Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPL) wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, utrzymując lub nawet nieznacznie zwiększając poparcie w stosunku do wyników sprzed pięciu lat - wynika z szacunków podanych przez PE. Większość zachowa koalicja EPL z socjaldemokratami i liberałami.
Według danych PE szacunkowa frekwencja w wyborach w całej UE wyniosła 51 proc. To wynik wyższy niż pięć lat temu, kiedy udział w wyborach wynoszący 50,6 proc. był najwyższy od 20 lat. Jak zapowiedział rzecznik PE Jaume Duch Guillot, nie we wszystkich krajach, w tym we Włoszech, głosowanie się zakończyło - ostateczny wynik, w jego ocenie, może być jeszcze wyższy.
PE opublikował prognozę rozkładu mandatów w europarlamencie, opracowaną na podstawie exit polli i sondaży przedwyborczych.
Zgodnie z nią EPL będzie miała 181 mandatów, co daje jej 25,1 proc. miejsc w izbie - minimalnie więcej niż obecnie (o 0,5 punktu procentowego w stosunku do Parlamentu Europejskiego liczącego 705 eurodeputowanych). Z Polski do tej grupy należą PO i PSL.
Na drugim miejscu jest socjaldemokratyczna S&D - 135 (w jej skład wchodzi polska Lewica), a na trzecim liberalna Odnowić Europę - 82 (jest w niej Polska 2050 Szymona Hołowni).
Jeśli ta prognoza się potwierdzi, będzie to oznaczało, że koalicja EPL, S&D i Odnowić Europę utrzyma większość w liczącej w nowej kadencji 720 europosłów izbie, a miejsca na podium się nie zmienią.
Czwarte miejsce zajęła grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), uzyskując 71 mandatów (należy do niej PiS). Grupa ta także minimalnie zwiększyła stan posiadania w stosunku do obecnego parlamentu - prognoza daje jej 1 punkt procentowy więcej pod względem liczby mandatów.
Piąte miejsce zajęła skrajnie prawicowa Tożsamość i Demokracja (ID) - wynik 62 mandatów będzie oznaczać wzmocnienie tej frakcji o prawie 1,7 punktu proc. pod względem liczby europosłów.
Na szóstym miejscu uplasowali się Zieloni, zdobywając 53 mandaty. Ta proklimatyczna partia poniosła największą porażkę w tych wyborach, spadając z czwartego na szóste miejsce. Za Zielonymi jest Lewica (34).
Zgodnie z prognozą 51 mandatów obejmą politycy, których partie dopiero zadebiutują w Parlamencie Europejskim. Tyle samo miejsc ma przypaść ugrupowaniom, które w izbie już były, ale nie miały przynależności partyjnej (taką partią jest np. Fidesz Viktora Orbana czy usunięta z ID skrajna Alternatywa dla Niemiec, która zajęła drugie miejsce w wyborach w Niemczech). Łącznie bez przynależności pozostaje więc niemal 15 proc. posłów w PE. Ich ewentualne dołączenie do poszczególnych grup w przyszłości może jeszcze zmienić układ sił w izbie. To dodatkowo sprawia, że podana w niedzielę wieczorem przez PE prognoza jest obarczona dużym stopniem niepewności.
Prognoza dotycząca podziału miejsc będzie aktualizowana w nocy wraz z napływem do Brukseli danych z krajów członkowskich. Po godz. 23.15 mają zostać podane pierwsze wstępne wyniki - a więc po zamknięciu lokali wyborczych we Włoszech, które kończą głosowanie najpóźniej.
mce/ wr/ mam/