leyen są znane. Mówiła o nich, ubiegając się jeszcze w lecie niedługo po otrzymaniu nominacji przez szefów państw i rządów. Jedną z głównych inicjatywy ma być Europejski Zielony Ład, którego nazwa nieprzypadkowo nawiązuje do programu reform, wprowadzanych przed wojną przez prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta.
"Europejski Zielony Ład to nasza nowa strategia wzrostu. Pomoże nam ograniczyć emisje, tworząc jednocześnie miejsca pracy" - tłumaczyła w środę w PE von der Leyen.
Cele są wprawdzie inne niż w przypadku Roosevelta, ale rozmach, jaki planuje KE, ma być podobny. Chodzi o przestawienie każdego obszaru gospodarki na bardziej przyjazne środowisku tory z celem neutralności klimatycznej w 2050 r. jako punktem odniesienia. Żeby do niego dość, już czasie pierwszych 100 dni urzędowania von der Leyen ma zaproponować podniesienie celu ograniczenia emisji CO2 na 2030 r. z obecnych 40 proc. do 50, a może nawet do 55 proc.
Narzędzia, jakie zostaną do tego wykorzystane, nie są jeszcze dokładnie określone, ale w planach jest objęcie nowych sektorów takich, jak transport i budownictwo systemem pozwoleń na handel emisjami (EU-ETS). Firmy wysokoemisyjne, w tym zwłaszcza polska energetyka, mogą się spodziewać dalszych ograniczeń i restrykcji zwiększających koszty emisji CO2.
Aby nieco załagodzić wpływ tych zmian dla krajów takich, jak Polska, nowa Komisja ma zaproponować Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, czyli środki na wsparcie regionów, gdzie wiele miejsc pracy związanych jest z wydobyciem, czy wykorzystywaniem paliw kopalnych. Ostatnie przecieki medialne pokazują jednak, że propozycja, jaka powstaje w KE, może być zaadresowana do tak wielu krajów i regionów, że nad Wisłę nie trafi zbyt wiele środków.
Działaniem, które ma ulżyć europejskiemu przemysłowi, ma być tzw. podatek węglowy płacony od towarów sprowadzanych do UE, których produkcja skutkowała emisją CO2. Na takie rozwiązanie z nadzieją patrzy np. sektor produkcji stali, ale nie wszystkie branże mu przyklaskują w obawie przed wprowadzaniem środków odwetowych np. przez takie kraje, jak Chiny czy USA.
Nowy Zielony Ład dotknie też rolnictwo (hodowla zwierząt jest dużym źródeł emisji gazów cieplarnianych) oraz sektor lotniczy. Obłożenie podniebnych przewozów dodatkowymi opłatami - jak przyznał w nieoficjalnej rozmowie z PAP zaangażowany w dyskusje na ten temat dyplomata unijny - z pewnością przełoży się na wzrost cen biletów.
Głośnym tematem nowej KE pozostanie migracja. Von der Leyen zapowiedziała nowe propozycje dotyczące reformy dublińskiego systemu azylowego. Do tej pory podziały państw członkowskich nie pozwoliły na przeprowadzenie jakichkolwiek zmian, ale presja, żeby zmienić obecny system, nie ustaje. Szczegółów na razie nie ma.
Polacy będą się przyglądali pracy komisarza odpowiedzialnego za sprawy rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Będzie on odpowiadał za wdrożenie reformy, którą zaproponował jego poprzednik. Jednym z głównych postulatów rządzących w Warszawie w tym obszarze było zrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników. Już teraz Polska jest blisko średniej w UE, ale faktycznie są kraje, gdzie farmerzy dostają więcej środków. Całkowitego zrównania w UE nie ma co się spodziewać, ale jeszcze w ramach przedstawionej w 2018 r. propozycji wieloletnich ram finansowych przewidziano spłaszczanie różnic.
Ważnym zagadnieniem pozostanie cyfryzacja, wykorzystanie danych, czy transformacja przemysłowa. Najważniejsze projekty mają być przedstawione w czasie pierwszych 100 dni urzędowania nowej KE. Co się z nimi później stanie, zależeć będzie od państw członkowskich i europarlamentu.
stk/ woj/