Prezydencja fińska przygotowała nowy projekt wieloletniego budżetu UE proponując, by na lata 2021-2027 przeznaczono 1,07 proc. Dochodu Narodowego Brutto UE27. Wskaxnik ten odbiega znacznie od żądania Parlamentu Europejski, którego zgoda jest konieczna do zakończenia negocjacji, żeby składka członkowska była na poziomie 1,3 proc. DNB.
Zgodnie z ubiegłoroczną propozycją Komisji Europejskiej następny wieloletni budżet miał wynosić 1,114 proc. połączonego DNB 27 państw członkowskich. W październiku Finlandia pod presją Niemiec i Holandii zaproponowała, by limit wydatków na najbliższą siedmiolatkę wynosił między 1,03, a 1,08 proc. DNB.
Teraz Finowie - jak wynika dokumentu, który wyciekł w poniedziałek do mediów - proponują limit zobowiązań na poziomie 1,07 proc. DNB. W tzw. schemacie negocjacyjnym zapisano ponadto, że maksymalny poziom wydatków na poziomie 1,087327 bln euro.
Minister ds. europejskich Konrad Szymański uważa, że propozycja ta nie przybliża UE do porozumienia. "Propozycje prezydencji fińskiej wciąż nie przybliżają Unii Europejskiej do porozumienia w sprawie budżetu wieloletniego UE na kolejne lata w stopniu oczekiwanym przez Polskę i kraje regionu" - przekazał w stanowisku dla PAP Szymański.
Jego zdaniem tym większe wyzwanie stoi przed nowym przewodniczącym Rady Europejskiej Charles'em Michelem, który przejmuje ostateczną odpowiedzialność za znalezienie kompromisu w przyszłym roku.
Minister zaznaczył, że mimo utrzymującej się presji politycznej udało się zatrzymać najbardziej szkodliwe cięcia w polityce spójności dla Polski.
"Doceniamy zwiększenie o 10 mld euro środków na politykę rozwoju obszarów wiejskich w stosunku do propozycji KE (z czego 1,2 mld euro dla Polski), a także uwzględnienie bardziej aktualnych danych służących do podziału środków polityki spójności, dzięki czemu nasza wyjściowa koperta wzrośnie o 1 mld euro" - podkreślił Szymański.
Zwrócił uwagę, że oznacza to także uwzględnienie podziału województwa mazowieckiego na dwa oddzielne regiony statystyczne, "co pozwoli lepiej zaadresować potrzeby słabiej rozwiniętej części tego regionu".
Minister ds. europejskich ocenił przy tym, że zaproponowany poziom wydatków na lata 2021-2027 i dodatkowe poszukiwane oszczędności nie odzwierciedlają jednak wszystkich postulatów grupy przyjaciół spójności, która zrzesza 16 państw członkowskich, w tym Polskę.
"Nadal opowiadamy się za ambitnym budżetem i dalszą rewizją zbyt głębokich cięć zaproponowanych przez Komisję Europejską w polityce spójności i Wspólnej Polityce Rolnej. Wzrosty finansowania UE w nowych obszarach wymagają nowych pieniędzy. Polska jest otwarta na dyskusję o nowych dochodach budżetu UE, ale nie może to prowadzić do sytuacji, w której słabiej rozwinięte państwa członkowskie dokładają się relatywnie więcej niż bogatsze" - oświadczył Szymański.
Jego zdaniem pozytywnym aspektem jest zapowiedź uwzględnienia środków na sprawiedliwą transformację klimatyczną. Zapowiedział, że dla Polski, która ma ponadprzeciętne potrzeby w tym zakresie, będzie to istotny element kompromisu w sprawie przyszłego budżetu UE jak i dyskusji o neutralności klimatycznej UE w roku 2050.
"Między innymi dzięki stanowczemu stanowisku Polski uniknęliśmy zbędnych podziałów w UE i zablokowaliśmy utworzenie oddzielnego budżetu dla strefy euro. Obok instrumentu dla strefy euro, wewnątrz budżetu UE znajdzie się także instrument dla krajów spoza strefy, który poprzez finansowanie reform strukturalnych będzie służył zwiększaniu spójności UE" - zaznaczył Szymański.
Kwestia wieloletniego budżetu UE ma być jednym z tematów przyszłotygodniowego szczytu szefów państw i rządów krajów członkowskich, jednak na tym etapie nikt nie spodziewa się jeszcze porozumienia.
stk/ woj/