Ma to być instytucja wspierająca mobilność pracowników w UE, koordynująca współpracę pomiędzy organami krajowymi w zakresie zapobiegania oszustwom, nadużyciom i pracy nierejestrowanej.  
Działania Urzędu będą obejmować przepisy w sprawie mobilności i delegowania pracowników, koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego oraz dotyczące sektoru transportu drogowego.

Obecnie 17 mln Europejczyków mieszka lub pracuje w innym państwie członkowskim UE. Jak argumentował przewodniczący KE Jean-Claude Juncker, absurdalne wydaje się, że w UE istnieje Urząd Nadzoru Bankowego, który pilnuje przestrzegania standardów w bankowości, lecz nie ma wspólnego organu ds. pracy na jednolitym rynku.

Zgodnie z koncepcją, nie zostaną utworzone żadne nowe kompetencje na poziomie UE, a państwa członkowskie będą nadal w pełni odpowiadać za egzekwowanie przepisów dotyczących pracy i ubezpieczeń społecznych. Urząd będzie tylko ułatwiał współpracę między państwami członkowskimi i zapewniał wsparcie operacyjne dla skuteczniejszego egzekwowanie przepisów prawa pracy.

Szacunkowy roczny budżet Urzędu wyniesie 50 mln EUR. Będzie on zatrudniał około 140 pracowników, w tym 60 ekspertów oddelegowanych przez państwa członkowskie, również na stanowiskach krajowych urzędników łącznikowych. Unijne instytucje uważają jednak, że nakłady na funkcjonowanie nowego organu zwrócą się, jako że racjonalizacja istniejących organów na szczeblu UE przyniesie oszczędności, a państwa członkowskie będą mogły skuteczniej i w większym stopniu niż dotychczas odzyskiwać składki na ubezpieczenie społeczne.

Zawarte w czwartek porozumienie zostanie przedłożone Komitetowi Stałych Przedstawicieli Rady (Coreper) do zatwierdzenia. Następnie zostanie poddane pod ostateczne głosowanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego.

woj/