Poniedziałek, 25 Listopad 2024

Anna Zalewska: w prawie klimatycznym mnóstwo niebezpiecznych miejsc

01.09.2021, 19:54 Aktualizuj: 02.09.2021, 08:41

Prawo klimatyczne jest z jednej strony dobrą ideą, ale ma też mnóstwo niebezpiecznych miejsc i zapisów – ocenia europosłanka Anna Zalewska (EKR/PiS).

Nowe prawo klimatyczne UE zwiększa unijny cel redukcji emisji do 2030 roku z 40 proc. do co najmniej 55 proc. Pod koniec czerwca Parlament Europejski potwierdził nowe prawo, uzgodnione nieformalnie z państwami członkowskimi w kwietniu, 442 głosami do 203, przy 51 wstrzymujących się od głosu.

„Prawo klimatyczne jest z jednej strony dobrą ideą; udało się przeforsować decyzje i zapisy, mówiące o tym, że do 2050 roku dążymy do zeroemisyjności, ale wspólnie, razem, solidarnie patrząc na punkty startowe poszczególnych państw i że do 2030 roku będziemy obniżać emisję dwutlenku węgla, również licząc pochłaniacze, jak na przykład lasy” – wskazuje w rozmowie z EuroPAP News eurodeputowana Anna Zalewska. „Ale jest mnóstwo niebezpiecznych miejsc i zapisów” - dodaje. 

Wśród nich wymienia możliwość dofinansowania z funduszy unijnych tylko tych inwestycji w obniżanie emisji CO2, o których mowa w rozporządzeniu o taksonomii. „Nie ma tam gazu i nie ma tam energetyki jądrowej, dla Polski jest to kluczowe rozwiązanie, kluczowy zapis” - komentuje. 

Zdaniem posłanki do PE w nowych przepisach jest także „nadmiarowa kompetencja NGO’sów środowiskowych, które zyskują ogromne uprawnienia”.

„Wreszcie zapis, który przekłada się już na twarde daty, mówiący o tym, że na poziomie lokalnym, regionalnym, narodowym i europejskim nie będzie można w jakikolwiek sposób z publicznych pieniędzy wspierać wszystkiego co kopalne, czyli co węglowe, co gazowe i co z ropy i tu pojawia się data 2025 rok” – wylicza Anna Zalewska. 

Zwraca też uwagę, że nowe prawo nie ma dobrych ocen, m.in. służb prawnych PE. Według posłanki brakuje w nim definicji i jest nieprecyzyjne. 

„Mówi się o obniżeniu o 50 proc. pestycydów. Nie mówi się, czy to będzie tak samo w każdym kraju, czy będą uwzględniane różne punkty startowe. Polska jest tym krajem, który ma tu naprawdę swoje osiągnięcia” – powiedziała europosłanka. 

„To pokazuje, że przed nami bardzo trudne miesiące, gdzie będziemy analizować te rozporządzenia zaplanowane przez Fransa Timmermansa, które są niebezpieczne dla Europy, dlatego że to są nakazy, kary, podatki. Możemy się obawiać - i mówią o tym już politycy i eurodeputowani, nawet ci, którzy są zieloni - że może to skutkować żółtymi kamizelkami w całej Europie” – podsumowała Anna Zalewska.

aba/
 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.