Reforma Fronteksu i prawa azylowego oraz współpraca z Turcją to priorytety byłego szefa MSWiA, europosła Joachima Brudzińskiego (EKR/ PiS) na tę kadencję. W europarlamencie Brudziński złożył akces do pracy w Komisji LIBE i zapisał się do grupy bilateralnej Unia Europejska - Turcja.
W ubiegłym tygodniu w Strasburgu oficjalnie ukonstytuował się Parlament Europejski 9. kadencji, który rozpoczął działalność z siedmioma grupami politycznymi. Jakie wyzwania stoją przed europosłami?
W sposób oczywisty te wyzwania sprowadzają się do spraw najważniejszych, tych, z którymi Unia Europejska jako wspólnota boryka się już od kilku lat. W sposób oczywisty dla mnie jednym z największych wyzwań, z jakim przyjdzie zmierzyć się Wspólnocie Europejskiej jest próba zahamowania nielegalnej migracji do krajów Unii, szczególnie na tym odcinku południowym.
Myślę, że to, czego byliśmy świadkiem w ostatnich dniach, to ucieranie się stanowisk w ramach Rady Europejskiej na temat objęcia przez poszczególnych reprezentantów państw narodowych, grup politycznych w europarlamencie, poszczególnych stanowisk pokazuje, ze dzisiaj nie można podejmować tych decyzji bez uwzględnienia głosów państw Europy Środkowej i Wschodniej. Bez uwzględnienia głosów państw, które są poza strefą euro.
Jeżeli UE ma przetrwać, a chcemy, żeby przetrwała, moje środowisko polityczne jest absolutnie zwolennikiem obecności Polski w UE i wzmacniania tej struktury, musi pozostać wspólnotą równych państw. Równych w rozumieniu, że to, co wolno państwom starej Unii, to co wolno Niemcom, to, co wolno Francji, co wolno Belgii i Holandii, musi być wolno Czechom, Słowakom, Litwinom, Bułgarom i, oczywiście, również Polsce.
Wspomniał Pan o kryzysie migracyjnym. W poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego podjęto decyzję o wzmocnieniu Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). Czy w Pana ocenie ten kierunek powinien być kontynuowany?
Oczywiście tak. Ideą wzmocnienia Frontexu można w jakiejś mierze zabezpieczyć granice zewnętrzne UE, ale z problemem nielegalnej migracji nie poradzimy sobie, jeżeli nie będziemy solidarni, ale nie solidarni w redystrybucji tych, których najpierw w sposób nieodpowiedzialny do Unii Europejskiej zaproszono i otwarto przed nimi szeroko drzwi.
Żadna najbardziej nawet wydolna wspólnota ekonomiczna, polityczna nie poradzi sobie z tym niekontrolowanym napływem nie uchodźców, bo chce to bardzo wyraźnie podkreślić, że czym innym jest rozumienie uchodźcy w rozumieniu Konwencji Genewskiej, ludzi uciekających przed wojną, przed zagrożeniem zdrowia, życia, a czym innym jest ta wielka Wędrówka Ludów. Minister spraw wewnętrznych Królestwa Maroka, kiedy mieliśmy nieformalny szczyt grupy G6 w Lyonie we Francji, określił to mianem inwazji.
Ludność państw grupy Sahel, ludność takich państw jak Niger, jak Mauretania, jak Nigeria, jak Sudan, Czad – ci ludzie w poszukiwaniu lepszego, bezpieczniejszego, wygodniejszego życia ruszają na północ, destabilizując sytuację społeczną i ekonomiczną w państwach północnej Afryki, w państwach Maghrebu. Następnie w sposób niekontrolowany próbują przedostać się do Europy.
Żeby ten proceder zatrzymać, trzeba pomagać tam, gdzie ta pomoc jest konieczna, czyli trzeba wspierać ten region nie tylko w ramach pomocy humanitarnej, która jest oczywista w sytuacjach wojny, w sytuacjach katastrof, epidemii, ale w sposób bardzo skoordynowany i przemyślany. Wspierać gospodarkę, rolnictwo i edukację ludzi zamieszkujących państwa czy Rogu Afryki, czy Afryki Zachodniej, czy państwa Afryki Centralnej, czy ten pas państw Sahelu.
Czy spodziewa się Pan w tej kadencji powrotu kontrowersyjnych propozycji legislacyjnych, jak pakiet mobilności?
Zawsze wracają, bo niezależnie od tego, jak pięknymi sprawami ubiera się ideę współpracy europejskiej, zacieśnienia relacji między państwami czy mówienia, że potrzeba więcej Europy w Europie, to zawsze na końcu rozstrzygają interesy narodowe.
Zawsze na końcu będą decydowały interesy pojmowane przez pryzmat gospodarki niemieckiej, jeżeli będą realizowane czy głoszone przez polityków niemieckich, niezależnie z jakich grup politycznych się wywodzą. To samo dotyczy Francji, to samo dotyczy Włoch, Hiszpanii, każdego innego państwa.
My nie możemy mieć problemu, ani tym bardziej kompleksów w tym, żeby wspierając ten projekt (Unię Europejską – PAP), który jest projektem udanym – nic lepszego Polsce nie mogło się przytrafić po 1989 roku, jak nasze wejście do UE, nasze wejście do Paktu Północnoatlantyckiego.
Ale zawsze musimy pamiętać, że poprzez nasza obecność tutaj, poprzez wolę i chęć do jakiejś solidarnej współpracy zawsze na pierwszym miejscu powinniśmy realizować interesy narodowe, interesy polskie, tak samo jak realizują je bardzo konsekwentnie politycy niemieccy, hiszpańscy czy z każdego innego kraju
Jakie są Pana priorytety na tę kadencję?
Złożyłem akces przede wszystkim do komisji LIBE (Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych – PAP). Jest to jest komisja, w której mam nadzieję, będę mógł wykorzystać wiedzę i doświadczenia, które uzyskałem pełniąc funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. W sposób oczywisty chce się przede wszystkim skupić na sprawach związanych z reformą Fronteksu i również z reformą prawa azylowego.
Zapisałem się do grupy bilateralnej Unia Europejska – Turcja, dlatego ze uważam dzisiaj Turcję za jeden z istotnych elementów bezpieczeństwa całej UE. Są dwa kanały przerzutu i napływu nielegalnej migracji do Europy. Jeden to jest właśnie kanał turecki, drugi to państwa basenu Morza Śródziemnego, Północnej Afryki.
Bez porozumienia z Turcją, bez porozumienia UE z tym, naszym bardzo dużym i silnym sąsiadem nie uda się tego problemu rozwiązać, a pomoc, którą powinniśmy jako wspólnota europejska nieść ludziom dotkniętym wojną czy to w Syrii, czy w Iraku, powinna się sprowadzać właśnie do pomocy tam na miejscu. Również trzeba brać pod uwagę, z jakimi problemami boryka się dziś chociażby Liban no i w ramach UE Grecja, która jest na tej pierwszej linii frontu niekontrolowanego napływu migrantów.
Stad też, to stawiam sobie jako priorytety: Frontex, reforma prawa azylowego, współpraca z Turcją, z państwami basenu Morza Śródziemnego.
Poprzez zadania delegowane przez kierownictwo mojej grupy będę się starał jak najskuteczniej wywiązać z tego zobowiązania, które zaciągnąłem wobec wyborców, wobec mieszkańców Pomorza Zachodniego, Ziemi Lubuskiej, ale również całej Polski, bo czuję się reprezentantem całej Polski w tych pracach, dzisiaj akurat w Strasburgu.
Ze Strasburga: Mateusz Kicka
kic/agzi/